
Pradzieje Kalisza okolic być może trzeba będzie zacząć pisać od nowa. Wiele wskazuje na to, że to nie Rzymianom, lecz Celtom zawdzięczamy impuls rozwojowy, który przyczynił się do cywilizacyjnego awansu terenów w dorzeczu Prosny. Sensacyjnie brzmi przy tym hipoteza, że nazwa „Kalisz”, a więc „Kalisia”, nie wywodzi się z greki ani łaciny, lecz od gaelickiego słowa „kal”, oznaczającego brud
W ciągu minionych kilku miesięcy informowaliśmy o dokonywanych przez kaliskich archeologów odkryciach śladów celtyckiego osadnictwa w Jankowie (gm. Blizanów). Rzecz jasna nie o sam Janków tu chodzi, lecz o całość terenów wokół Kalisza i szerzej – o ośrodek cywilizacyjny, funkcjonujący zapewne jako duże skupisko osad, oddziałujący na całe dorzecze Prosny, a nawet dalej. Celtycką ludność zamieszkującą te tereny w pierwszych wiekach naszej ery nazwaliśmy w jednym z artykułów „strażnikami bursztynowego szlaku”, ze względu na rolę, jaką na tych ziemiach odgrywali, czerpiąc z tego zyski i prestiż.
Archeolodzy Leszek Ziąbka z Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej oraz Adam Kędzierski i Sławomir Miłek z kaliskiej placówki Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie podsumowują teraz wyniki swoich dwuletnich badań w Jankowie (2007-2008). Najważniejsze ustalenie jest takie, że w rejonie Kalisza w okresie przedrzymskim i rzymskim w ogóle istniało osadnictwo celtyckie. Do tej pory potwierdzone ono było jedynie na Dolnym i Górnym Śląsku, w Małopolsce, a z okresu nieco późniejszego – prawdopodobnie również na Kujawach. Kaliskie stanowiłoby więc swoisty pomost pomiędzy obszarem celtyckiego osadnictwa na południu (Wrocławskie i Opolskie) i na północnym wschodzie (Kujawy). Choć zaznaczyć trzeba, że ślady południowe są starsze niż północne; jak podejrzewa L. Ziąbka, ludność celtycka po przekroczeniu gór najpierw osiedliła się w ich pobliżu, a dopiero potem, być może pod naporem innych plemion, szukała dla siebie nowych terenów osadniczych dalej na północy.
Co wiemy z całą pewnością? Badania – sfinansowane dzięki pomocy Ministerstwa Kultury (Priorytet 4 – Ochrona Dziedzictwa Kulturowego) i przeprowadzone w 2007 i 2008 r. w Jankowie nad Prosną – wykazały intensywne osadnictwo kultury łużyckiej, przeworskiej i z okresu wędrówek ludów. Na niewielkim obszarze zaledwie czterech arów archeolodzy odkryli ok. 200 obiektów, w tym jamy gospodarcze, obiekty mieszkalne i groby. Znaleziono tam m.in. fragmenty ceramiki, kościany gwizdek, obciążniki tkackie, zapinki rzymskie i panońskie, brązowe bransolety i naszyjniki, szpile do spinania szat, okucia pasów, ostrogi, fragmenty złotych ozdób, rzymskie monety z II i III wieku oraz wiele kawałków stopionego srebra, co – zdaniem badaczy – może świadczyć o istnieniu w tym miejscu warsztatu jubilerskiego. Już samo to stanowi pokaźny i naukowo cenny plon badań. – Tak duża liczba obiektów świadczy o wyjątkowości tego miejsca pod względem handlowym. Takie nagromadzenia obiektów spotyka się czasem na cmentarzyskach, ale nie na terenie osad – mówi L. Ziąbka.
Nie to stanowi jednak istotną rewelację. O osadnictwie nad Prosną w pobliżu Szlaku Bursztynowego wiedzieliśmy już wcześniej, tyle że nie wiązaliśmy go z Celtami. Tym razem takie powiązanie narzuca się samo. W Jankowie odkryto dwie celtyckie monety – złotą nowego typu i srebrną, a co ważniejsze, ślady wskazujące na istnienie w tym miejscu celtyckiej mennicy, chronologicznie odpowiadające wcześniejszym takim odkryciom w rejonie Krakowa. A mennictwo było dla Celtów oznaką potęgi i prestiżu. Istniało tylko w znaczniejszych ośrodkach ich osadnictwa, zamieszkiwanych przez duże grupy ludności. – Podkaliska mennica była prawdopodobnie najstarszą w tej części Polski, chronologicznie odpowiadającą warsztatom krakowskim i o ponad tysiąc lat starszą od pierwszych mennic piastowskich. Tegoroczne badania potwierdzają istnienie w tym miejscu potężnego ośrodka handlu i produkcji. Wzmiankowana przez Ptolemeusza w II wieku Kalisia mogła składać się z kilkudziesięciu osad w dolinie Prosny. Badania potwierdzają wyraźnie jej istnienie. Obecność Celtów pod Kaliszem to archeologiczna sensacja. Do niedawna jeszcze podejrzewano, że taka możliwość w ogóle nie wchodzi w rachubę – podkreślają L. Ziąbka i A. Kędzierski. Byłoby inaczej, gdyby Celtowie posługiwali się pismem. Wiemy o nich jednak tylko tyle, ile zechcieli utrwalić w przekazach pisemnych ich wrogowie, czyli przede wszystkim Rzymianie. Nie dziwi fakt, że ci ostatni nie byli skłonni do wysławiania celtyckich osiągnięć, a jeżeli nawet, to tylko wtedy, gdy mogło to służyć podkreśleniu potęgi Rzymu, który poskromił celtyckie imperium. Jeśli kiedyś nad Prosną mieszkali ludzie, których współczesnymi pobratymcami są Irlandczycy, a po części Szkoci, Walijczycy i Bretończycy, to może i w naszych żyłach płynie domieszka celtyckiej krwi? Ziemie dzisiejszej Polski były wprawdzie areną wędrówek ludów, ale krew nie woda. Jeśli Celtowie stąd nie wywędrowali, tylko wtopili się w większe grupy przybyszów, którzy tu osiedli po nich, to w pewnym sensie są obecni nadal. Po badaniach archeologicznych czas już może na genetyczne?
Robert Kordes
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie