Reklama

Rozsiewacz nawozu Kos – co to za maszyna i co najczęściej się w niej psuje?

26/05/2025 08:45

Odpowiednie nawożenie to jeden z kluczy do sukcesu upraw. Wyjałowiona intensywną eksploatacją ziemia nie zdąży zregenerować się sama, ale możemy jej w tym skutecznie pomóc, przygotowując ją do przyjęcia bulw, sadzonek czy nasion. Potrzebujemy do tego różnego typu nawozów, ściśle dostosowanych do potrzeb konkretnych roślin, jak i do stanu gleby. A skoro mamy już nawóz, to musimy w jakiś sposób umieścić go na polu. Metoda ręczna nie sprawdza się w żadnym gospodarstwie produkującym więcej, niż tylko na własne potrzeby. Potrzebujemy rozsiewacza – maszyny, dzięki której praca przebiegnie sprawnie i efektywnie. Spośród różnych modeli dostępnych na polskim rynku, ogromną popularnością cieszy się rodzimej produkcji Kos. Dowiedz się więcej o tym kultowym rozsiewaczu i sprawdź, na jakie typowe usterki powinni być przygotowani jego użytkownicy.

Krótka historia rozsiewacza nawozu Kos

Różne wersje rozsiewacza Kos produkowane były przez Fabrykę Maszyn Rolniczych Agromet-Kraj. Jej imponująca historia sięga końcówki XIX wieku. W 1890 r. w Kutnie powstał zakład produkujący maszyny rolnicze, który po I wojnie światowej przekształcił się w spółkę Kraj. Ta z kolei została po II wojnie światowej znacjonalizowana zgodnie z założeniami gospodarki centralnie planowanej. W PRL Agromet był jednym z najważniejszych krajowych przedsiębiorstw. Produkował maszyny niezbędne każdemu rolnikowi, m.in. siewniki oraz rozsiewacze nawozu, w tym słynnego Kosa. Choć państwowe przedsiębiorstwo zostało zlikwidowane w 1992 r., to jego kontynuatorem jest firma Kraj, należąca to silnej Grupy Kapitałowej Unia.

Pierwsza wersja rozsiewacza Kos powstała w latach 70., ale już wtedy była pewnym anachronizmem – gdy cała polska wieś się modernizowała i mechanizowała, Kos wymagał zaangażowania konia do rozrzucania nawozu. Kilka lat później firma wypuściła zatem nową wersję Kosa, doczepianą do ciągnika. Kolejna modernizacja umożliwiała już podłączenie Kosa do TUZ-a.

Rozsiewacz nawozu Kos – budowa

Zadaniem Kosa jest równomierne rozprowadzenie po polu nawozów mineralnych. Jego przemyślana choć prosta konstrukcja umożliwia precyzyjne dawkowanie i efektywną dystrybucję, przekładającą się na skuteczność nawożenia, co z kolei umożliwia zdrowy wzrost roślin. Szczególnym uznaniem Kos cieszy się do dziś w małych i w średnich gospodarstwach rolnych.

Największym elementem Kosa jest oczywiście zbiornik na nawóz. Za pomocą przenośnika taśmowego surowiec jest transportowany do mechanizmu rozsiewającego. Obracające się tarcze rozrzucają nawóz na boki, umożliwiając równomierne pokrycie nawożonego obszaru. Maszyna osadzona jest na dwukołowym podwoziu, a same koła zapożyczono z kosiarki rolnej, również produkowanej przez Agromet.

Podczas pracy rozsiewacz narażony jest na liczne czynniki przyczyniające się do jego niszczenia. Oddziałują na niego opady atmosferyczne, może być prowadzony po nierównym terenie, niekorzystny bywa także kwaśny odczyn gleby czy samych nawozów. Z tej też przyczyny elementy rozsiewacza ulegają naturalnemu zużywaniu. Warto jeszcze przed sezonem zaopatrzyć się w nie tutaj: https://lebko.pl/czesci-maszyn/rozsiewacz-nawozu/.

Najczęstsze awarie rozsiewacza nawozu Kos

Na jakie konkretnie usterki powinien przygotować się użytkownik rozsiewacza Kos? Oto problemy najczęściej zgłaszane przez rolników:

· zacinanie się tarcz rozsiewających: ich przyczyną jest zużywanie się łożysk albo osiadające na samych tarczach zanieczyszczenia;

· zużycie sprężyny sprzęgła: skutkuje problemami z przenoszeniem napędu. Na szczęście tę drobną awarię usuniesz samodzielnie, a potrzebne do naprawy części kupisz tutaj: https://lebko.pl/czesci-maszyn/rozsiewacz-nawozu/kos/;

· błędy w pracy przekładni napędzającej tarcze: na skutek zużywania się materiału albo wstrząsów może pojawić się problem niewłaściwego zazębiania się trybów, co prowadzi do nierównomiernych obrotów tarczy oraz do nadmiernego ścierania się innych elementów;

· korozja: to standardowy problem wszystkich maszyn rolniczych. Winne są zarówno trudne warunki atmosferyczne, jak i niedokładne czy zbyt rzadkie mycie rozsiewacza.

/Artykuł sponsorowany/

Aktualizacja: 27/05/2025 14:02
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do