Reklama

Psychologia i psychoonkologia w kaliskim gabinecie

04/09/2021 07:30

Wizyta w gabinecie psychologa i psychoonkologa, Anny Krajewskiej

Ż.K. – Czy z perspektywy Pani gabinetu potwierdza Pani w praktyce związki między psychiką a zdrowiem?
– Zdrowia fizycznego i dobrostanu psychicznego nie rozpatruję oddzielnie. To są wzajemne współzależności. Myśli ewidentnie wpływają na nasze emocje. Kształtują je, mogą je nasilić bądź osłabić, w zależności od tego jakie mamy nawyki myślowe i w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość. Emocje, które powstają na skutek myśli, oczywiście wpływają na fizjologię, niemal na każdy nasz narząd, na każdy układ fizjologiczny. To z kolei wpływa na to jak funkcjonujemy i jak się zachowujemy, jak działamy lub też jak nie działamy. Z kolei to jak się czujemy, może wpływać  na nasze relacje z innymi ludźmi.
 Na przykład jeśli jesteśmy rozdrażnieni, mamy trudności z komunikacją, to na skutek takiego zachowania będziemy otrzymywać mniej przyjemne odpowiedzi z otoczenia. Powstaje błędne koło stresu. Postrzegamy świat jako taki, który nam nie sprzyja. Jest nam źle, więc myśli, które potwierdzają nasze przekonania, tym bardziej uważamy za prawdziwe. Tymczasem na początek  warto sobie uświadomić, że to my odpowiadamy za nasz sposób myślenia, i że ten sposób myślenia ma znaczący wpływ na nasz stan psychofizyczny, na jakość naszego życia.

– Jak rozpoznać ten moment, w którym warto się do Pani gabinetu zgłosić?
– Gdy czujemy się niekomfortowo w kontekście psychicznym. Na przykład odczuwamy nadmiar lęku albo długotrwały, nasilony smutek, z którym trudno sobie poradzić, gdy przeżywamy jakieś kryzysowe sytuacje. Gdy odczuwamy że coś nas przytłacza. To oczywiście dotyczyło psychologii. W kontekście psychoonkologii mogą się zgłosić osoby praktycznie na każdym stadium choroby: w trakcie diagnozy lub w trakcie leczenia. Oczywiście nie trzeba czuć się szczególnie niekomfortowo, by zgłosić się do psychologa. Konsultacje służą też rozwojowi osobistemu. Klienci korzystają z treningów asertywności, radzenia sobie ze stresem czy treningów kompetencji rodzicielskich.

– A gdybym tak potrzebujący skorzystał z Google czy sztucznej inteligencji?
– Chorowanie jest tak różne dla każdego, że w każdym momencie człowiek może potrzebować zupełnie czegoś innego. Dlatego też nie ma uniwersalnych metod pomagania, jakichś schematów w 100% odpowiednich dla każdego. My ludzie, mimo pewnych cech, które nas mogą łączyć, jesteśmy niepowtarzalnymi istotami. Każdy ma inne doświadczenia, może inaczej przeżywać te same sytuacje. Każdy człowiek potrzebuje innego indywidualnego rodzaju wsparcia, w zależności od osobowości, temperamentu, historii życia i doświadczeń, nasilenia nieprzyjemnych emocji. Każdy jest zanurzony w innym środowisku. Kolejna ważna sprawa: to co jest dobre dla mnie dzisiaj nie musi być dobre za tydzień. Życie to dynamiczny proces.

– Więc co daje Pani wsparcie?
– Chodzi o to żeby obniżyć wszystkie nieprzyjemne doznania i wzbudzić w człowieku nadzieję na wyzdrowienie i lepszą jakość życia, bo ona ma ogromne znaczenie w procesie zdrowienia.

– Czy na skutek takiej pomocy, skupiającej się także na wzmacnianiu nadziei, zdarzają się fizyczne wyzdrowienia w Pani gabinecie?   
– Ależ oczywiście że tak! Trudno jest bowiem osiągać nie tylko zdrowie ale także inne rozmaite cele w naszym życiu bez nadziei. Nie mogę powiedzieć, że to ja pomogłam. Mogę powiedzieć, że współuczestniczę w procesie zdrowienia. Towarzyszę dyskretnie w budowaniu samoświadomości i wiary we własne możliwości człowieka. Klient odkrywa, jak wiele ma w sobie zasobów, jak duży jest jego potencjał, uczy się jak to wszystko wykorzystywać dla własnego dobra. W przypadku pacjentów  chorych onkologiczne niezwykle ważne jest, jak poukładają sobie myśli w głowie, pomijając wagę tego na ile jego otoczenie go wspiera i jak go wspiera. Ludzie którzy dowiadują się o chorobie nowotworowej kierują się złymi stereotypowymi myślami, czyli „rak to wyrok”, „śmiertelna choroba” itp.

– To jakimi myślami powinni się kierować chorzy?
– To jest choroba, z której można wyzdrowieć i my możemy mieć na to wpływ. Celowo mówię „można”. To jest bardzo ważne słowo. Niezwykle istotne jest to, żeby zrozumieć, uświadomić sobie jak sposób myślenia wpływa na to, jak funkcjonujemy i jak radzimy sobie z chorobą.

– To może odwrócimy sytuację: co Pani zdaniem ma największy wpływ na powstanie choroby nowotworowej?
– Chcę tu podkreślić ważną informację. Warto zdać sobie sprawę, że mamy ogromny wpływ na nasze zdrowie. Nasz styl życia, nasze decyzje które podejmujemy w zakresie np. sposobu odżywiania, aktywności fizycznej, sposobów odpoczywania, mają wpływ na nasze zdrowie aż w 50%.

–  Czego może doświadczać osoba z diagnozą choroby onkologicznej?
–  Osoba, która otrzymuje diagnozę choroby nowotworowej konfrontuje się z przemijaniem swojego życia. Doświadcza wielu nieprzyjemnych emocji. Pojawia się nie tylko strach o siebie, ale także niepewność co do losu bliskich. Niezwykle trudno żyć z tak obciążoną trudnymi myślami głową. Wyobraźnia potrafi tworzyć ciemne scenariusze. Większość ludzi nie jest świadomych swojego ogromnego wpływu na sposób myślenia. Tymczasem im bardziej poukłada się myśli w głowie, nauczy myśleć w sposób zdrowy, czyli wspierający zdrowienie, tym łatwiej będzie przechodzić przez ten wymagający proces, jakim jest chorowanie. To niezwykle ważne, by zrozumieć, że sposób myślenia wpływa na emocje, a one z kolei pozostają w związku z naszym zdrowiem psychicznym i fizycznym.  Oczywiście ile osób, tyle reakcji i sposobów doświadczania choroby. Jesteśmy niepowtarzalni i doświadczamy na swój sposób cierpienia i całego wachlarza emocji. Rolą psychologa jest dostrzec tę indywidualność i dopasować sposoby pomocy, opierając się na więzi pełnej poczucia bezpieczeństwa.

– Oceniając po ilości reklam telewizyjnych leków na depresję sądzę że ta choroba jest obecnie dużym problemem?
–  Jest to zauważalne, ale dotyczy nie tylko depresji. Ludzie często zgłaszają się z zaburzeniami lękowymi, atakami paniki w różnych nieoczekiwanych dla nich sytuacjach. Za każdym razem na początku skupiam się z pacjentem na tym, o czym mówiłam wcześniej, czyli na sposobie myślenia.

– Zatem jaki jest najlepszy sposób myślenia?  
– Chodzi o zdrowy sposób myślenia. Może podam to na przykładzie osoby chorej onkologicznie. Możemy wyróżnić cztery rodzaje myślenia: 1) na pewno wyzdrowieję, 2) na pewno nie wyzdrowieję, 3) „muszę wyzdrowieć”. To „muszę” jest bardzo presjotwórcze, w niczym nie pomaga.  4) Czwarty rodzaj myślenia to myślenie zdrowe: „mogę wyzdrowieć”. Mimo niesprzyjających okoliczności mimo trudności, które teraz mnie dotykają, mimo różnych myśli które się teraz kołaczą po mojej głowie, wierzę, że mogę wyzdrowieć”.   Bardzo bym chciała żeby ludzie zrozumieli jak wielki wpływ na ich życie ma sposób myślenia, czyli myśli które formułują. Słowa, których używamy, często nawykowo, wymodelowani od dzieciństwa, mają duże znaczenie dla naszego samopoczucia i relacji.

– Może jakiś przykład?
– Człowiek może czegoś chcieć, albo czegoś nie chcieć. Proponuję ludziom takie ćwiczenie: Proszę napisać „nie chcę” i podać kilka przykładów czego nie chcemy. Na przykład „nie chcę być chory” albo „nie chcę się kłócić”. A teraz to samo pragnienie przetransformujemy na formę „chcę”. Jeśli ktoś nie chcę być chory to powinien podać że „chcę być zdrowy”, Jeśli ktoś nie chce się kłócić to powinien podać że „chce żyć w zgodzie”. Proszę zwrócić uwagę że fraza „nie chcę się kłócić” i fraza „chce żyć w zgodzie” oznacza to samo. Logicznie to samo, ale to zupełnie inaczej brzmi. Jeśli powiemy że „nie chcę się kłócić” to w naszej głowie pojawia się słowo „kłócić”, które tworzy sieć skojarzeń związanych z czymś co nie jest przyjemne i z czymś czego raczej byśmy chcieli uniknąć. Czyli popadamy w strategią unikania i wycofywania, lęk. Jeśli natomiast moja wiodąca myśl będzie brzmiała chcę żyć w zgodzie, to wypowiadam zupełnie inne słowa. Wybieram słowa zgoda, zamiast kłótnia.

– Jakie jeszcze inne słowa mogą NIE POMAGAĆ zdrowiu?
– Na przykład słowo walka. Militarny język zupełnie nie wspiera procesu zdrowienia. To jest język który wzbudza napięcie i agresję, którą da się odczuć jako coś nieprzyjemnego. Gdy czytam gdzieś wiadomość że ktoś „przegrał walkę z rakiem” to dostaję gęsiej skórki. Czyli co, ponieważ wszyscy kiedyś umrzemy to wszyscy przegrywamy? Czy ktoś, kto umiera to przegrywa?

– Czy zgodzi się Pani z twierdzeniem, że choroba nie jest przypadkiem, ale że ma jakiś cel, który nam służy?
– Dla wielu osób choroba może być szansą na ogromne przewartościowanie. Jeżeli człowiek zadba o siebie w tym czasie to może zrobić wiele dobrego dla siebie, dla swojego życia,  dla swoich relacji.

– Co możemy zrobić dla swojego zdrowia psychicznego?
– Na nasze zdrowie składa się zarówno dobrostan psychiczny i fizyczny. Jak wspomniałam wcześniej w 50% zależy ono od naszego stylu życia. Składa się na niego wiele elementów, np. aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, zdrowe żywienie. Mogę śmiało podkreślić, że żywienie jest wciąż nie doceniane jako czynnik wpływający na stan naszego zdrowia, również psychicznego.
Wyniki uzyskanych w ostatnich latach badań w dziedzinie medycyny żywieniowej stosowanej na potrzeby psychiatrii pokazały, jak ważny jest pokarm. W 2015 roku zostało powołane  Międzynarodowe Stowarzyszenie ds. Badań w Psychiatrii Żywieniowej zrzeszające m.in. psychiatrów, psychologów, dietetyków z całego świata, którzy propagują stosowanie dopasowanej strategii żywieniowej jako standardu w profilaktyce i terapii chorób psychicznych.  Istnieje wiele argumentów na rzecz dbania o sposób żywienia. Przede wszystkim brak efektów ubocznych i przenoszenie pozytywnych efektów na inne obszary np. zapobieganie cukrzycy, chorobom sercowo-naczyniowym, miażdżycy. Dla mnie jeden z ważniejszych argumentów to wyniki badań dotyczące efektów wprowadzonej diety na poprawę funkcjonowania psychologicznego u osób z depresją, lękami, ASD, ADHD, schizofrenią. Pamiętajmy, że np. niedobór witamin z grupy B, takich jak B6, B9, B12 może przyczyniać się do depresji, podobnie jak kwasów tłuszczowych z grupy Omega 3. Pracując w gabinecie poruszam także temat żywienia.

– Ile trzeba odbyć wizyt u Pani, żeby zmienić sposób myślenia?
– Ja jestem zwolennikiem małej ilości spotkań, żeby człowiek jak najszybciej nauczył się radzić sobie samodzielnie. Może to być od 6 do 12 spotkań w zależności od sytuacji. Zresztą najwięcej dzieje się pomiędzy spotkaniami.

– Skąd nazwa strony internetowej slowszkolenia.pl?
– Ponad 7 lat temu stworzyłam firmę szkoleniową. Zresztą nadal prowadzę szkolenia psychologiczne, przede wszystkim dla kadry menedżerskiej. Szkolę również seniorów o dobrostanie psychicznym i jego powiązaniu ze zdrowiem. Nazwa witryny powstała wówczas i tak już zostało.
Kontakt do gabinetu SLOW Centrum Psychologii Zdrowia i Psychedukacji tel.: 602 48 20 80

Rozmawiał:
Arkadiusz Woźniak

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Andrzej - niezalogowany 2021-09-04 13:49:20

    Wspaniała rozmowa. Zgadzam się z Wami kochani we wszystkim. A od siebie dorzucę osobisty akapit odnośnie słów „nie” i „chcę” Pierwszy jest takim, jak bardzo zmienia istotę sensu słowo „nie” Jeżeli ktoś myśli, że nie może i nie potrafi, nie może i nie potrafi. Jeżeli ktoś myśli, że może i potrafi, może i potrafi. Teraz odniosę się do słowa „chcę” Gdy w swoich myślach wyrażam zdanie „chcę być zdrowy”, to żyję w ten sposób w oczekiwaniu na to zdrowie. Ja myślę tak JESTEM ZDROWY Z wielką wdzięcznością za ten artykuł : Andrzej ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Anna - niezalogowany 2021-09-04 15:48:15

    Dziękuję Panie Andrzeju i pozdrawiam

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mark - niezalogowany 2021-09-04 19:47:54

    Wartościowy tekst. Słowa i myśli mają znaczenie. Warto mieć tego świadomość.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mark - niezalogowany 2021-09-04 19:48:43

    Wartościowy tekst. Słowa i myśli mają znaczenie. Warto mieć tego świadomość.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Hanna z Elbląga - niezalogowany 2021-09-04 23:21:37

    Żywienie jest takie ważne a w Centrum Onkologii w Bydgoszczy (maj 2021r.) pacjenci otrzymują tak paskudne jedzenie, które jest bez smaku i przypomina papki i ciągnące się, kleiste "NIC". Obrzydliwe i zarazem przykre. Byłam tam i po operacji, po zjedzeniu pierwszego posiłku było mi tak niedobrze, że podano mi zastrzyk przeciwwymiotny. SMUTNE. Ja miałam szczęście bo nowotwór nie był złośliwy, ale są tam osoby, którym własnie dobre jedzenie może bardzo pomóc w poprawie stanu zdrowia również psychicznego.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do