Rozwijać talent można w każdym wieku

Tylko do końca tego tygodnia możemy oglądać w Galerii Wieży Ciśnień wystawę „Inne historie”. Prezentowane są tam prace studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Są one o tyle wyjątkowe, że każda z nich prócz walorów artystycznych pokazuje również, jak dużą wrażliwością wykazują się ich autorzy.

„Inne Historie” to wystawa 22 artystów amatorów, słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku „Calisia” i nie tylko. Artyści prezentują przede wszystkim prace malowane farbami olejnymi, akrylowymi i akwarelowymi. Wystawę  wzbogacają również  prace rysunkowe i haftowane. Prezentacja stanowi ciekawą opowieść o poszukiwaniu i tworzeniu, najczęściej z pasji. To odważne wejście w przestrzeń procesu twórczego, próbowania czegoś nowego i innego, często nie związanego z pracą zawodową.

Pełni pasji
– Zaprosiłem do naszej przestrzeni Uniwersytet Trzeciego Wieku, bo uwielbiam w ludziach pasję tworzenia. A ci ludzie taką pasję właśnie mają, chcą tworzyć, chcą pokazywać swoje prace. Mam też nadzieję, że teraz będą częstymi gośćmi w Wieży Ciśnień i przy okazji przyprowadzą swoje rodziny. Sztuka jest przecież takim łącznikiem międzypokoleniowym – powiedział podczas wernisażu Piotr Bigora, dyrektor Wieży. Autorami prezentowanych prac są artyści amatorzy, którzy malować zaczęli w wieku kilkudziesięciu lat. – Każdy ze studentów ma inną wrażliwość, inne postrzeganie świata i dlatego każdy z obrazów też jest inny. Poza tym osoby, które zaczynają, które odkrywają w sobie pasję, budzą też w sobie lęk, że tyle lat nie malowali i to jest też moment, żeby pomóc im się otworzyć. Dlatego z każdym z nich trzeba na początku porozmawiać – mówi dr Elżbieta Szwarc-Jarosik, kurator wystawy i wykładowczyni UTW. – Ja jeszcze proszę o przyniesienie dotychczasowych prac i wtedy mam pogląd tego, z czym studenci sobie radzą, a czego im jeszcze brak. Ale przychodzą też osoby, które bały dotknąć się kartki, a teraz od razu znajdują się w pracowni. Wtedy jest trudniej, bo trzeba w nich otworzyć to „coś” co zgubi ten lęk. Ja też im zawsze powtarzam, że tutaj nie liczy się czas, a papier jest cierpliwy i jeżeli nie jestem zadowolona z efektu, mogę kartę wyrzucić i zacząć od początku. Najważniejsza jest odwaga – dodaje.

Więcej w Życiu Kalisza