Reklama

Rejs z KTW

31/01/2019 00:00

W zamyśle architekta miał to być budynek prom. W luksusowy rejs wyruszamy z nadbrzeża Wału Piastowskiego. Jest rok 1960, kiedy to Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie oficjalnie inauguruje kolejny sezon w nowym budynku przystani letniej, powstałym z przebudowy starszego budynku. Tymczasem remont modernistycznego budynku podobno na finiszu. Pierwsze takie wiadomości trafiły już do opinii publicznej. Ale czy aby na pewno? Z modernizmem jest już tak, że rezygnacja nawet z najmniejszej dekoracji (których notabene posiada on niewiele) zaburza jego odbiór. Brak kropki nad „i” jest w tym konkretnym przypadku bardzo widoczny

Mateusz Halak

 Zagłębie wioślarzy
Wgłębiając się w historię mariażu Kalisza z rzeką, nie można zapomnieć o pięknej karcie spisanej przez Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie. Jak donoszą kroniki Kalisza, w roku 1885 miała się na Prośnie pojawić pierwsza łódź, która należała do Wiktora Weigta, członka rodziny kaliskich browarników. Można powiedzieć, że po tym zdarzeniu sprawy potoczyły się wartko. W rok później mieliśmy już w Kaliszu regularnie kursującą po głównym korycie rzeki łódź „Prosna”, zaś w 1887 – skromną miejską flotę pływacką powiększyła „Kaliszanka”. Pierwsze rejsy miały charakter czysto rekreacyjny. Pływano między innymi do Piwonic, częstując się widokami skąpanych w zieleni nadbrzeży i pól. Czas ten splata się z wyjątkowo czynną działalnością społeczną Józefa Radwana, przyszłego redaktora naczelnego „Gazety Kaliskiej”. Idea pływania po Prośnie dojrzewała w Warszawie. Radwan, zawiązując Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie, przeniósł ten będący w powijakach sport na grunt kaliski w 1878 roku.
W tymże roku odbyły się wybory do działającego nielegalnie w grodzie nad Prosną, towarzystwa wioślarskiego. Władze carskie, w osobie warszawskiego generała-gubernatora Iosifa Władimirowicza Hurki, miały utrudniać rejestrację towarzystwa. Dopiero wybieg kaliskiego gubernatora Michała Daragana, polegający na zorganizowaniu kaliskich wioślarzy pod szyldem oddziału Cesarskiego Towarzystwa Ratowania Tonących, z centralą w Petersburgu, przyniósł pożądany i długo oczekiwany efekt. Jesienią 1894 roku władze carskie dały zielone światło dla kaliskiej inicjatywy, a powstały wówczas oddział warszawskiej filii Cesarskiego Towarzystwa Ratowania Tonących stał się piątym – po Warszawie, Płocku, Włocławku i Krakowie – na ziemiach polskich towarzystwem wioślarskim. Warto tu zaznaczyć, że kaliska organizacja była pierwszą, która pływała poza wodami Wisły, a rok 1894 uznany został za historyczny początek działalności Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego. Na przyjęcie obecnej nazwy wioślarze pływający po Prośnie musieli czekać do marca 1907 roku, kiedy to kaliską filię Cesarskiego Towarzystwa Ratowania Tonących oficjalnie przemianowano na Kaliskie Towarzystwo Wioślarskie.
Działalność Towarzystwa  stała się bodźcem do budowy pierwszej przystani. Drewniany budyneczek z ażurowymi podcieniami, w stylu śródziemnomorskich marin, postawiono w miejscu specyficznym. Stąd bowiem, z cypla wyspy dziś zagospodarowanej na cmentarz żołnierzy radzieckich, rozciąga się wspaniały widok na łuk głównego koryta Prosny. Filigranowych rozmiarów budyneczek, co stało się zapewne pretekstem do budowy większej mariny, służył wioślarzom do roku 1941, kiedy to – jak wiele innych obiektów – został zburzony przez Niemców. W międzyczasie Towarzystwo, przeżywając faktyczny rozkwit (zwłaszcza po 1910 roku), podjęło trud budowy nowej przystani. Projektantem jej miał być architekt miejski Aleksander Hermann, a wykonawcą prac budowlanych Janusz Dzierżawski. Projekt nowego budynku został zatwierdzony 11 czerwca 1912 roku. Prace postępowały na tyle szybko, że po upływie niecałego roku zawieszono na spadzistym dachu obiektu symboliczny wieniec. Otwarcie nowej mariny odbyło się 4 maja 1913 roku. Obiekt  ten istnieje po dziś dzień – ukryty w murach przystani letniej.

Transformacja
Druga przystań KTW przetrwała w niezmiennym do lat 30. XX wieku. Wtedy też dobudowano do niej lewe skrzydło. Jednak największych przeobrażeń obiekt doświadczył po drugiej wojnie światowej. Przebudować przystań i nadbrzeże postanowiono w roku 1956.
W budownictwie polskim w tym czasie wygaszano socrealistyczne projekty. W 3 lata po śmierci Stalina architekci polscy ponownie zwrócili się w stronę modernizmu. Na przykładzie kaliskim – udało im się powrócić do tendencji budowlanych wprost z międzywojnia, do najlepszych tradycji gdyńskich. Tamtejszy modernizm, określany w środowiskach architektów i historyków jako „okrętowy”, zakładał projektowanie budynków o charakterze horyzontalnym, a więc o szerokich elewacjach i obszernych tarasach, także na dachach budynków, pełniących przede wszystkim funkcje rekreacyjne – zupełnie jak na najwyższych pokładach statków. Przy gzymsach budynków pojawiały się więc proste, geometryczne balustrady, zabezpieczające przed wypadnięciem z „pokładu”. Nie inaczej postąpiono w Kaliszu. W roku 1960, w skutek przebudowy przystani, otrzymano rasowy przykład tegoż pływającego modernizmu. A ile w nim prawdziwości z melodii „ach, jak przyjemnie kołysać się wśród fal”, mogą Państwo sami ocenić, przyglądając się zachowanemu projektowi z końca lat 50. Drugim renesansem dla Towarzystwa był w rzeczy samej początek PRL. Nigdy później miasto tak nisko nie pokłoniło się nad lustrem Prosny. Dowodem jest kolejna udostępniana fotografia, z połowy lat 60. Zawody wioślarskie gromadziły wtedy dziś trudne do wyobrażenia tłumy. Patrząc na wspomniane zdjęcie z regat, nietrudno pokojarzyć widoku przystani KTW z zacumowanym w porcie statkiem. Najładniejszy widok oczywiście z tarasu na dachu budynku – tak samo jak z najwyższego pokładu luksusowych liniowców. Czekam więc z niecierpliwością na powrót balustrady. Dopiero wtedy remont przystani będzie można uznać za dokonany z korzyścią dla zabytku.


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do