"Kaliszobranie ekstra" w bibliotece

W  głównej siedzibie Miejskiej Biblioteki Publicznej zrealizowano kolejne Kaliszobranie połączone z – jak na bibliotekę przystało - promocją książki - nowej powieści Marty Moeglich pt. „Śmierć i belgijska czekolada”. I już ta dodatkowa wisienka na kaliszobrańskim torcie upoważnia do nazwania tej edycji mianem „Kaliszobrania Ekstra”

Wydarzenie było ekstra również z tego powodu, że odbyło się w terminie wakacyjnym, w czasie którego zwolennicy tej imprezy zapadają zwykle w wakacyjną anabiozę. Tymczasem stawili się oni ochoczo na spotkaniu a zważywszy, że sporą ekipę „kaliszobrańców” uzupełniła równie liczna grupa zwolenników literackich spotkań organizowanych raz po raz w bibliotece – na „widowni” uzbierał się całkiem pokaźny tłumek. Tematem przewodnim całości było hasło „Doświadczył je podobny, tragiczny los” co odnosiło się do porównania wydarzeń z sierpnia 1914 r., które miały miejsce w naszym Kaliszu a kilka dni później w – porównywanem czasem w tym względzie do Kalisz– belgijskiego Louvien.

W pierwszej części spotkania prowadzący zwykle „Kaliszobrania” Piotr Sobolewski przypomniał krótko (jak na niego – nawet bardzo krótko) historię tragicznego sierpnia w1914 r. w Kaliszu, następnie Marta Moeglich opowiedziała o wydarzeniach louvieńskich sprzed 111 lat i dokonała krótkiej analizy porównawczej przyczyn, przebiegu i skutków barbarzyńskich działań Niemców w obu miastach. Następnie przyszła kolej na opowieść o odbudowie i o współczesnym Louvien i jego atrakcjach (w wyniku czego część zebranych zaczęła rozważać możliwość zorganizowania wycieczki do tego miasta) i wreszcie przyszła kolej na zaprezentowanie powieści - lekkiego kryminału (cozy mystery) osadzonego w realiach tegoż Louvien.

Para prowadzących realizowała – po początkowej powadze należnej tematyce pierwszej części – dalszą część spotkania (w sumie: bez mała dwie godziny) w dość luźnej, żeby nie powiedzieć żartobliwej konwencji co zapewne odbiegło nieco od zwykle poważniejszej i dostojnej atmosfery literackich spotkań w pałacyku przy Legionów. Tym większe podziękowania należą się więc wyrozumiałym pracownikom szacownej Biblioteki za organizację imprezy, możliwość pokazania towarzyszących gawędom fotoprezentacji, słodki poczęstunek oraz cierpliwą gościnę w ten piątkowy wieczór.

Piotr Sobolewski