Reklama

Prosną przez Nędzę aż do Końca Świata

04/07/2020 07:00

Zapraszam do wirtualnej podróży statkiem po Prośnie. Zanim wejdziemy na pokład, zapoznajmy się z opisem naszej rzeki. Ma ona 217 km długości, źródło znajduje się pomiędzy Olesnem a Gorzowem Śląskim w okolicach wsi Wolęcin, uchodzi do Warty w Rudzie Komorskiej w pobliżu Pyzdr. Jeszcze w XV wieku Prosna była spławna na znacznym odcinku, a Kazimierz Wielki karał znacznymi grzywnami za stawianie na niej grobli i młynów. Dzisiaj pozostał spławny tylko szlak kajakowy od Wieruszowa do Modlicy. 

  Prosna posiadała kiedyś duże znaczenie polityczne. Już w epoce brązu (1200 – 1800 lat pne.) na rzece biegła granica kultur tzw. ceramiki sznurowej i plemion  wenedyjskich. A za czasów bardziej współczesnych do II rozbioru Polski (1793) w górnym biegu stanowiła granicę Rzeczypospolitej Obojga Narodów, na tym samym odcinku w latach 1807-1815 biegła granica Księstwa Warszawskiego. 
  Po kongresie wiedeńskim do 1919 r., Prosna stanowiła zachodnią granicę Królestwa Polskiego. Od 1945 r. Prosna na całej swej długości płynie przez terytorium Polski. I całe szczęście, gdyż nie moglibyśmy odbyć tej wycieczki. A więc, Ahoj! wszyscy na pokład.

  Zaczynamy podróż w Wolęcinie, gdzie znajdują się źródła Prosny. Nazwa pochodzi od słowa „wół” i różne przekształcenia przechodziła od Wolencin, poprzez Wollentschin, Wollendorf, aż do obecnego Wolęcina. 

  Podążamy dalej, tym razem do Gorzowa Śląskiego, który otrzymał prawa miejskie w r. 1274. Wg. dokumentu z 1865 wiemy, że w mieście używane były dwa języki, polski i niemiecki, a w plebiscycie górnośląskim z marca 1921 90,5% głosujących opowiedziało się za pozostaniem miasta w granicach Niemiec. 
Kawałek dalej dopływamy do Praszki, o której pierwsze wzmianki pochodzą z r. 1260. Podczas Powstania Styczniowego 11 kwietnia 1863 r. miała tam miejsce potyczka powstańców z wojskami rosyjskimi zwana Bitwą pod Praszką. 

  Płyniemy dalej. Nasz statek dopływa do Królewskiej Grobli gdzie wieść gminna głosi, że nazwa wzięła się od znamiennego wydarzenia. Otóż sama Królowa Bona nakazała usypać tu groblę na rzece Prośnie aby dogodniej było jej przejechać, gdyż właśnie tamtędy uchodziła z Polski za granicę. (inf.za sieradzkiewsie.blog). 

  Przemkniemy szybko obok Bezuli i nomen omen Nędzy. Wyjdziemy na ląd w Wieruszowie. Miejscowość ta była prywatnym miastem szlacheckim założonym w r. 1368. W okolicach Wieruszowa natrafiono na dowody osadnictwa sprzed 10 tys lat. W widłach Niesobu i Prosny znajdują się wały obronne grodziska z czasów kultury łużyckiej (kultura środkowej i młodszej epoki brązu). Wiele faktów wskazuje, że był jednym z miast na szlaku bursztynowym. Z Wieruszowem związane jest wiele znanych nazwisk, m.in. Augustyn Kordecki, Bonawentura Niemojowski, Marcin Kowalczyk i Rafał Kurzawa (piłkarze, reprezentanci Polski). 

  Zbliżamy się do Grabowa nad Prosną. Dobrze jest wiosną podumać nad Prosną, śpiewał Jeremi Przybora w Kabarecie Starszych Panów. A więc odpoczniemy tu i podumamy. Wypijemy kawę i trochę pozwiedzamy, bo ciekawostek w Grabowie jest wiele. 
W XIV w. kiedy Grabów był jeszcze wsią wznosił się tam obronny zamek, niestety zburzony przez Szwedów za Jana Kazimierza. Miasto otrzymało przywileje miejskie w r. 1416. Wraz z prawami nastały też nowe obowiązki. Jak opisuje Stanisław Karwowski w swojej książce pt. Grabów w Dawnej Ziemi Wieluńskiej, powinności były między innymi takie: ...Most miejski powinno miasto stawiać i reperować... Czynszu całe miasto płaci do prowentu starościńskiego na ś.Marcin złp. 300...  Ci, którzy gorzałkę palą, płacą na ś.Jan do prowentu starościńskiego od garnca jednego po złp.18... Hiberny (obowiązek stacjonowania i żywienia wojska w zimie) na rok złp. 899 na chorągiew husarską JW Mostowskiego...  Hmm... Już wtedy kasa, kasa, kasa szła na prawo i lewo. Ale wyszynk piwa i gorzałki wzrastał z roku na rok, z 877 beczek piwa w r. 1765 do 2511 w r. 1782 więc z pewnością miasto zarobiło na te podatki. 

  Od niepamiętnych czasów herbem miasta jest pelikan karmiący pisklęta swoją krwią. Pelikan zawsze był symbolem ofiarności, poświęcenia i miłości rodzicielskiej jako, że podobno własną krwią karmi swoje pisklęta w chwilach głodu. Tak też – podobno – i w Grabowie podczas zarazy gnębiącej ludność zrozpaczone nędzą matki karmiły dzieci własną krwią.
Grabów jest też wplątany w sąd nad czarownicami. 14 kobiet oskarżono o kontakty z diabłem i nocne loty na miotłach, a było to w r. 1775. Wprawdzie nie w Grabowie, a w pobliskim Doruchowie kiedy żona dziedzica zachorowała i podejrzenie padło na doruchowskie kobiety, że pani owej chorobę zadały. Miejscowy pleban wstawiał się za nieszczęśliwymi ofiarami zabobonu, niestety na próżno. Sprowadzono wtedy z Grabowa trzech sędziów, dwóch katów i trzech zakonników i nieszczęśnice spalono na stosach. 

  W r. 1630 sprowadzili się do Grabowa oo. Franciszkanie. Pozostałością po nich są fragmenty  budynku klasztornego. W podziemiach klasztoru chowano księży i prominentów Grabowa, a nawet podobno była tam trumna jakiegoś wyższego oficera francuskiego zabitego na grabowskim rynku w 1813 r. Podziemia były splądrowane, trumny pootwierane, a co cenniejsze rzeczy zabrane. Gdyby nie wspomniana wyżej antologia Grabowa napisana przez Stanisława Karwowskiego nikt o tych historycznych dziejach nie wiedziałby. 
W dzisiejszym Grabowie rzeka Prosna stanowi malowniczy zakątek gdzie króluje przyroda, ryby wabią wędkarzy, a Przystań oferuje spływy kajakowe. 
Uwaga, uwaga! Nadszedł czas na Koniec Świata. Tak, tak on naprawdę istnieje, a z Grabowa to tylko rzut beretem. Tak nazywa się przysiółek w Głuszynie. Na stałe mieszka tam tylko jedna osoba, ale odwiedzają go liczni turyści i zdaża się, że wyjeżdżają z tablicą z nazwą przysiółka pod pachą, na pamiątkę. 

  Przemkniemy teraz obok Ołoboku, który w 1207r. był wsią duchowną przynależną do Klasztoru Cysterek, pominiemy Kalisz – znamy to miasto od stóp do głów – i dopłyniemy do miasta, które było, nie było, jest. To Chocz. 

  Los kapryśnie się z Choczem obchodził. Miejscowość otrzymała lokację miejską już przed rokiem 1382, niestety zdegradowano ją do roli wsi w r. 1870, aby w 2015 uczynić miastem znowu. Płynąc dalej pomachamy Tomicom, niegdyś Toplicom ponieważ Prosna zalewała i podtapiała te tereny. Tomice również leżą na dawnym szlaku bursztynowym. Odwiedzimy na moment Komorze Przybysławskie, gdzie w r. 1831 przebywał Adam Mickiewicz. Nieoficjalna wieść głosi, że zamierzał się tam przeprawić przez Prosnę aby wziąć udział w powstaniu listopadowym, ale pokrzyżowała mu plany... kobieta, Konstancja Łubieńska. Wieszcz Adam porzucił walkę o ojczyznę i skupił się na walce o serce – i nie tylko – pięknej damy. Niestety zamężnej.
I tak dopłynęliśmy do miejsca gdzie Prosna łączy się ze swoją większą siostrą Wartą. Wysiadamy na ląd, a rzeki niech płyną dalej razem zgodnie, fala za falą, aż wchłonie je Odra i Bałtyk.

Eleonora Nowak-Serwanski


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do