
Po raz pierwszy młodzież z Zespołu Szkół w Blizanowie uczciła pamięć uczestników powstania styczniowego przy grobie jednego z nich. Grób nieznanego powstańca znajduje się na obrzeżach lasu w pobliskich Piskorach. Dzień później, 22 stycznia, przy grobie spotkali się członkowie Jednostki 4141 Strzelec Kalisz.
O zapomnianym grobie powstańca pisałem na łamach „ŻK” już trzy lata temu. W czasie walk z Rosjanami większość ludzi z jego oddziału zginęła. Pozostali, w tym ranni, szukali schronienia w pobliskich miejscowościach. Pochowanemu w Piskorach schronienia udzieliła rodzina Mikołajczyków z Jarantowa-Kolonii. Jednak po kilku dniach powstaniec umarł. Za ukrywanie powstańców ze strony Rosjan groziło spalenie wsi. Dlatego zwłoki zmarłego potajemnie wywieziono do Piskor i tam pochowano. Miejsce pochówku oznaczono dużym kamieniem. Do dzisiaj nie jest znane nazwisko powstańca. Przez ponad 150 lat opowieść o nim przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie. Z czasem miejsce pochówku zaczęto nazywać „kapliczką powstańca”. Wioletta Kubiak, mieszkanka Jarantowa-Kolonii, członkini Stowarzyszenia Doliny Bawołu i Czarnej Strugi w Piskorach, o historii kapliczki dowiedziała się od Wiktorii Mikołajczyk, będącej rodziną gospodarzy, którzy udzielili schronienia rannemu powstańcowi. To właśnie członkowie wspomnianego stowarzyszenia byli pierwszymi, którzy zaopiekowali się mogiłą i zebrali o pochowanym szereg informacji. Z ich inicjatywy gmina ustawiła także informacyjną tabliczkę. Szczegóły dotyczące grobu opisał Stanisław Małyszko w wydanej w ubiegłym roku książce „Przydrożne kapliczki, figury i krzyże na terenie gminy Blizanów”.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie