Reklama

Protest rolników: Za kilka lat w Polsce nie będzie polskiej żywności!

25/08/2021 13:20

Ponad 50 ciągników blokowało w środę, 25 sierpnia, drogę krajową nr 25 na odcinku od miejscowości Ociąż do Ostrowa Wielkopolskiego. W ten sposób, zdeterminowani rolnicy i działacze Agro Unii, wyrażali swój sprzeciw wobec polityki rządu, która, w ich ocenie, szkodzi polskiemu rolnictwu. – Jeśli nie zmieni się polityka wobec polskiego rolnictwa za kilka lat nie zjemy polskiego schabowego, polskich warzyw czy owoców – oceniają protestujący rolnicy

Od wielu lat przypominamy rządzącym o naszych problemach ale oni są głusi. Dlatego tylko w ten sposób możemy zwracać uwagę, że w polskim rolnictwie dzieje się bardzo źle – podkreśla Karol Frąszczak, koordynator Agro Unii.

Wiemy, że kierowcy nie są z tego zadowoleni, ale innej formy protestu nie widzimy. Z pewnością najlepiej byłoby zablokować stolicę, może wtedy pan premier Morawiecki zechciałby z nami rozmawiać, ale rolnicy nie mogą sobie pozwolić na wyjazdy do Warszawy. My na to nie mamy czasu, musimy pracować – zaznacza K. Frąszczak przypominając o patologiach polskiego rolnictwa i zaniechaniach rządzących – nieopłacalności produkcji rolnej, niekontrolowanym zalewie żywności z Zachodu, dramatycznym wzroście cen środków ochrony roślin i nawozów czy wreszcie nieskuteczności walki z ASF i ptasią grypą.

O lekceważeniu rolnictwa i naszych postulatów świadczy choćby to, że nie ma tu dziś z nami ani polityków ani działaczy samorządowych. Nie odpowiadają na nasze zaproszenia, nie chcą się spotykać chociaż doskonale wiedzą co nas trapi. Tymczasem jest taka frustracja wśród rolników, że może dojść do jakiegoś przesilenia i stanie się coś niedobrego. Gospodarstwa upadają, rolnicy muszą brać kredyty nie po to aby inwestować w rozwój gospodarstw, aby zarabiać ale po to aby ogóle przetrwać – podkreśla Karol Frąszczak.

Dobrze, aby w Warszawie ktoś to wreszcie zauważył. Tymczasem to, co pan premier obecnie wyprawia to jakiś skandal. Robi konferencję prasową na tle ciągników jakiejś firmy i przekonuje, że polski rolnik ma wspaniałe maszyny. A jaka jest prawda? Większość z nas tonie w kredytach.

Kilkanaście lat temu przekonywano nas

– „bierzcie kredyty, bierzcie pieniądze z Unii Europejskiej, rozwijajcie się”. Skutek jest taki, że jesteśmy odcięci od rynków zbytu, zachodnie korporacje nami rządzą i zalewają swoją żywnością, polski konsument denerwuje się, że jest coraz drożej a polski rolnik musi sprzedawać coraz taniej – wymienia  Frąszczak. 

Jest jeszcze gorzej niż było!
Przed kilku laty mieliśmy nadzieję, że wraz ze zmianą rządzących zmieni się również polityka wobec polskiego rolnictwa. W 2015 roku pani premier Szydło twierdziła, że rząd PO/PSL zostawił polskiego rolnika z pustymi chlewniami i pustymi portfelami. Wypowiedź odnosiła się do nieskutecznej walki z ASF. Czy teraz jest lepiej? Przeciwnie, jest jeszcze gorzej – podkreśla Mateusz Kacperkiewicz, szef lokalnych struktur Agro Unii i ilustruje przykładem.

W 2012 roku w powiecie kaliskim było 6500 stad trzody chlewnej; obecnie jest ich 1404! To jest dramat! Tymczasem pan premier Morawiecki jeździ po kraju i  robi sobie kampanię wyborczą, spodziewając się być może przyspieszonych wyborów. Pytany przez dziennikarzy o to dlaczego nie rozmawia z rolnikami odpowiada, że rozmawia... codziennie. Z jakimi rolnikami? Z takimi w garniturach, "przyspawanych" do stołków a nasze protesty uznaje za nielegalne i chce na nas nasyłać policję – zauważa Mateusz  Kacperkiewicz.

Mamy pecha, że do wyborów jest jeszcze daleko. Kiedy jest rok wyborczy wszyscy nas zapewniają o swoim poparciu – lewica, prawica, centrum. A dziś nie ma tu żadnego polityka, chociaż wiedzieli o naszym proteście. Nie rozmawiają z nami posłowie ani ministrowie ani premier. Dlatego chcemy przede wszystkim tego, żeby rząd z nami rozmawiał. Aby rządzący usłyszeli o naszych problemach. A tych jest bez liku! – podkreśla Kacperkiewicz przypominając o 21 postulatach, jakie działacze Agro Unii kierują pod adresem rządu o których chcą dyskutować. Między innymi o wprowadzeniu zakazu jakichkolwiek ustaw ograniczających produkcję rolną (ustawa „odorowa”, „piątka dla zwierząt”), skutecznej walki z ASF czy polskiej żywności w sklepach wielkopowierzchniowych w ilości co najmniej 70 procent.

Polska stała się śmietnikiem  Europy. Sprowadzane są ogromne ilości żywności niewiadomego pochodzenia – głównie wieprzowiny i warzyw – bez żadnych badań i bez kontroli. Tak naprawdę to nikt nie wie co trafia na nasze stoły dlatego domagamy się również polskiej normy żywnościowej aby Polacy wiedzieli, że to co jedzą jest dobre i zdrowe – zaznacza M. Kacperkiewicz.

  Czary goryczy dopełnił Adam Mądrecki. – Dziś polski rolnik, producent trzody chlewnej, bierze kredyty nie po to aby zarobić, rozwijać produkcję ale po to by utrzymać produkcję. Znam rolników, którzy biorą kredyty na pasze wpadając w spiralę długów, z której nie ma wyjścia. Za dwa, trzy lata nie będzie polskich świń, polskich warzyw. Polskie rolnictwo stanie się konsumentem a nie producentem – puentuje rolnik.

  Protestujący rolnicy w asyście policji w środę, 25 sierpnia, przemierzali odcinek krajowej "25" od miejscowości Ociąż do Ostrowa Wlkp. po czym zawracali. Protest trwa do g. 14

(pp) 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    konsument - niezalogowany 2021-09-13 22:55:23

    Platki owsiane jaglane kasza gryczana olej rzepakowy zawierają. Glifosfat!!!!a polskie warzywa kartofle psuja sie po dwóch dniach .wole kupować wszystko z Hiszpanii tam przestrzega sie norm !!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do