Reklama

Pół roku w zawieszeniu dla kaliskiego policjanta

06/07/2016 13:48

Pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, kara grzywny oraz nakaz przeproszenia pokrzywdzonego i wypłacenia mu zadośćuczynienia – taki wyrok usłyszał Bartosz S., kaliski policjant, który został oskarżony o przekroczenie uprawnień.
W sierpniu 2015 r. kilkakrotnie uderzył pałką Krzysztofa C. Według sądu dokonał tego w akcie zemsty.

Policjant Bartosz S. został oskarżony o to, że 14 sierpnia 2015 r. przekroczył swoje uprawnienia i „przy użyciu pałki służbowej zadał pięć ciosów w uda i lewy pośladek Krzysztofowi C., czym spowodował naruszenie czynności ciała na czas poniżej siedmiu dni, działając na szkodę interesu prywatnego Krzysztofa C.”. Wyrok odczytała sędzia Sądu Rejonowego w Kaliszu Marta Przybylska: – Sąd uznaje Bartosza S. za winnego zarzucanego mu czynu i za to wymierza mu karę sześciu miesięcy pobawienia wolności. Wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres lat dwóch. Zobowiązuje oskarżonego do przeproszenia pokrzywdzonego na piśmie w terminie jednego tygodnia od uprawomocnienia się wyroku. Wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 20 zł. Orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego kwotę 2 tys. zł, jako zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1348 zł 12 gr tytułem kosztów sądowych i opłaty.
 
Policjant „chciał porozmawiać”
 Krzysztof C. został zatrzymany przez patrol policji 14 sierpnia 2015 r. na ul. Górnośląskiej. O interwencję poprosiła jego matka, która skarżyła się na to, że pod wpływem alkoholu syn awanturował się na ulicy. Początkowo w trakcie tej interwencji mężczyzna był nerwowy i wykrzykiwał wulgarne słowa, agresja nie była jednak skierowana w stronę policjantów. Funkcjonariusze zakuli go w kajdanki i wsadzili do radiowozu, tam zachowywał się już spokojnie. Noc, ze względu na stan i zachowanie, miał spędzić w izbie zatrzymań. Fakt ten policjanci zgłosili przez radio dyżurnemu. Komunikat usłyszał Bartosz S., który postanowił „spotkać się” z zatrzymanym w komendzie przy ul. Jasnej. Policjant twierdził, że chciał go wypytać o kradzieże, których dokonano w miejscu zamieszkania Krzysztofa C. Według policjanta kaliszanin mógł mieć wiedzę na temat sprawcy włamań. To jednak dla wymiaru sprawiedliwości nie było wyjaśnieniem sytuacji, a jedynie obraną linią obrony. – Bartosz S. przyjechał na ul. Jasną jeszcze przed patrolem, który dokonał zatrzymania Krzysztofa C. (…) Policjant wysiadł z radiowozu, miał na prawej ręce założoną rękawiczkę. Po dwóch, trzech minutach wrócił do radiowozu, zabrał pałkę koloru czarnego w kształcie litery „L”, jeszcze przed przyjazdem radiowozu z Krzysztofem C. To  miało być dowodem na to, że policjant nie miał zamiaru rozpytywać o nic kaliszanina, a zwyczajnie chciał go ukarać za rozpowszechnianie plotek na swój temat. – Krzysztof C. w nieustalonym czasie przed zdarzeniem powiedział nieustalonemu policjantowi, że Bartosz S. zażywa amfetaminę i nią handluje.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Janek - niezalogowany 2016-07-06 14:07:32

    Udowodnili jednemu, a naprawdę to trzeba się też innym przyjrzeć.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do