Prezydent Kinastowski: Kalisz będzie miał wyjątkowy rynek

– Rewitalizacja Głównego Rynku ma służyć mieszkańcom Kalisza przez kilkadziesiąt lat, dlatego przy pracach remontowych wymagana jest jakość i precyzja – ocenił prezydent Krystian Kinastowski odnosząc się do krytycznych uwag, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych kilka dni temu, dotyczących demontażu wcześniej położonych płyt

– Projekt pana Rutkowskiego przewiduje bardzo precyzyjne ułożenie kostki. Wzór musi idealnie trafiać we wszystkie narożniki płyty wyznaczonej przez układ komunikacyjny rynku. Aby uzyskać wymagany poziom precyzji musieliśmy dokonać próbnego położenia płyt. Jest to absolutnie normalne działanie, porównywalne do zakładania płytek w domu przy remoncie łazienki. W przypadku takiej inwestycji, jak modernizacja naszego rynku, skala trudności jest znacznie większa biorąc pod uwagę, że wymiary płyt nie są idealne, mają pewną tolerancję. A ta posadzka ma być przecież największym walorem zrewitalizowanego Rynku. Dlatego płyty były położone wstępnie a następnie zdemontowane, bo tu każdy milimetr ma znacznie. Przy takiej długości mogłoby się okazać, że na końcu płyty otrzymalibyśmy różnice kilkudziesięciocentymetrowe. Natomiast teraz mamy pewność, że wymagany przez projektanta poziom dokładności będzie uzyskany – wyjaśnia prezydent Kinastowski. 

Jak nie jedna "dziurella" to druga
Szczęśliwie kończy się też kilku.., a może nawet kilkunastoletni okres przepychanek i dyskusji wokół „dziurelli”. Zdecydowana większość kaliszan, od początku nie miała wątpliwości, co myśli o tym „zabytku” i pomysłach jego ekspozycji w odnowionej płycie Głównego Rynku. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek. „Dzirella” – przebadana i zabezpieczona, zniknie pod płytą Głównego Rynku choć „pogrzeb”  będzie kosztował kaliskiego podatnika okrągłe 200 tysięcy złotych, (nie licząc wcześniejszych kosztów jej utrzymania i zabezpieczania).
Aby jednak nie było tak różowo – w międzyczasie pojawiła się kolejna archeologiczna niespodzianka – fundamenty kamienic, jakie stały koło kaliskiego ratusza do czasów I wojny światowej. No i mamy kolejny problem. Od kilku miesięcy przed wejściem do ratusza straszy ogromny wykop odsłaniający wątpliwej wartości historycznej zabytki, który z pewnością przeszkadza wykonawcy i wstrzymuje prace a decyzji konserwatora jak nie było, tak nie ma. 
Prezydent Krystian Kinastowski jest jednak optymistą i liczy na to, że wkrótce decyzja zostanie ogłoszona i pierwotny termin oddania inwestycji – czerwiec tego roku – zostanie dotrzymany.
Przypomnijmy, że w miejscu wykopu zaplanowana jest budowa zbiornika na wodę deszczową. (pp)