
Dzisiaj w sądzie rozpoczęła się pierwsza rozprawa dotycząca wyłudzenia miejskich dotacji na remont jednej z kamienic na kaliskiej starówce
Pan R. przeczytał w Życiu Kalisza jeden z cyklicznie publikowanych raportów o miesięcznych wydatkach miasta i ze zdziwieniem stwierdził, że jego była żona otrzymała od miasta stutysięczną dotację na remont kamienicy, którą on niedawno wyremontował.
Zawiadomił prezydenta Kalisza o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Prezydent komisyjnie sprawdził ten zarzut. Do kamienicy wysłano miejską komisję, po czym na skutek wewnętrznych ustaleń prezydent zawiadomił prokuraturę.
Ta zebrała na tyle mocne dowody popełnienia przestępstwa, że skierowała sprawę do sądu.
We wtorek 1 czerwca odbyła się pierwsza rozprawa.
Temat budzi duże społeczne zainteresowanie, gdyż pokazuje potencjalnie możliwy mechanizm wyłudzenia publicznych pieniędzy pomimo tego, iż ratuszowa procedura przyznawania dotacji rygorystycznie wymagała aż 7 podpisów sprawdzających urzędników.
O ile sąd potwierdzi zasadność zarzutu należało będzie zadać pytanie ile jeszcze takich spraw było w Kaliszu i jak ich uniknąć w przyszłości
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
ja bym zadał jeszcze pytanie skoro tylu urzędników sprawdzało i podpisywało, to jak to robili że wałek przeszedł i dopiero ktoś z zewnątrz musiał im palcem pokazać ten wałek???????????????????????????????????????
teraz wszystkie osoby, które podpisały się pod decyzją powinny stracić stanowiska i ponieść odpowiedzialność karną
Super, tak samo sa weryfikowane wszytskie inne zasiłki, dodatki, dotacje i inne dofinansowania. Mam nadzieję że będą wyciągnięte konsekwencje wobec osób "weryfikujących"