Reklama

Sam sobie zgotowałem ten los...

03/06/2009 12:17

Z Adamem Klockiem, dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Kaliskiej rozmawia Agnieszka Burchacka

– Warto w dzisiejszych czasach być muzykiem?
Adam Klocek, dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Kaliskiej: – Na pewno w dzisiejszym świecie to zawód, który daje dużo oddechu i satysfakcji. Oczywiście pod warunkiem, że gra się z dobrymi muzykami.
Jeśli chodzi o finanse, jest bardzo różnie. Zawód muzyka jest jednym z nielicznych zawodów, w którym nie ma stuprocentowej konieczności znajomości języka obcego. Sama materia muzyczna jest międzynarodowa. Umiejętności pozwalają wybić się na zawodowe wyżyny na całym świecie.
Ale to zawód trudny. Wiadomo, że sztuka wobec ogólnego kryzysu zawsze jest tą pierwszą dziedziną, której się obcina dotacje. Zresztą nigdy w Polsce sztuka nie była dofinansowana w taki sposób, jak byśmy tego chcieli. Poza najbardziej renomowanymi orkiestrami pensje muzyków (przy takim trudzie wyuczenia się zawodu) nie są za wysokie. Praca muzyka to wysiłek porównywalny chyba tylko z wysiłkiem sportowca. W innych dziedzinach, gdzie ludzie dużo lepiej zarabiają, nie trzeba wkładać aż tyle wysiłku w wyedukowanie się.

– Co powodowało Panem, kiedy postanowił Pan zostać muzykiem?
– Mam rodzinne tradycje muzyczne. Mój tata jest koncertmistrzem Orkiestry Sinfonia Varsovia – wcześniej słynnej Orkiestry Kameralnej Jerzego Maksymiuka. Grał również w wielu zespołach kameralnych. Koncertował z Krystianem Zimermanem i Wandą Wiłkomirską. Poszedłem niejako w ślady ojca, który też jest wiolonczelistą. Rodzice nie namawiali mnie do zostania muzykiem. Zostawili wolną rękę i nie wywierali żadnej presji. Sam sobie zgotowałem ten los.

– Jak doszło do tego, że został Pan dyrygentem?
A.K.: – Od dziecka bardzo lubiłem dyrygować. Pierwszy raz moje zdolności w tym kierunku zauważył Jerzy Maksymiuk.  Kiedy miałem 10 lat po raz pierwszy zadyrygowałem profesjonalną orkiestrą. Była to Filharmonia Bałtycka w Gdańsku. Potem miałem koncert w Krakowie, podczas którego dyrygowałem wspólnie z Maksyumiukiem utwór na dwóch dyrygentów. W liceum dyrygowałem także czasem orkiestrą szkolną. Potem zająłem się solową karierą wiolonczelową. Dopiero mając 25 lat zdecydowałem się na powrót do dyrygowania. W tej chwili znacznie więcej dyryguję niż gram.

– Czym przede wszystkim powinien charakteryzować się dyrygent?
A.K.: – Są różne typy dyrygentów. Są tacy, którzy lubią rządzić i panować nad muzykami i tacy, którzy opierają się na metodzie współpracy z orkiestrą. Ja wyznaję tę drugą zasadę, ponieważ uważam, że przynosi ona lepsze rezultaty. Nie mam despotycznego charakteru. Wiem, że wspólną pracą można wiele osiągnąć. Każdy muzyk ma w sobie duży potencjał, który trzeba wyzwolić. Trzeba sprawić, by muzycy chcieli współgrać ze sobą. Trochę na wesoło, trochę trzeba pokrzyczeć, ale raczej motywacja, a nie straszenie (śmiech).

– Ale i bez dyrygenta orkiestra da sobie radę...
A.K.: – Orkiestra kameralna jak najbardziej może grać bez dyrygenta. Dyrygent jest jak trener. Stara się, by „drużyna” razem realizowała idee muzyczne. Oczywiście, że dobra orkiestra poradziłaby sobie bez dyrygenta, pomijając oczywiście utwory z olbrzymią obsadą, gdzie jest takie nagromadzenie różnych treści, że muzycy nie byliby w stanie opanować skomplikowanej całości.
Ci najwięksi dyrygenci wkładają bardzo dużo pracy  w koncepcję muzyczną utworu. Ale tak naprawdę, można być słabym dyrygentem i orkiestra też zagra, byle razem zacząć. To zawód, w którym niemalże amator może udawać profesjonalistę, ale muzycy orkiestry bardzo szybko potrafią rozszyfrować, z jakiej klasy dyrygentem mają do czynienia.

– Nie żałuje Pan, że nie odszedł do Krakowa?
A.K.: – Nie. Widząc, jak kotłuje się w tamtejszej filharmonii.
Jestem po rozmowie z fińskim dyrygentem międzynarodowej sławy, który odszedł do bardzo znanej orkiestry w Stanach Zjednoczonych i w tej chwili narzeka. Powiedział, że bardzo żałuje, że odszedł do dużego zespołu,  mając także niezły, ale mniej prestiżowy u siebie. Prawda jest taka, że w dużej orkiestrze czasem człowiek zamiast zajmować się muzyką, zajmuje się owym kotłem,a nie tym, do czego jest powołany. A to od razu odbija się na muzyce.

– Młodzi adepci sztuki muzycznej – uczniowie szkół muzycznych muszą w pewnym momencie nauki wybierać czy kształcą się dalej w kierunku muzycznym, poświęcając mu praktycznie całe życie czy kształcą się w zupełnie innej dziedzinie. To trudny wybór.
A.K: – W pewnym momencie trzeba się zdecydować i poświęcić całkowicie muzyce. Na etapie studiów 4 – 5 godzin spędzonych przy instrumencie (nie mówiąc o innych zajęciach muzycznych i pozamuzycznych) to minimum. Niewiele czasu pozostaje na rozrywki. Często potem wysiłek jest niewspółmierny do późniejszych zarobków. I to nie tylko w Polsce. Zagranicą, poza tymi naprawdę najlepszymi orkiestrami, zarobki muzyków raczej nie należą do bardzo wygórowanych. Oczywiście można uczyć w szkole i większość muzyków we wszystkich orkiestrach to robi, w ten sposób dorabia. Przed podwyżkami młody muzyk, bez tzw. wysługi lat maksymalnie mógł zarobić 1 200 zł. Jeśli dodać do tego wynajęcie mieszkania (nie wszyscy mogli liczyć na mieszkania służbowe) zostaje niewiele.

– Po podwyżkach będzie trochę lepiej.
A.K.: – Sądzę, że tak. Inne orkiestry w Polsce także robią podwyżki. To ogólny trend. Cieszę się, że Rada Miejska i panowie prezydenci przyznali nam podwyżki. Zresztą wielokrotnie im już za to dziękowałem.
Filharmonia Kaliska jest na etapie wymiany pokoleniowej. Muzycy zakładający tę orkiestrę odchodzą na emeryturę, a na ich miejsce szukamy młodych muzyków po studiach. To zawód konkurencyjny, dlatego dobry muzyk będzie szukał pracy przynajmniej przyzwoicie płatnej. Żeby być chociaż trochę konkurencyjnym, musieliśmy mieć zarobki na średnim poziomie. Oczywiście w orkiestrach narodowych muzycy zarabiają dużo więcej, bo około 4 tys. brutto. To kwota na razie nieosiągalna dla muzyków Filharmonii Kaliskiej.

– Ile teraz zarabiać będą muzycy Kaliskiej Filharmonii?
A.K.: – W tej chwili podstawa pensji będzie kształtowała się w okolicach 1900–2050 zł brutto. Przez trzy lata podstawowa pensja muzyka Filharmonii Kaliskiej wzrosła od 1.350 do prawie 2 tys zł.  (ab)

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Meloman - niezalogowany 2009-06-08 22:18:54

    ale przesada w tej gloryfikacji,przy jednoczesnym pomijaniu zasług poprzedników, zapominaniu o tych, którzy od dziesiątków lat uczestniczą w tworzeniu wizerunku tej instytucji - jest w tym momencie niesmaczne. Jak łatwo jest ranić tych ludzi taką postawą nie wiedzą młodzi, gniewni, ale za parę będzie nowy Dyrektor, a obecny ? ...pójdzie w zapomnienie ? Czego można mu życzyć ? - aby nie był potraktowany za kilkanaście lat, tak muzycy tworzący historię Filharmonii

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Meloman - niezalogowany 2009-06-08 22:05:20

    Jednak do odznaczeń zawsze jest ta pierwsza osoba. Czytając info na stronie Filharmonii w zakładce o nas nie dowiemy się nic o historii, kto był założycielem, kto na przestrzeni tych wielu lat ją prowadził. Historia to obecny Dyrektor. Zresztą te same zarzuty można postawić poprzedniemu Dyrektorowi, lecz trzeba mu oddać sprawiedliwość, że za jego kadencji nota na stronie informowała również o poprzednikach. Promocja własnej osoby, to pewien syndrom "kapitalizmu",

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Meloman - niezalogowany 2009-06-08 21:49:31

    Szkoda tylko, że przy okazji wręczania Odznaki Zasłużony dla Miasta Kalisza, którą otrzymała Filharmonia Kaliska, zapomniano o muzykach, którzy poświęcili tej instytucji swoje życie i niedługo odejdą na emeryturę, czyli w zapomnienie. Cóż znaczy kadencja obecnego Dyrektora w całej historii Filharmonii ? Nie negując Jego dokonań, poprzednik równie namiętnie wypinał pierś. Na sukces tego zespołu składa się zarówno charyzma i zdolności Dyrygenta jak i ciężka praca całego zespołu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Adam - niezalogowany 2009-06-06 23:30:17

    Koncert z Zakopowerem to naprawdę olbrzymie przedsieęwzięcie. Gratulacje dla Dyrektora i filharmonii

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do