Reklama

Przystojny Kościuszko

07/06/2020 05:30

Utarło się (oczywiście pod wpływem „Seksmisji” Juliusza Machulskiego) mówić o Koperniku, że był on kobietą! Bądź, co bądź dzisiejszy „Kopiec”, czyli III Liceum Ogólnokształcące, to niegdysiejsze Jagiellonki – najwyżej notowana żeńska szkoła w Kaliszu. Lekki zamęt kaliski o genderowym zabarwieniu, ma miejsce przy ulicy mającej za patrona męża stanu, który porwał I Rzeczpospolitą do ostatniej walki o obronę wolności. Tadeusz Kościuszko patronuje jednej z ładniejszych ulic w naszym mieście. W maju szczególnie urokliwej, pomalowanej soczystą zielenią 

Śród miasta, ale na uboczu
Dziwnym trafem, droga (wpierw mocno błotnista) łącząca największe przedmieście Kalisza z dużą wsią, jaką były Ogrody jeszcze na początku XX wieku, przez długi czas nie miała właściwej nazwy. Na trakcie wrocławskim – jak kiedyś nazywano teraźniejszą ulicę Górnośląską – oprócz spotkania z Nowym Światem, nie było drugiej tak ważnej przecznicy. Dzisiejsza ulica Tadeusza Kościuszki, ukształtowała się zapewne w średniowieczu, choć wówczas jeszcze nie miała żadnej nazwy. Nie zapominajmy też o tym, że jeszcze w XVIII wieku wzdłuż uliczki płynęła jedna z wielu dzikich odnóg Prosny, ostatecznie strącona do podziemia na początku XIX wieku. Ogrody były dla Kalisza czymś więcej niż tylko wsią tworzącą zabudowę wokół jądra miasta. To stąd wyjeżdżały wozy pełne warzyw i owoców a także bardziej konkretnego prowiantu, wprost na Stary Rynek (dzisiaj Główny) przed ratusz. Urodzajne gleby na Ogrodach dawały dobre plony. Nietrudno się domyślić, że właściciele ziemscy z tej wsi należeli do bogatszych w okolicy Kalisza. Takim spokojnym trybem, wiodło się „ogrodnikom” aż do początków XX wieku. Administracyjne reformy w tamtym czasie sprawiły, że Ogrody zbliżyły się do Kalisza, w końcu stając się jego częścią. Powstała ulica Ogrodowska – czyli dzisiejsza Gabriela Narutowicza, oraz… Nowo Ogrodowska, której dzisiaj patronuje ojciec insurekcji mającej ratować Polskę przed ostatecznym rozbiorem. 

  Jeszcze wcześniej, bo w drugiej połowie XIX wieku, zaczęło się na dzisiejszej ulicy Kościuszki, poważne budowanie. Najstarsza zachowana zabudowa ulicy pochodzi z 3. ćwierci XIX wieku. Bez wątpienia, należy tutaj naszkicować sylwetkę popularnego budynku z włoską wieżyczką, należącego w swojej już długiej, bo przeszło 150-letniej historii m.in. do rodziny Bzowskich. Włoska willa pod nr 3 – jak również zwykło się określać zgrabny dom, powstała na fali zapatrzenia w historię architektury europejskiej. Bardzo czytelne odwołanie do budynków nad Adriatykiem, należących być może do rzymskich urzędników, to cecha charakterystyczna stylu, który nazywamy historyzmem. Podobne wille spotkamy w całej Europie, od Pirenejów po Krym, pomijając jedynie Skandynawię. Budynek zaprojektowany jest w duchu klasycznym, jednak z pewnymi oryginalnymi akcentami, jak na przykład odlaną na modę gotycką balustradą. Najciekawszym elementem budynku jest bez wątpienia wieża z bajkowym układem małych okien. To tak zwany belweder, skąd można było podziwiać cudne panoramy Kalisza i jego przedmieść. Belle vedere znaczy nic innego jak właśnie „piękny widok”. Willa ta pojawia się na łamach „Kaliszanina” – tygodnika wychodzącego w końcu XIX wieku. W periodyku tym z lat 80.XIX wieku znajdziemy ogłoszenie o wystawieniu nieruchomości na sprzedaż. Inną ciekawą rzeczą jest fakt, iż już w XX stuleciu, w latach 50., na parterze włoskiej willi znajdowało się pogotowie ratunkowe. 

Nieco zarostu
Bardzo duży procent zabudowy ulicy Kościuszki to zabytki. Oprócz opisanego wcześniej budynku, nie wypada nie wspomnieć o pozostałej zabudowie północnej pierzei ulicy. Tuż obok włoskiej logietty, znajduje się kolejna willa – tym razem Muellerów. Powstała w 1906 roku i reprezentuje kompletnie inny styl budownictwa. Gdy budowano dom dla spolonizowanych Niemców Muellerów, zdążono zapomnieć o włoskich sentymentach, i skupiono się na mocno eklektycznych formach, pośród których znaleźć można detale zarówno klasyczne, jak i (nowoczesne wówczas) secesyjne. Ulica Kościuszki, jako chyba jedyna w historii Kalisza, zachowała po dziś dzień charakterystyczne przedogródki. Choć część z nich ustąpiła miejsca asfaltowej rewolucji XX wieku, to i tak, pozostał po nich ślad w postaci wyraźnie cofniętej względem ulicy linii zabudowy. Tak jest w przypadku kamienicy czynszowej pod nr 5 o szerokiej regularnej fasadzie w manierze klasycystycznej. Tutaj przed domem mamy rozległy trawnik, z roku na rok (na szczęście) obsadzany coraz to większą ilością drzew i krzewów. Do lat 50., teren całej nieruchomości ogradzał stylizowany parkan, porośnięty bujnym bluszczem i winoroślą. Podobnie było z siódemką, dziś niestety mocno nadszarpniętą zębem czasu. Willa własna Tournella – architekta wieży katedry kaliskiej, powstała z kolei na podobieństwo otwockiego świdermajera – polskiej odmiany budownictwa drewnianego. To podobieństwo być może jest tu wskazane nieco na wyrost, albowiem z form ażurowej ciesielskiej roboty dziś już nic nie pozostało; jednak budynek w chwili powstania był jedynym o tej architekturze przy Nowo Ogrodowskiej. Tutaj też cała działka skąpana była w bujnej zieleni. Tak też sytuacja przedstawia się i dzisiaj, lecz nikt już obecnie nie panuje nad siłami królującej tu flory, zaś sam budynek powoli chyli się ku upadkowi. 

  Dobrym przykładem zachowania pasa zieleni przed elewacjami budynków tworzących zabudowę Kościuszki jest także sławna „dziewiątka”, czyli pałac czynszowy rodziny Szrajerów. Tutaj mamy iście wielkomiejską kamienicę z małymi, aczkolwiek bogatymi w zieleń ogrodami, stanowiącymi oprawę dla wysokiej fasady pałacu. Tradycje ujmowania budynków w zielone ramy, podtrzymuje również zachowany gmach III Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika. Rozległa fasada odgrodzona jest od ulicy pokaźnym pasem soczystej zieleni klombów i trawników, a także rosłych drzew, z których część pamięta jeszcze czasy Nowo Ogrodowskiej. W ubiegłych latach, dyrekcja III Liceum, na czele z Anną Narewską, dopięła starań o przywrócenie historycznie uzasadnionych kształtów klombów i kwietników przed tą przybytkiem oświaty. Udało się także zrekonstruować – wybudowany wraz z budynkiem szkolnym i rozebrany krótko po II wojnie światowej – podjazd. Całość zyskała iście pałacowe oblicze, godne naśladowania i z całą pewnością poszanowania. 
Epilog nie będzie tutaj tradycyjnie wyłożony. Zaproszę każdego z Państwa do własnej oceny urody Tadeusza Kościuszki. I choć nie wszystkie budynki doczekały się na dzień dzisiejszy remontu, to mimo tego, na nieco spatynowanych jasnych elewacjach tutejszej zabudowy, tańczące cienie drzew oraz bogata szata roślinności tworzą niepowtarzalny klimat ulicy zabudowanej romantycznymi willami i bogatymi czynszówkami. Połączenie bieli elewacji z zielenią drzew tworzy kompozycję bardzo estetyczną, szlachetną i kojącą dla oka, zwłaszcza gdy nad nami błękitne niebo i grzejące słońce. Lato tuż tuż.

Mateusz Halak

  

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do