
Lizbona to najprawdziwszy koniec Europy, dalej jest już tylko wielka woda. Nawet tutaj odnalazłem miejsce mocno związane z pewnym naszym wielkim bohaterem narodowym, ale zanim o nim opowiem…
Lizbona jest stolicą Portugalii i największym miastem w tym kraju. A więc zapraszam do miasta cudownych, malowniczych uliczek, ciekawych zabytków oraz muzyki fado! Jak bosko jest tutaj szwendać się po tej ogromnej starej zabudowie, wypełnionej kafejkami, sklepikami z pamiątkami i oczywiście turystami z całego świata.
Na początku, zaczynając zwiedzać Lizbonę czułem się trochę nieswojo, bo wyczytałem, że w roku 1755 to miasto zostało niemalże zrównane z ziemią przez straszliwe trzęsienie ziemi. Zginęło tysiące ludzi, zniszczona została prawie cała miejska infrastruktura, na przykład pałac królewski a w nim dzieła sztuki, archiwa i co mnie najbardziej zabolało: ponad 70 tysięcy książek z biblioteki królewskiej zostało bezpowrotnie utraconych. Na szczęście podczas mojego pobytu nic się nie zatrzęsło!
Lizbona jest położona na wielu wzgórzach (różnice poziomów są zadziwiające), więc żeby ułatwić poruszanie się po tym mieście wybudowano specjalne windy – na przykład szynowe(!), oraz tradycyjnie pionowe. Na fotografii pokazuję najsławniejsze z nich – ta żółta to winda Bica, a ta 45 metrowa to Santa Justa, która została zaprojektowana przez uczniów Gustava Eiffla!
Kolejnym obowiązkowym punktem programu jest przejażdżka starym drewnianym tramwajem numer 28. Dlaczego 28? Bo w nim znajduje się tylko 28 miejsc siedzących. Zabytkowy wagonik pnie się przez wiele kilometrów po wąskich i krętych lizbońskich uliczkach.
Koniecznie należy też odwiedzić zbudowany w 1836 roku Panteon gdzie znajduje się między innymi grobowiec Vasco da Gama i pochowani są inni wielcy Portugalczycy.
Kolejnym „żelaznym” punktem, które należy zobaczyć to Narodowe Muzeum Azulejo znajdujące się w byłym klasztorze. Azulejo to sławne portugalskie kwadratowe biało- niebieski kafelki. Można tutaj godzinami podziwiać kunszt artystów, którzy na tych ceramicznych płytkach ukazywali sceny historyczne, biblijne oraz obyczajowe. Niesamowite wrażenie robi długa na 23 metry panorama Lizbony wykonana w roku 1738, czyli na kilka lat przed trzęsieniem ziemi.
Zrobiona jest ona z aż 1300 kafelek! To trzeba zobaczyć.
A teraz najważniejsze miejsce dla Polaków odwiedzających Lizbonę – Torre de Belem, militarna budowla, w której był więziony wielki polski generał Józef Bem (1794 – 1850). Jego głównym „motorem napędowym” była miłość do Polski. Jako młody chłopak brał udział w wojnach napoleońskich, później był powstańcem listopadowym a następnie w roku 1833 „wylądował” w odległej Lizbonie, w której próbował stworzyć polski legion. Niestety rozgrywki polityczne między Portugalczykami doprowadziły do jego dwumiesięcznego uwięzienia w Belem. Zachęcam do zapoznania się z życiorysem tego niesamowitego bohatera Polski, Węgier i Turcji owładniętego walką o odzyskanie wolnej Polski.
Nieopodal Belem został postawiony olbrzymi (50 metrowy!) pomnik odkrywców. Na tym monumencie w kształcie karaweli ukazani są między innymi Henryk Żeglarz, Vasco da Gama, Magellan. Ma on symbolizować wielkość niegdysiejszej Portugalii.
P.S. A po zwiedzaniu koniecznie trzeba zjeść sławne Lizbońskie ciastko: Pasteis de Belem – pycha!!
Wasz globtrotter:
Sławomir Gralka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie