
„Decyzje rządu były podejmowane pod wpływem strachu – a nie tylko chłodnej kalkulacji czy analizy danych” – ocenił dr n. med Zbigniew Martyka we wpisie na FB odnosząc się do rozmowy byłego premiera Mateusza Morawieckiego ze Sławomirem Mentzenem. „Oznacza to, że presja ze strony opiniotwórczych „ekspertów” przybrała formę emocjonalnego szantażu, opartego na groźbach masowej śmierci, które – jak pokazała przyszłość – nie miały pokrycia w rzeczywistości” – napisał dr Martyka
Podkreślił, że w pierwszych miesiącach mniemanej pandemii dominował głos „ekspertów” takich jak m.in. Neil Ferguson z Imperial College London, (prognozujących miliony zgonów, o ile nie zostaną wprowadzone drastyczne środki) pomimo tego, że ich wcześniejsze prognozy, dotyczące np. świńskiej grypy okazały się całkowicie nietrafione.
Dodał, że prognozy dotyczące ofiar były dramatycznie zawyżone, nawet te uwzględniające zawały czy udary, natomiast przyjęta przez rząd strategia walki z Covid, ograniczenie dostępu do służby zdrowia i paraliż systemu ochrony zdrowia, zaowocowała katastrofalną liczbą nadmiarowych zgonów. Według GUS było ich ok. 250 tysięcy.
„Zamknięcie gospodarki, wstrzymanie zabiegów planowych, ograniczenia w profilaktyce zdrowotnej oraz długotrwałe działanie w trybie kryzysowym doprowadziły do tragedii, której skali nie sposób przecenić. Zgony z powodu zawałów i udarów były spowodowane faktem, iż wielu pacjentów nie doczekało się pomocy na czas. Zgony z powodu nowotworów – tutaj na pierwszy plan wysuwa się brak badań przesiewowych oraz opóźnienia w diagnostyce i leczeniu. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko to można określić mianem ofiar strategii strachu, do której – jak sam przyznaje premier – został przekonany przez grono wybranych „ekspertów” – podkreślił dr Martyka i przypomniał, że głosy lekarzy i naukowców, którzy apelowali o ostrożność i rozsądek były ignorowane.
Dodał także, że jeżeli decyzje podejmowane były pod wpływem strachu (nawet jeśli były szczere) to nie zwalnia to z odpowiedzialności”.
Przypomniał również, że do dzisiaj lekarze którzy od początku przestrzegali przed tragicznymi skutkami strategii walki z tzw. „pandemią”, są prześladowani przez sądy lekarskie. „Pomimo faktu, iż dzisiaj ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że to my mieliśmy wtedy rację. Izby lekarskie nie mają natomiast żadnych zastrzeżeń do „ekspertów”, którzy siali panikę rysując tragiczny obraz przyszłości – który nigdy nie miał prawa się zrealizować" – podsumował dr Martyka.
(pp)
Źródło: FB, pch24.pl
Foto: FB
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie