
Rozczarują się ci, którzy spodziewali się, że w roku wyborczym ekipa prezydenta Grzegorza Sapińskiego zaskoczy nas inwestycyjnymi fajerwerkami w roli wyborczej kiełbasy. Projekt przyszłorocznego budżetu jest raczej zachowawczy niż rewolucyjny. W minioną środę prezydent Sapiński przekazał go przewodniczącemu Rady Miejskiej Andrzejowi Plichcie.
Planowane dochody w przyszłym roku wynieść mają blisko 569 mln zł, a planowane wydatki – blisko 600 mln zł, w tym majątkowe, czyli inwestycyjne, to prawie 98 mln zł. Tak więc przyszłoroczny deficyt wyniesie ponad 30 mln zł. Najwięcej pieniędzy – jak co roku – pochłonie oświata i opieka wychowawcza. Będą to 204 mln zł (34%). Kolejne pozycje to rodzina i pomoc społeczna (blisko 145 mln zł), transport i łączność (blisko 80 mln zł), administracja publiczna (ponad 46 mln zł), gospodarka komunalna (ponad 38 mln zł) oraz kultura i kultura fizyczna (ponad 29 mln zł).
Prezydent jest zadowolony
– W tym roku na inwestycje mamy na starcie prawie 98 mln zł, a rok temu na starcie były 93 mln zł – pochwalił się prezydent Grzegorz Sapiński. – Nie planujemy wzrostu stawek podatku od nieruchomości ani dla osób prywatnych, ani dla firm. Myślę, że wszyscy możemy się cieszyć – tym bardziej że wydatki majątkowe na pewno będą rosły – dodał. Niestety, nie jest tak różowo, jak można by sobie życzyć. Zadłużenie Miasta Kalisza na koniec 2017 r. wynieść ma blisko 195 mln zł, ale na koniec 2018 r. – już ponad 225 mln zł. Wprawdzie Ratusz pociesza, że jest to „tylko” 39% planowanych dochodów, podczas gdy wskaźnik dopuszczalny wynosi 60%, niepokojąca jest jednak stała tendencja wzrostowa. Spłata długu z lat poprzednich w roku 2018 wynieść ma nieco ponad 10 mln zł, czyli będzie trzykrotnie mniejsza niż zaciągane w tym samym czasie zobowiązania, które w przyszłości spłacone mają zostać obligacjami. Ciekawostką, ale też kolejnym uszczerbkiem dla budżetu jest „janosikowe”, czyli podatek płacony przez samorządy bogatsze na rzecz uboższych. W roku bieżącym „janosikowe” Kalisza wyniosło 66 tys. zł, ale w roku 2018 ma to być już 2 mln 319 tys. zł. Jeśli nie co innego, to przynajmniej ten wskaźnik zdaje się świadczyć o tym, że się bogacimy. W odpowiedzi na pytanie, czego oczekuje po nowym budżecie, G. Sapiński wymienił skuteczną walkę z niską emisją, ale też nowe drogi, mieszkania socjalne i rozwój budownictwa mieszkaniowego. Z drogami nie jest jednak najlepiej. Brakuje dużych inwestycji w tym zakresie, a i małych nie jest tyle, ile byśmy sobie życzyli. Wymownym tego przykładem jest fakt, że 2018 będzie kolejnym rokiem bez realizacji Programu Budowy Dróg Osiedlowych. – Musimy teraz zrealizować program, który mamy w strategii Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Nie mamy w tej chwili możliwości zaplanowania dróg osiedlowych w dużej liczbie. Jednak w dalszych planach mamy połączenie ul. Polnej z ul. Księżnej Jolanty, co otworzy dostęp do terenów inwestycyjnych. Na 2018 r. mamy też zapisaną płytę Głównego Rynku. Nie wyobrażam sobie, byśmy nie realizowali tego zadania w nadchodzącym roku – deklaruje prezydent i dodaje, że najbardziej obawia się opóźnień inwestycyjnych wynikających z faktu, że na rynku jest w tej chwili dużo pieniędzy, ale mało firm w stosunku do potrzeb i oczekiwań. Ponadto firmom tym brakuje pracowników.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nie zagłosuje na sapińskiego ani na plichtę czy karolinkę. pokazali jak w jedną kadencję rozwalić 100tysięczne miasto
To jest porazka co za budzet w którym znów brak srodkow na budowe ulic osiedlowych.
Ekipie Sapińskiego jak i jemu samemu trzeba dać czerwoną kartkę. Tylko pytanie czy będzie jakiś dobry kandydat na prezydenta Kalisza? Ogólnie ta ekipa w ogóle się nie sprawdziła, a miasto umiera. Sapiński skacze tylko z partii do partii, a Kalisz na tym traci. Kurde Kalisz ma takie możliwości stać się "małym Krakowem" a robią z niego mieścinkę. Miasto musi się rozwijać i iść do przodu, a nie cofać.
Ogólnie to już te 3 lata obecnej ekipy są bez fajerwerków. Oprócz fontanny i trybuny na stadionie to nie ma żadnych inwestycji. To jest pogrążanie miasta w maraźmie. Szkoda bo tych 3 lat już nie nadrobimy. Kolejny ich budżet to budżet dla miasta wielkości Pleszewa. Pan prezydent myśli tylko o tym jak mu będzie u Gowina, nie o mieście i ludziach którzy na niego zagłosowali. Czas na zmiany w Kaliszu bo inne miasta nas prześcigają.
słabiutki budżet. Dwa razy mniejsze Leszno wydaje podobną kwotę na inwestycje. Jak to miasto ma nie umierać skoro się nie rozwija? echhhh, na szczęście to ostatnie podrygi obecnej ekipy.
Marny budżet i kolejny rok agonii miasta. Gdzie jakieś inwestycje? SAPIŃSKI obudź się Pan! przespałeś Pan 3 lata. Miasto straciło trzy lata rozwoju!
Bardzo, ale to bardzo słaby budżet. Miasta wielkości Kalisza na inwestycje wydają po 200-300 mln.. a u nas na inwestycje nie idzie nawet 1/6 budżetu. Kasa miejska jest przejadana zamiast inwestowana w miasto i jego rozwój. Panu Sapińskiemu już dziękujemy. Nie nadaje się.