Reklama

Ruletka rosyjska nie ta sama co kiedyś

16/01/2021 07:00

Kasyna wojskowe to historyczna domena międzywojnia nie tylko w Polsce. Złoty okres domów (także publicznych) dla wojskowych, minął bezpowrotnie. Szczęśliwie, o tych przybytkach spod bardzo wielu znaków kojarzonych z uciechą ciała i duszy, zachowało się wiele wspomnień, nieco mniej zdjęć, a prawie wcale namacalnych pamiątek po nich

   Obecnie w najstarszym polskim mieście funkcjonuje dokładnie jedno kasyno. Przy ulicy Fabrycznej, dom szerokiego rodzaju rozrywek nęci klientelę przede wszystkim grami hazardowymi. Powstanie zresztą w Kaliszu kasyna przez kilka lat wzbudzało duże kontrowersje wśród radnych. Samorządowcy byli podzieleni w sprawie wydania zgody na tego typu lokal, choć ostatecznie, wobec zainteresowania kilku firm, taką uchwałę podjęli. Lokal, który powstał przy ul. Fabrycznej, tuż przy skrzyżowaniu ze Śródmiejską, pozostaje już od kilku lat jedynym tego rodzaju miejscem  w Kaliszu z jednego zasadniczego powodu. Zgodnie z Ustawą o grach hazardowych, w mieście liczącym do 250 tys. mieszkańców może bowiem funkcjonować tylko jedno kasyno.

  A dawniej? Cóż, to historie ubrane w pieniądz, prestiż, broń, muzykę i przewrotnie pisząc… rozebrane do negliżu. Zapoczątkowany w 1923 roku narodowy program budowy kasyn, zawierał bardzo precyzyjne wytyczne co do ich wyglądu i funkcji. Zgodnie z nim, obiekty te powinny posiadać salę jadalną (60 m²), salę zebrań oficerskich (200 m²), bibliotekę wraz z czytelnią, pokój gier, muzeum pułkowe, sanitariaty i kuchnię z zapleczem. Działalność kasyn wojskowych regulowały odpowiednie statuty, a najwyższą władzę nad nimi sprawowali dowódcy oddziałów, które zajmowały te obiekty. Kasyna urządzano w miastach i miejscowościach na terenie całego kraju. Z Kalisza i okolic warto wspomnieć tego typu miejsce w nowo zaaranżowanym po 1918 roku budynku dawnej cerkwi wojskowej – dziś zajmowanym przez Centrum Kultury i Sztuki. Gmach ten stał się kasynem oficerskim dla 29 Pułku Strzelców Kaniowskich. W najbliższych okolicach Kalisza, historyczne wzmianki mówią o kilku innych kasynach: w nieodległym Kotowiecku, w Szczypiornie oraz w Kościelnej Wsi. Na przykładzie dwóch ostatnich, szerszy komentarz który mam nadzieję pozwoli nieco bardziej poznać te miejsca i upublicznić ich dzieje spod dymnej zasłony.

  Fakt braku jakiejkolwiek wzmianki na temat wojskowego kasyna w Kościelnej Wsi, zmusza do wglądu w historię innych podobnych obiektów. Franciszek Kusiak, w swojej książce Życie codzienne oficerów Drugiej Rzeczypospolitej, pozwoli dopełnić bardzo niekompletny obraz podkaliskiej jaskini hazardu. Z treści jego książki dowiadujemy się m.in. o tym, że były to obiekty wyodrębnione organizacyjnie i majątkowo, których dowódcy administrowali nierzadko pokaźnych rozmiarów majątkami ziemskimi. W tworzącym się po roku 1918 Wojsku Polskim, kasyna budowano na wzór tych z państw Europy zachodniej, a w miarę upływu czasu, ich działalność rozszerzano, organizując tutaj nie tylko huczne bale i gry towarzyskie. Spektakle teatralne, koncerty a także turnieje sportowe nęciły przybywających do tego typu miejsc, w których można było również przeczytać prasę, posłuchać radia lub wypożyczyć książkę.

  Ile z tych cech posiadało kasyno w Kościelnej Wsi? Można jedynie domniemać, mając do dyspozycji przy jego charakterystyce wyłącznie zeznania świadków, którzy zachodzili tam bardzo sporadycznie. Do grona tych „gości” należała Natalia Laskowska – Grabarek. Jej wspomnienia odznaczają się pewnym stopniem egzaltacji.

Kościelna Wieś, 1938.
Była lipcowa niedziela rozświetlona zachodzącym słońcem (…) W takim dniu od strony tzw. brzezinki, z kolegą Edwardem Nowakiem schodziliśmy stromą ścieżką na teren poligonu wojskowego. Minęliśmy drewniany dom sierżanta Szymkowiaka i szliśmy dalej. Ja oczarowana, wprost odurzona zapachem kwiatów i nigdy wcześniej nie widzianego tak malowniczego zakątka. Z kolegą szukaliśmy kasyna oficerskiego, o którym wśród młodzieży wiejskiej, dużo się mówiło. W końcu, wśród świerków i młodych brzezinek zobaczyłam piękną w swej architekturze budowlę – biały wysoki dom. Czułam że to orle gniazdo żyje i ma ducha. Że ciepło, którym emanuje daje ukojenie żołnierzom i oficerom, którzy zmęczeni ćwiczeniami odpoczywali tu w przytulnych pokojach. Kasyno oficerskie było przytulone do górzystej ściany. Frontem zwrócone do łąk i niedaleko płynącej Prosny. Natura i przyroda dały piękne ramy temu miejscu. Oficerowie i zaproszeni wchodzili do budynku po szerokich schodach. Kasyno było dużym obiektem, jaśniało bielą murów i pokryte było szarą dachówką.(…) Odbywały się tutaj bale sylwestrowe, zabawy taneczne, przyjęcia i inne imprezy połączone z uroczystościami wojskowymi. Tutaj wojskowi zapominali o twardej dyscyplinie wojskowej… Wracałam do wsi późnym wieczorem będąc pod wrażeniem przeżytych chwil. Wyznaję zasadę, że nie sztuka gdzieś być, lecz przeżyć i utrwalić te chwile w swoim sercu.
Dla kasyna oficerskiego w Kościelnej Wsi, swoisty koniec czasu oswojonego przyniósł wrzesień 1939 roku. Huczne bale organizowano nadal, lecz należy zaznaczyć, że obiekt ten nabrał wówczas innego, przykrego wymiaru – zwłaszcza dla lokalnej społeczności. Niemieccy wojskowi nie wybierali tego miejsca ze względu na odbywające się tutaj dancingi, lecz by zaspokoić się seksualnie. Okupant nadał temu miejscu charakter domu publicznego. Wojsko i prostytucja to jednak nie wymysł naszych zachodnich sąsiadów. Obecność tak zwanych „pocieszycielek”, z całą pewnością nie należała do rzadkości w historii polskich kasyn wojskowych na długo przed rozpętaniem II wojny światowej. W czasie trwania konfliktu światowego proceder ten nabrał jednak niespotykanego wcześniej rozmiaru.
Dziś z trudem przychodzi rozpoznanie opisywanego miejsca. Potrzeba dużej wyobraźni by odtworzyć obraz zadbanego młodnika pośród wiekowych modrzewi, sosen i dębów, ściętych z polecenia Niemców, oraz w Polsce Ludowej. Budynek oficerskiego kasyna rozebrano nakazem jednego z majorów powojennego Wojska Polskiego. Cegły i belki stropowe zwieziono do Kalisza. Dokąd? I co z nich wybudowano? Nie wiadomo. Z oficerskiego kasyna ostały się wyłącznie ruiny. Na nich – zobaczyć można było jeszcze do niedawna rzecz bardzo istotną. Rok budowy obiektu –1934. 
Ratskeller” (lub w wymowie dawniejszej „rathskeller) to nazwa funkcjonującej w piwnicach budynków dzisiejszego Centralnego Ośrodka Służby Więziennej w Szczypiornie, jadłodajni z małym kasynem.
Wejście do domu gdzie żywiono się mięsem (również „żywym”) znajdowało się na dziedzińcu budynku koszar w Szczypiornie, od strony południowo-zachodniej. Tuż za niepozorną drewnianą dobudówką do klasycystycznego gmachu koszar schodziło się schodami pod poziom gruntu, gdzie można było znaleźć zaspokojenie nie tylko dla ciała, ale i dla ducha.
Na zachowanej z czasu I wojny światowej fotografii wnętrz piwiarnio-jadłodajni pruskiej w Szczypiornie widzimy wysoki bar zdobiony kwiatami w butelkach po piwie, dużą przestrzeń na środku sali i ustawione w rogu pianino. To standardowe elementy wyposażenia wnętrz ratskellerów, które wizytowało się nie tylko po to, by napełnić żołądek, lecz również by odpocząć i pobawić się przy muzyce na żywo. A ponieważ w takich miejscach nie brakowało bogatych hulaków, głośne potańcówki wabiły jak światło ćmy także kobiety. Półmrok tego miejsca rozświetlały naftowe lampy i światło ognia zza ażurowych drzwiczek piecyka, tzw. kozy. Poczet pracowników koszar stanowiły osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie tej stołówki. Byli więc palacze, sprzątający po imprezach oraz pracujący za ladą baru. Serwowano rozmaite dania – sznycle, szparagi z ziemniakami, zupy z knedlami i oczywiście kiełbasę. Nieoficjalne kasyno ma starszy rodowód od tego z Kościelnej Wsi. Funkcjonowało na granicy dwóch światów – czyli przy granicy między Cesarstwem Prus i Imperium Rosyjskim mniej więcej od 1906 roku. Szczypiornicki oficerski wyszynk i kasyno swoje podwoje zamknęło u schyłku konfliktu światowego w 1918 roku.
Mateusz Halak

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    stefan - niezalogowany 2021-01-18 15:30:12

    Grałem kiedyś w ruletkę teraz zdecydowanie wole w 9 lions albo black horse grać bez konieczności wychodzenia z domu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do