Reklama

Polaka cyfrowy styl życia

28/01/2011 10:23

Jest bębniarzem T.Love. Pseudonim Sidney Polak wymyślił mu kiedyś Muniek, ale naprawdę nazywa się Jarosław Polak. Potrafi być bardzo szczery, chociaż w życiu wyrażanie szczerości przychodzi mu z większą trudnością niż w piosenkach. Skromnie ocenia swoje umiejętności muzyczne i tekściarskie. W Kaliszu gościł z koncertem po raz pierwszy, promując drugą płytę ,,Cyfrowy styl życia’’

ŻK: – Naszą rozmowę chcę rozpocząć od pytania dotyczącego twojej pierwszej płyty zatytułowanej po prostu  ,,Sidney Polak”. Czy wiesz o tym, że wiele osób kojarzy cię tylko z jedną piosenką pt. ,,Otwieram winno”?
S.P.: – Tak jest i temu nie zaprzeczam... ale zawsze mogą mnie poznać osobiście. Zapraszam na koncerty...

– Spodziewałeś się, że w 2004 roku ten album zdobędzie Fryderyka? Wygrałeś w kategorii muzyka alternatywna, kompozytor roku i autor roku.
– Chciałem spróbować po prostu zrobić coś innego, co łączyć będzie elementy  hip-hopu, reggae, ragga i rocka w jedną całość. To był eksperyment. Miałem dobry plan, ale nie wiedziałem jeszcze wtedy jakie efekty osiągnę. Nie spodziewałem się...
 
– Trwa twoja trasa koncertowa promująca ,,Cyfrowy Styl Życia”, ale to raczej kameralne granie w klubach...
– Lubię takie klimaty. Mogę złapać wtedy fajny kontakt z publicznością. Jedno co mnie martwi to fakt, że coraz mniej ludzi chce na żywo słuchać muzyki, ale na to być może już nie mam wpływu...

– Teksty piosenek z tej płyty trafiają w sedno wielu zwykłych i codziennych spraw. W odróżnieniu od pierwszej płyty, słychać że Sidney się zmienił... Jest pozytywny, ale nie imprezuje...

– (uśmiech) Wiesz, wydaje mi się, że wynika to z pewnego doświadczenia, jakie w życiu mnie spotyka. Moje teksty mówią o mnie, o tym co przeżywam, o czym chcę porozmawiać, co mnie niepokoi. Kieruję je do ludzi młodych, pracujących w pędzących miastach. Dziesięć lat temu śpiewałem do kogoś innego, a pięć lat temu szukałem stabilizacji. Teraz szukam jeszcze czegoś innego...

– Wydawać by się mogło, że masz jeszcze wątpliwości na temat swojej twórczości, co daje się wychwycić w tekście piosenki  ,,Szach-Mat’’...
– Nie potrafię tego określić. Być może. Z pewnością wątpliwości są związane z materiałem zawartym na płycie, co wynika również z obecnego doświadczenia muzycznego. Nie ma siły. Wszystko, co przeżywam wpływa na zmianę, dlatego wiele piosenek i tekstów chciałbym poprawić dzisiaj.

– Jesteś samokrytyczny...
– Tak. I jestem bardzo skromny jeśli chodzi o poczucie moich umiejętności muzycznych. Tak mi się wydaje. (uśmiecha się...)

– Poprawiłbyś również ,,Blask”? Wydaje mi się, że jest to jedna z lepszych piosenek, którą darzysz szczególną sympatią...
– Otworzyłem się w tej piosence naprawdę bardzo mocno i prywatnie, jeśli chodzi o sprawy związane z uczuciami. Ktoś mi powiedział nawet, że bardzo dojrzale mówię o miłości.  Dodam, że bardzo kocham moją żonę, a nasze szczęście daje mi sporo mocy... Wiesz... to jeden z kolorów życia... I to tyle!

– Czy na co dzień jesteś taki szczery, otwarty i bezpośredni, jak w swoich piosenkach?
– Nie zawsze, ale łatwiej jest coś powiedzieć śpiewając o tym.
 
– Jak powstają twoje teksty?
– Z trudem. Wbrew pozorom i temu co o mnie się mówi, muszę być bardzo podkręcony jakąś sytuacją, wydarzeniem lub osobą, aby coś napisać. Ale czasami tekst powstaje jako sztuka użytkowa, po to, aby ludzie włączyli sobie płytę wracając z pracy lub posłuchali tego, gdy przychodzą do nich znajomi.  Robię taką muzykę, jaka mi wychodzi...

– Napisałeś piosenkę na indywidualne zamówienie, np. dla innego artysty lub dla znajomych?
– Czasami znajomi proszą, abym spróbował. Ale wtedy nie wychodzi mi to dobrze...

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do