
W sali konferencyjnej Fundacji Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości odbyło się spotkanie pod hasłem „Sport w Kaliszu. Szanse i możliwości”. Zorganizowali je parlamentarzyści PiS z naszego regionu, Adam Rogacki oraz Piotr Kaleta
Jeśli ktoś spodziewał się tłumów na spotkaniu środowisk sportowych naszego miasta, mógł być nieco zawiedziony. Na frekwencję w poniedziałkowe popołudnie trudno jednak narzekać, tym bardziej, że w sali pojawiło się wielu znanych w Kaliszu ludzi sportu. Była też mocna grupa władzy samorządowej, którą dowodził wiceprezydent Tadeusz Krawczykowski, byli też radni.
– Pomysł spotkania zrodził się z indywidualnych rozmów z ludźmi sportu. To jest dziedzina życia, której nie można bagatelizować ani traktować po macoszemu. Sport ma też bodaj największy zasięg promocyjny. Kiedy pytam się kogoś z innych rejonów Polski, z czym kojarzy się mu Kalisz, najczęściej pada odpowiedź, że z siatkarkami Augusto, choć później grały one także jako Grześki i Winiary. Zanim wraz z senatorem Piotrem Kaletą organizowaliśmy to spotkanie, wysłaliśmy pismo do prezydenta Kalisza w sprawie postulatów i bolączek środowiska sportowego. Sugerowaliśmy, że w prosty sposób można pozbyć się wielu problemów nurtujących kluby sportowe, a zwłaszcza sport dzieci i młodzieży. Dziękuję, że na dzisiejsze spotkanie przybyli przedstawiciele władz miasta – powiedział na wstępie poseł Adam Rogacki.
Pierwszą część spotkania w Kaliskim Inkubatorze Przedsiębiorczości zdominowały kwestie związane z procedurami przyznawania dotacji na szkolenie dzieci i młodzieży. Nie ulega wątpliwości, że dla większości klubów mieć czy nie mieć tych pieniędzy oznacza po prostu być albo być na sportowej mapie Kalisza. Piętrzą się jednak trudności, które zdaniem urzędników są efektem takich a nie innych zapisów w ustawie.
– Na pewno uproszczenie procedury znacząco zmieniłoby sytuację, w której przedstawiciele klubu spędzają mnóstwo czasu w urzędach, aby dopełnić wszystkich formalności. Zdajemy sobie sprawę z tego, że kluby muszą sięgać po pomoc prawników i ekonomistów, bo nie mogą sobie poradzić z przygotowaniem dokumentacji. Oczywiście, możemy wspólnie wypracować kryteria przyznawania dotacji, ale muszą one i tak podlegać odpowiedniej procedurze, z którą my także się zmagamy. Nie jestem przekonany, że pod tym względem będzie lepiej, skoro w projektowanej ustawie większość zapisów dotyczy ministra sportu i związków sportowych, a nie spraw na szczeblu samorządowym, gdzie sport się zaczyna. Trzeba się przy tym zastanowić nad tym, ile poszczególne związki sportowe zabierają, nawet od najmniejszych klubów, a ile dają, aby zadbać o rozwój jakiejś dyscypliny – mówił Mieczysław Marciniak, zastępca naczelnika Wydziału Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Kaliszu. (dd)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie