Reklama

Ozdrowieniec z kaliskiego szpitala mówi jak było,  dziękuje i apeluje do władz 

02/05/2020 07:12

Koronawirus wstrząsnął dosłownie wszystkim sprawiając, że na wierzch zaczęły wypływać  grzechy systemu. Marszałek i wojewoda wzajemnie czynią sobie zarzuty. Minister zdrowia najpierw wyśmiewa się z maseczek, a później każe je nosić. Media głównego nurtu na wyścigi piorą mózgi odbiorców wciskając szczepionkę, pomimo że przy poprzedniej epidemii świńskiej grypy wywołała więcej szkody niż pożytku. Politycy bardziej zażarcie  walczą o władzę, której i tak mają za dużo. Tymczasem  zwykły ozdrowieniec mówi jak naprawdę wygląda sytuacja i apeluje do władz.

  Marek Iwanow (na zdjęciu, 56 lat):

 Zgodziłem się na tę rozmowę, gdyż jest  to sposób by  podziękować personelowi oddziału zakaźnego Szpitala przy ul. Toruńskiej, gdzie przebywałem, ale jednocześnie by zwrócić uwagę władz, marszałka, nie wiem czy naszego prezydenta Kalisza, czy naszego starosty powiatowego, o to by zwrócili uwagę i zadbali o ten jedyny na powiat kaliski ośrodek zakaźny.
 
   Na początku kwietnia  źle się poczułem. Pojawiły się objawy grypowe. Przez pierwsze trzy dni miałem lekki stan podgorączkowy; około 37,2 do 37,6. Skonsultowałem się przez telefon z lekarzem rodzinnym, która zaordynowała mi lekarstwa ogólnie antygrypowe. Odizolowałem się na ile mogłem od rodziny.  Po 3 dniach samopoczucie się poprawiło, ale na czwarty i piąty dzień sytuacja zaczęła się mocno nasilać. Dostałem wysokiej gorączki. Wieczorami było powyżej 39 stopni. Pojawiły się bóle w klatce piersiowej i zacząłem tracić kontrolę nad oddychaniem. Miałem tzw. zespół karpia. Chce się oddychać, a płuca bolą  i nie chcą pracować. Lekarz rodzinny poprosiła bym się skontaktował z sanepidem albo ze szpitalem. Zadzwoniłem do szpitala zakaźnego przy ul. Toruńskiej. Tam zostałem wysłuchany przez panią doktor (przepraszam jej nazwiska nie pamiętam), która powiedziała: "Proszę pana w tym momencie zwalnia się miejsce. Proszę przyjechać na izbę przyjęć"


Szpital

  Spakowałem kilka podstawowych rzeczy i 9 kwietnia znalazłem się w szpitalu. Po chwili od przybycia zrobiono mi wymaz i skierowano  do sali.  Musiałem przejść wzdłuż szpitala, m.in jakimś tarasem gdzie patrzyłem tylko pod nogi by się  nie potknąć, nie złapać barierki, bo bałem się że razem z rdzą przelecę do ogródka i do tego lękliwie zerkałem na sufit, by kawałek tynku czasem nie spadł mi na głowę.  Przerażające pierwsze odczucia.
Gdy doszedłem do izolatki, miła pielęgniarka ubrana  jak kosmita poleciła mi wejść do izby  i zamknąć za sobą drzwi. Wszedłem. Klamka jednostronna zapadła, w przenośni i w rzeczywistości, gdyż teraz te drzwi można było otworzyć tylko od zewnątrz,lub od środka kluczem, którego niestety nie miałem.  Zostałem sam w pokoju.  Jedno okienko. W narożniku jakiś telewizorek. Na środku drzwi do tzw śluzy, przez którą wchodził personel i tam zostawiane były posiłki oraz lekarstwa dla mnie. 

  Za każdym razem personel, który przychodził przedstawiał się, ale w tych strojach i tak nie mogłem nikogo odróżnić i zapamiętać. Jakby przychodzili do mnie jacyś kosmici. Każdy miał profesjonalną maskę, przyłbicę, kombinezony lub fartuchy ochronne, buty i rękawiczki.
Zrobiono mi wszelkie badania. Pojawił się nawet radiolog z przenośnym sprzętem, by mnie prześwietlić. Zostałem przeszkolony jak się mam zachowywać w tym budynku.


Wynik dodatni

  Okazało się, że mam obustronne zapalenie płuc. Po dwóch dniach powiadomiono mnie: "Panie Marku ma pan plus" .  Dostawałem leki doustnie i dożylnie.
Przez całe 2 tygodnie jakie tam przebywałem byłem pod stałym bezpośrednim nadzorem  lekarskim, pielęgniarskim,  a dodatkowo telefonicznym  przez personel medyczny. Cały czas byłem pod kontrolą. Obsługa, profesjonalizm, podejście do pacjenta -  nie dam powiedzieć jednego złego słowa. Bardzo im dziękuję.


Fatalne warunki

    Chciałem jednak zwrócić uwagę na warunki w jakich medycy muszą tam pracować, żeby władze zareagowały na stan techniczny tego budynku. Gdy zatrzasnęła się za mną klamka, to jakbym cofnął się w czasie o 50 lat.  Jedynie okna są nowe. Na zewnętrznych galeriach, sufitach, podjazdach odparza się tynk, zardzewiałe poręcze. Pokoiki są po raz już nie wiadomo który pomalowane farbą olejną. Stare łóżka i stara żelazna szafka nocna. W łazience spłuczka wisi chyba tylko na słowie honoru. Wanna o kolorze wspomnienia bieli. Jedyną zaletą tej wanny było to, że nie można się było w niej pośliznąć. Wiem, że taka sama sytuacja jest w innych salach i wiem, że złe warunki pracy i odpoczynku ma również personel. Muszę przy tym podkreślić, że na oddziale było czysto.
  Dlatego apeluję do władz, żeby ktoś zobaczył w jakim stanie jest ten budynek i żeby dostrzeżono, że to jest na prawdę bardzo ważna sprawa. Proszę !!! pomóżcie Szpitalowi zakaźnemu w Kaliszu stać się placówką leczniczą XXI wieku !!! Przecież tutaj chodzi o nasze zdrowie, a w wielu przypadkach o życie !!! Poprawcie warunki leczenia pacjentów i pracy personelu!!!!
Mnie samopoczucie się poprawiło 20 kwietnia, a potem 22 kwietnia, gdy  dostałem pod rząd dwa negatywne wyniki. Po raz pierwszy w życiu cieszyłem się że ktoś wystawił mi negatywa. To była większa radość niż ze strzelenia bramki w ważnym meczu finałowym.  Jestem ozdrowieńcem.  Ozdrowieńcem nr 4 w tym szpitalu.

  W tym czasie wykonano testy na obecność wirusa także mojej rodzinie. Żona, z którą miałem największy kontakt  nie ma wirusa, ale zgodnie z przepisami musiała być poddana kwarantannie. Syn miał wynik pozytywny, ale bez objawów, został odizolowany.

Mocno analizowałem tę sytuację i nadal nie mogę zrozumieć gdzie, kiedy i jak się zaraziłem. Dodam, że wcześniej czułem się zdrowy i w pełni sił. Uprawiałem jazdę na rowerze.

Notował: Arkadiusz Woźniak

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-03 12:02:49

    Brawo Marku, że pokonałeś wirusa i opowiedziałeś o tych istotnych problemach. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia. Henryk.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-03 13:26:21

    Kolorowo i przyjemnie jest tylko na filmach, życie jest często szare bure z którym borykamy się na codziennie...
    Zadawajmy sobie pytania i szukajmy odpowiedzi na nie...
    Pomyślności p.Marku

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-05-03 21:50:41

    Ważne są posady dla p. Lasieckiego czy Stodolnego.Remont rogatki, dziurella czy nowa betonka w parku. A że ileś osób umrze czy miasto zaleje to Bóg tak chciał. Ale nowy kościól w Dobrzecu ma już fundamenty. A działka podarowana.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-04 12:10:23

    Panie Prezydencie Kinastowski - mieszkańcy Kalisza proszą o remont szpitala zakaźnego. PROSIMY!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-04 19:00:06

    widać jak szpital na Toruńskiej wygląda tylko pięknie od ulicy Kaszubskiej ale już od ulicy Toruńskiej woła o pomstę do nieba, dużo zdrowia życzę,pozdrawiam

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-05 20:52:52

    haha i tyle w temacie http://google.com

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-07 09:44:59

    Tak wygląda niestety większość szpitali , są toksyczne dla pacjentów i personelu. Ich działanie opiera się na maksymalnych staraniach personelu, a rząd ma klinikę rządową i wtedy wszystko jest zrozumiale .Życzę zdrowia

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do