
Funkcjonariusz policji do starszego mężczyzny: – Sp...alaj
Pan Stanisław ma 65 lat. W życiu doświadczył różnych zachowań urzędników i funkcjonariuszy państwowych, szczególnie w okresie PRL. W latach 90. ubiegłego wieku przez siedem lat przebywał w Rosji. Ale ani w latach PRL, ani w Rosji nikt go nie potraktował tak, jak kaliscy policjanci w trakcie swojego polowania na pieszych.
Do incydentu doszło 12 października (czwartek) między godz. 14 a 14.20 na ulicy Częstochowskiej. – Po załatwieniu sprawy w znajdującym się tam szpitalu szedłem w kierunku centrum chodnikiem po lewej stronie ulicy. Nie wiedziałem, że na drodze mojej wędrówki będzie obowiązywał tymczasowy zakaz ruchu pieszych. Przeszedłem wąską uliczką i zorientowałem się, że będą kłopoty z dalszym marszem, bo chodnik blokowała tymczasowa barierka. Chciałem dostać się do pobliskiej kamienicy, by odwiedzić znajomego, dlatego zdecydowałem się ominąć barierkę. Ledwie to uczyniłem, zostałem zatrzymany przez policjantów, którzy nadjechali radiowozem. Wydali mi polecenie, abym się cofnął do bocznej uliczki. Poproszono mnie o dowód osobisty. Kiedy usłyszałem, jakiego dopuściłem się wykroczenia, poprosiłem, aby skończyło się to na pouczeniu, bo jestem emerytem i każdy niespodziewany wydatek uszczupla mój skromny domowy budżet. Na swoją obronę użyłem argumentu, że idąc od strony szpitala, widoczny jest tylko tył znaku i trudno odgadnąć, czego dotyczy. Tłumaczyłem, że szedłem tą stroną, bo uznałem, że przy tak nasilonym ruchu samochodów bezpieczniejsze dla mnie będzie przejście tych kilkudziesięciu metrów właśnie lewą stroną – mówi pan Stanisław. Nie przekonał policjantów, by odstąpili od wypisania mandatu. Stwierdzili, że może go nie przyjąć, a wówczas sąd rozstrzygnie, czy mandat był zasadny. Panu Stanisławowi nie o to szło, przecież prosił o pouczenie, tym samym potwierdził, że wszedł w strefę zakazaną. Nie widząc sensu dalszej rozmowy, przyjął mandat i uznał sprawę za zakończoną. – Po wszystkim chciałem przejść na drugą stronę ulicy. Ruch samochodów był bardzo duży, żółtych pasów nie namalowano. Dlatego zwróciłem się z prośbą do policjantów, aby ułatwili mi bezpieczne przejście. Zaproponowałem, że przejdę przed ich radiowozem. W odpowiedzi usłyszałem „spi…laj”. Nie przepuścili mnie, przejechali mi niemal przed nosem – kontynuuje. Policjantów nie zainteresowało, dlaczego na jezdni nie wymalowano żółtych pasów, dlaczego znak drogowy był odwrócony. Wydaje się, że ważniejsze było wypisanie mandatu, nawet niskiej wartości. Pan Stanisław skazany był na siebie. Z duszą na ramieniu, ale poradził sobie i bezpiecznie dotarł na drugą stronę ulicy. – Stanąłem na pobliskim przystanku i czekałem na autobus jadący do centrum. Po krótkiej chwili zauważyłem jadący od strony giełdy radiowóz, a w nim policjantów, którzy tak wulgarnie mnie pożegnali. Do centrum nie dojechali. Nawrócili na pobliskim rondzie i w tym samym miejscu, w którym dopadli mnie, zaczęli spisywać kolejnego przechodnia. Sadzę, że tego dnia właśnie na tym polegała ich praca – dodaje.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
psy.drogowe..powinnni.warczec.wyc.jak.koioty.na.kordeckiego.
Do szkoły z tymi pseudo policjantami z zakresy wychowania!!!!!!!! Budżet na 500 plus trzeba wspomóc więc polują jak mucha na kał!
Niestety kultura kaliskich Policjantów pozostawia wiele do życznia, ja też kiedyś usłyszałem brzydkie zwroty od Policjanta. Dopiero ponownt telefon do dyżurnego z prośba o oficera kontrolnego powściagnal Policjanta.
Do "f" a co to da, brak dowodów, swoi więcej dają wiary swoim. Gdyby ten pan miał w ukryciu nagrywarkę, dodatkowo fotke zrobić radiowozu, to zaskarżenie za słowo sp.... miałoby sens.
J K czytaj uważnie o czym piszą
Naprzyjmowali guwniarstwa, którym się zdaje, że im wszystko wolno. Policja ma przede wszystkim łapać bandytów i służyć pomocą porządnym obywatelom, a nie pracować na statystyki.
Ślepy czy głupi,a może zawsze tak robi.Teraz winny będzie policjant?Pieszych trzeba karać mandatami,bo prawo drogowe łamią.
Nazwiska tych funkcjonariuszy upublicznić. Za takie słowa powinni wylecieć z roboty.