
W Kaliszu od lat krążą legendy o tunelach, pod starówką – miastem lokacyjnym. W skrajnych wersjach bywa mowa o podziemnych przejściach, które prowadziłyby nawet do kościoła w Chełmcach. Czy rzeczywiście istnieją? – pytamy kaliskiego architekta, Przemysława Wierzbickiego
– Jestem Kaliszaninem od urodzenia i wielokrotnie słyszałem takie opowieści. Niestety, to tylko urocza „miejska legenda”, importowana z miejsc, gdzie takie tunele faktycznie istniały – wyjaśnia architekt.
– Czy nie ma żadnej nadziei na odkrycie podziemnych tuneli w Kaliszu?
– Wyjaśnijmy kwestie podstawowe. Kalisz lokacyjny – śródmiejska starówka, jak również ten pierwotny wokoło piastowskiego grodu w dzielnicy „Stare Miasto” zostały założone i zbudowane w miejscach obronnych, otoczonych odnogami rzeki Prosny. Osiedla ludzkie budowano w miejscach łatwych do obrony i kontroli dostępu do nich. Piastowski Kalisz był grodem, którego kształt i formę możemy wyobrazić sobie zwiedzając zrekonstruowane grodzisko w Biskupinie. Na nowo zlokalizowany Kalisz – miasto lokacyjne założono w miejscu otoczonym meandrami rzeki ale które, co zaobserwowano przez pokolenia, nie było zalewane nawet w największych wezbraniach rzeki. Zmiany klimatyczne, skutkujące wielkimi powodziami, były powodem przeniesienia królewskiego grodu na nowe miejsce. Zastosowano przy tym, nowe zasady budowy miast, prawne – prawo lokacyjne i techniczne – budowa ceglanych murów miejskich, zamiast fortyfikacji ziemno – drewnianych.
– Czy budowa tuneli nie zwiększyłaby obronność miasta?
– Tak z pewnością, ale musiałaby istnieć możliwość ich wykonania. A o tym decydują warunki gruntowe – geologia, czyli to co jest w ziemi. Grunt terenu nizinnego, otoczonego meandrującą rzeką, jest wypełniony wodami gruntowymi. W takich warunkach, każdy wykop ziemny, zagrożony jest zalaniem przez wody gruntowe wypełniające grunt. Zbudowane tu piwnice zalewałaby woda i byłyby bezużyteczne.
– Przecież kamienice w Kaliszu mają piwnice, niekiedy nawet dwupoziomowe?
– Tak, ale pamiętajmy, że poziom ulic i placów, po których dzisiaj chodzimy, jest w stosunku do tego z czasów średniowiecza wyższy o około 4 a nawet 6 i więcej metrów. Dokładne informacje dla poszczególnych miejsc pokazują badania archeologiczne, które przez lata przeprowadzono na terenie Kalisza. Możliwe, że pierwotne drewniane kamienice posiadały piwniczki. To co dziś spotykamy jako piwnice, to poziom dawnych parterów, a nawet wyższych kondygnacji, które pozostały po kolejnych pożarach niszczących drewnianą zabudowę miasta. O ile były już murowane, adaptowano je jako fundamenty nowych budynków. Zrujnowane budynki, ale i codzienne śmieci, nie wywożono wówczas poza miejskie mury, zasypywano nimi ulice i podwórka, co przez wieki powodowało podwyższenie terenu miasta. Tak postępowano w całym świecie. W miejscach, w których osadnictwo trwa od kilku tysięcy lat, takie nawarstwienia kulturowe sięgają kilkunastu metrów. Można to spostrzec zwiedzając rzymskie Forum Romanum ale również w Krakowie ekspozycje wystaw „Rynek Podziemny” zlokalizowany pod dzisiejszym rynkiem.
– Skąd więc jest tyle relacji o kaliskich podziemiach?
– W każdej legendzie i bajce może być źdźbło prawdy. W Polsce mamy kilka miast, gdzie istnieją całe systemy podziemnych korytarzy i przejść. W świecie jest ich tysiące. Podstawową kwestią jest to czy grunt jest dogodny dla zbudowania w nim trwałych i bezpiecznych tuneli. W Polsce miasta które mają podziemne systemy korytarzy są zwykle zbudowane na lessie. Less to skała, powstająca gdy pyły powstałe w wyniku erozji skał, nawiewane przez wiatry, osadzają się na roślinności, wypełniając z czasem zagłębienia. Po setkach tysięcy lat zmieniając się w skałę osadową, która jest dość wytrzymała, można na niej wznosić budynki ale z drogiej strony jest bardzo łatwa w obróbce mechanicznej, można w niej drążyć komory i tunele. Najbliżej Kalisza jest Kłodzko, zbudowane na niecce lessowej przy Nysie Kłodzkiej. Wydrążono tam systemy korytarzy pod kamienicami, łączące je, a dzisiaj udostępniane turystom. Podobnie jest w Jarosławiu, Rzeszowie, Sandomierzu. W Kaliszu mamy inną budowę geologiczną, u nas systemy korytarzy jak w tamtych miastach nie da się wykonać. Ale skoro istnieją piwnice, to możliwe jest stworzenie przejść pomiędzy piwnicami kamienic. Przykładowo w czasie II Wojny Światowej Niemcy zarządzili przystosowanie piwnic kamienic do funkcji schronów na wypadek bombardowań lotniczych. Ślady po tym widać jeszcze w piwnicach, oznaczenia symbole strzałek i napisy LSR/LSK. Luftschutz Raum. Również po zburzeniu Kalisza w 1914 roku gdy miasto odbudowywano, możliwe, że dla celów realizacji odbudowy stworzono przejścia pomiędzy piwnicami. Pamiętajmy, do 1914 roku na kaliskim rynku były kamienice i połączony z nimi neorenesansowy ratusz. Kamienice te miały z pewnością swoje piwnice, możliwe, że od czasu uporządkowania miasta pozostały po nich takie przejścia – powiązania. Tego mogły dotyczyć relacje młodych wówczas Kaliszan, którzy penetrowali ruiny kamienic.
– Po co mieszkańcy średniowiecznych miast budowali całe systemy podziemnych przejść tuneli?
– Można też spytać, po co ludzie budowali miasta? Praprzyczyną powstawania miast było pojawienia się nadwyżek produkcji i wymiana jej na inne potrzebne dobra, których konkretny producent nie wytwarzał. Wymiana handlowa wymaga kontaktu pomiędzy stronami transakcji. Do tego potrzeba było ustalonego miejsca i czasu takich spotkań. Początkowo były to tylko publiczne place, na których okoliczna ludność zbierała się w określonym dniu tygodnia. Z czasem kupcy i rzemieślnicy, woleli zamieszkać blisko miejsca, w którym sprzedawali swoje towary i usługi. Ale pojawił się inny problem, zgromadzenie w jednym miejscu wszelakich dóbr, kusiło również wszelakich złoczyńców. Z tego powodu zabudowę osiedli kupieckich, zaczęto otaczać obronnymi fortyfikacjami. Podziemne przejścia, o ile można było je wykonać, służyły wzmocnieniu warunków obrony ale też prozaicznie służyły jako magazyny towaru.
– Więc nie ma szans na odkrycie w Kaliszu sieci podziemnych tuneli z czasów średniowiecza?
– Uważam, że poza pojedynczymi zasypanymi piwnicami dawnej zabudowy nic takiego w Kaliszu nie znajdziemy. Wystarczy tylko spojrzeć na mapę powodzi z 1940 roku, którą na podkładzie polskiej mapy fotogrametrycznej z lat 30 wykonała okupacyjna administracja III Rzeszy. Skoro podobne powodzie pojawiały się cyklicznie od czasów lokacji Kalisza, problemem były cykliczne zalewania wodą podskórną samych piwnic kamienic. Szans na zbudowanie i utrzymanie podziemnych lochów w Kaliszu po prostu nie było.
– Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie „miejskiej legendy” o kaliskich tunelach.
Rozmawiała
Eleonora
Nowak-Serwansky
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie