Reklama

Rozkochana w mozaikach

09/11/2016 13:03

Kiedy w czasie studiów zgłębiała tajniki tworzenia obrazów mozaikowych, nie sądziła, że po latach staną się jej artystyczną pasją, a nawet źródłem zarobkowania.

 Agata Rogozińska jest rodowitą kaliszanką. Tę przesympatyczną, pełną energii, wciąż uśmiechniętą kobietę można spotkać w Ośrodku Kultury Plastycznej Wieża Ciśnień w Kaliszu. Pracuje tam od kilku lat. Odpowiada miedzy innymi za sprzedaż artykułów plastycznych oraz urządzanie wystaw. Wcześniej przez  kilkanaście lat zawodowo związana była z Teatrem im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. Pracowała przy tworzeniu scenografii. Wspomina, że największą rzeczą, jaką zrobiła na potrzeby sztuki, była wysoka na ponad trzy metry postać Jezusa. Wyrzeźbiła ją w styropianie. Wykonywanie rekwizytów było jej życiem. Kiedy Agata gdzieś znikała, wiadomo było, że w pierwszej kolejności trzeba było zajrzeć do teatralnej stolarni. Lubiła tamtą pracę. Kilka lat temu ten rozdział jej zawodowego życia jednak się skończył. Nie przestała natomiast obcować z twórczością plastyczną. Praca w Wieży Ciśnień, w której niemal codziennie kontaktuje się z osobami zajmującymi się sztuką, głównie malarstwem, skłoniła ją do tego, by spróbować sił w tym, co tak jej się spodobało podczas studiów – tworzeniu obrazów mozaikowych.

Mozaiki zawsze ją intrygowały
– Tajniki tej sztuki zgłębiałam wiele lat temu w Studium Filmowo-Teatralnym w Łodzi oraz Akademii Sztuk Wizualnych w Poznaniu, lecz dopiero niedawno zrozumiałam, że to jest coś absolutnie mojego, ulubionego i wyjątkowego, czego nie da się kupić w sklepie – mówi artystka. Kiedy robiła pierwsze mozaiki, nie sądziła, że to zajęcie stanie się także źródłem jej dochodów. Początkowo były to oryginalne prezenty, którymi obdarowywała znajomych i przyjaciół. Wszystko nabrało innego wymiaru i tempa, kiedy utworzyła profil na Facebooku.
– Zaskoczył mnie niezwykle pozytywny odzew ludzi z różnych stron Polski. Zaczęłam dostawać coraz więcej zamówień i tak to się zaczęło już na poważnie. Zamiłowanie do plastyki towarzyszy mi od najmłodszych lat, jest moim sposobem na życie, radość i pracę. Jednak nie sądziłam, że tworzenie mozaik tak mnie wciągnie. Robię to z wielką pasją, to mnie odpręża, poprawia mi humor i pozwala naładować baterie. Czasami budzę się w nocy z pomysłem, czasami pomysł kiełkuje przez jeden, dwa miesiące, a czasami krystalizuje się całkiem spontanicznie. W efekcie mam ich tyle, że chyba nie wystarczy mi życia, by je zrealizować – dodaje. Zdarza się, że nocne pomysły realizuje od razu. Wstaje i idzie do pracowni. Jest w tej komfortowej sytuacji, że pracownia sąsiaduje bezpośrednio z jej mieszkaniem. Kiedy mnie zaprosiła do swojego „królestwa”, oniemiałem z wrażenia. Nie mogłem napatrzyć się na mozaiki. Wcześniej wiele jej prac widziałem na fotografiach i już wówczas byłem zauroczony, ale dopiero w pracowni odkryłem ich prawdziwe piękno.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do