Ruszyła światowa lawina odstępowania od lockdownów i maseczek

Pełne otwarcie gospodarki, przywrócenie organizacji imprez masowych oraz zniesienie nakazu noszenia maseczek i kar za ich brak, kilka dni temu ogłosiły władze Teksasu i Missisipi. Przykład podziałał na innych – ogółem już 16 stanów USA ogłosiło „koronawirusową secesję”

 „Mieszkańcy i firmy nie potrzebują państwa, które mówi im, jak mają funkcjonować”. Tymi słowami Greg Abbott, gubernator Teksasu oznajmił koniec polityki lockdownu i pełne otwarcie stanu. Od 10 marca przestają obowiązywać wszelkie koronarestrykcje – do normalnej pracy wracają wszystkie firmy dowolnego typu. Nie będzie też żadnych ograniczeń w organizacji imprez sportowych i wydarzeń o charakterze kulturalnym. Zniesiony zostaje również nakaz noszenia maseczek. Czy oznacza to, że Teksas uporał się z epidemią? Bynajmniej. Jak czytamy na stronie nczas.pl „w ciągu ostatniego tygodnia każdego dnia zmarło co najmniej 200 osób z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa. Dlatego władze stanowe zachęcają do zachowania „osobistej czujności” podczas trwania „mniemanej pandemii”. „Nakazy stanowe nie są już potrzebne” – wyjaśnił gubernator Abbott.

  Za przykładem Teksasu wszelkie covidowe obostrzenia znosi również Missisipi. Od 5 marca wszyscy przedsiębiorcy, bez jakichkolwiek ograniczeń będą mogli wznowić działalność, przestaje obowiązywać nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, oraz nie będzie kar za ich brak. Opresję zastępują zalecenia i sugestie do zachowania dystansu społecznego i unikania spotkań towarzyskich.
Warto dodać, że Izba Reprezentantów Dakoty Północnej przyjęła ustawę zakazującą karania za brak maseczki. Twórca ustawy Jeff Hoverson nakaz noszenia maseczek nazwał diabelską głupotą sugerując, że to „celowe działanie bogatych biurokratów, którzy okradają nas z wolności i utrwalają kłamstwa” (cyt. za nczas.pl).
Obecnie ustawa czeka na wynik głosowania w stanowym senacie. 

Więcej szkód niż pożytku
Wiele do przemyśleń dają statystyki zgonów na covid z Kalifornii i Florydy. W pełnej obostrzeń Kalifornii zmarło 10 osób na milion mieszkańców, natomiast na Florydzie, gdzie władze stosują zasadę „zdrowego rozsądku” – zdecydowanie mniej obostrzeń i ograniczeń, na milion mieszkańców zmarło... 6 osób. A warto w tym miejscu przypomnieć, że Floryda jest uznawana za stan ludzi starszych.
Wspólnym mianownikiem decyzji o znoszeniu ograniczeń w poszczególnych stanach jest przekonanie, że centralnie kontrolowane i obowiązkowe środki walki z epidemią spektakularnie zawiodły. Coraz więcej osób, a nawet media głównego nurtu, są świadome strasznych szkód ubocznych. W Austrii nawet wiodący magazyn polityczny „Profil” przyznał, że szwedzki sposób jest lepszy. Niekończące się blokady, obowiązkowe maski, zamykanie sklepów etc. wyrządzają znacznie więcej szkód niż pożytku. 

Lawinowo zdejmują maseczki
Przykład Teksasu i Missisipi zachęcił inne amerykańskie stany do „maseczkowej wolty”. Jak donosi Polka mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, w ostatnich dniach już 16 stanów podjęło decyzje o zniesieniu nakazów noszenia maseczek. Są to: Teksas, Missisipi, Oklahoma, Floryda, Georgia, Karolina Południowa, Karolina Północna, Tennessee, Missouri, Iowa, Nebraska, Południowa Dakota, Północna Dakota, Montana, Idaho i Arizona. Uważny czytelnik dostrzeże, że ta „antymaseczkowa mapa”  pokrywa się z mapą stanów, w których w ostatnich wyborach prezydenckich w USA, dominowali Republikanie i zwolennicy Donalda Trumpa (pp)

Fot. mapa stanów, które rezygnują z lockdownu i nakazu noszenia maseczek