
Parterowy Nowy Świat, kryty 100 lat temu nierzadko śmieciami, fotografowany był z rzadka. W przededniu wielkiego budowania z płyty, a więc z lat 60-tych pochodzi kilka kadrów, którym z powodzeniem można by było dodać 20 lat więcej. No może gdyby nie Warszawa z fabryk FSO sunąca po kocich łbach tamtego Nowego Światu. Pół wieku od tych fotosów wyrządziło temu miejscu niebywałą transformację. Teraz Nowy Świat czeka na kolejną. I my także, licząc kilometry objazdów po drodze
Wspominki nacechowane pejoratywnie
Ulica Nowy Świat, jako dzielnica Czaszek, nie cieszyła się dobrą sławą przed 1939. Za Tadeusz Pniewski – „Kalisz z oddali”: „W tym czasie całą tę dzielnicę, obejmującą ulicę Lipową, Nowy Świat, Łączną, Asnyka, Legionów – zwano Wydory. Nie cieszyła się ona w Kaliszu zbyt dobrą opinią. Była licznie zamieszkana przez półświatek i niebezpiecznie było zapuszczać się tu wieczorami lub w godzinach nocnych.”. Mieszkali tu na ogół robotnicy i bezrobotni w drewnianych, ledwo stojących domkach parterowych, krytych papą, gdzieniegdzie gontem, albo czym popadło. Czasem śmieciami. Przekorna nazwa tego fragmentu Kalisza – „Złote dachy”, nie miała nic wspólnego z cennym kruszcem. Stąd, jeszcze przed wojną, wychodziły pochody, tu tworzyły się robotnicze związki zawodowe. Przeciwnicy tzw. „lumpenproletariatu” pisali o tej dzielnicy, że była ona kanałem ściekowym i śmietnikiem społecznych nieczystości i plugastwa Kalisza. Jeszcze gorsze wrażenie okolicy może wywołać historia pewnego domu o którym również wspomina Pniewski. Mieszkał w nim tajemniczy człowiek – hycel, trudniący się potajemnie ubojem psów, z których wytapiał psi smalec i sprzedawał za „ciężkie pieniądze” gruźlikom. Panowała wówczas powszechnie opinia, że smalec ten leczy gruźlicę. A że profesja tego szanownego inaczej Pana była powszechnie znana, właściciele psów w czasie spacerów ze swymi pupilami starannie omijali „złote dachy Kalisza”.
Antyreklam o Nowym Świecie z połowy XX wieku jest więcej. Że błoto niemiłosierne spływające w ulewne deszcze w dół Skalmierzyckiej; że odór rynsztoków potworny; że chałupy zatopione w grunt tak głęboko, że przez okna woda wlewała się do suteren. Słowem – niesielsko.
Trochę „tutejszych”
Właścicielem cieszącej się dość dużą popularnością stolarni przy Nowym Świecie 18 był niejaki Kuczyński. Zakład stolarski, w późnym PRL zajmujący się głównie produkcją trumien, zlokalizowany był w parterze nieotynkowanej na fotografii archiwalnej, kamienicy. To jeden z dwóch obiektów na czarno-białym zdjęciu który zachował się do dnia dzisiejszego. Nim kilka słów o drugim z nich, ciekawostka z podwórza innej nieruchomości z Nowego Światu. Otóż według cytowanego wcześniej Pniewskiego, lód do kaliskich restauracji serwujących latem cudownie zimne lody i napoje dostarczali przedsiębiorczy handlowcy, którzy za zezwoleniem władzy miejskiej i stosowną opłatą – wyrąbywali go zimą na Prośnie i magazynowali w dużych dołach, zasypywanych trocinami. Ten zmyślny sposób pozwalał na przechowanie lodu przez całą wiosnę, lato i jesień, aż do następnej zimy i gwarantował niezły dochód ze sprzedaży. Takie przedsiębiorstwo istniało na Nowym Świecie przy rozlewni piwa, jeszcze krótko po wojnie. W którym podwórzu znajdowały się owe lodówki? Tego jak na razie nie udało mi się ustalić. Łatwiej przychodzi identyfikacja kolejnego budynku który pozwala na umiejscowienie widoku z archiwalnej fotografii w dzisiejszym obrazie miasta. O numerze 13 przy Nowym Świecie, czyli fabryczce rodziny Nagórskich (w lewym skrawku fotosu), raz jeszcze cytat z opowiadań mistrza Tadeusza: „Tuż przy maneżu stała od strony Nowego Światu fabryka Nagórskich, w której kiedyś pracował mój ojciec. Gmach fabryki stoi zresztą do dziś, a obok dwupiętrowa kamienica, należąca w tamtych czasach do Józefa Karczewskiego”. W owej fabryce, jak czytamy dalej produkowano kute w żelazie bramy, balustrady czy poręcze schodów, które spotkać można w wielu kamienicach w śródmieściu Kalisza. Tenże zakład w owych czasach, szczycić miał się podobnym poważaniem, co warsztat mistrza Walentego Kulisiewicza.”
Lat zdjęciu bez wątpienia dodają dwie chałupiny tuż przy skrzyżowaniu Nowego Światu z ulicą Ułańską. Widać jeszcze w szczycie domu na drugim planie, ślad po stojącym tu w przeszłości jeszcze mniejszym domostwie. Złotym dachom z pierwszego i dalszego planu pozostało już niewiele czasu. Od 1961 roku miejsce to będzie placem budowy. I tak, po patrząc w stronę centrum, po lewej stronie wzniesie się blok mieszkalny z dostrzegalnią astronomiczną, zaś patrząc na prawo, teren wyczyści się z okazji budowy dobrze znanego kaganka oświaty jakim było Studium Nauczycielskie. Tuż za chałupą po prawej stronie zdjęcia, stanie pomnik Marii Konopnickiej. Uściślając, 6 lat po zburzeniu chatki – pamiątki po niesławnych latach tych okolic, plac ten miasto zagospodaruje w 1969 roku na skwer z centralnie umiejscowioną rzeźbą poetki. A Maria czytająca dzieciom stanie na ziemi ze Starego Cmentarza Żydowskiego istniejącego po drugiej stronie ulicy. W ten sposób zasypano dziesiątki dołów na tym obszarze, niwelując wzniesienie Starego Kirkutu, naruszając świętość starotestamentowych – uszanowanie i utrzymanie po wsze czasy grobów.
Tymczasem za rowerzystami ze zdjęcia tuman kurzu. Letnia kąpiel w Prośnie przy moście w Piwonicach była w tamte gorące popołudnia idealnym odpoczynkiem od nagrzanego bruku Kalisza. Jaki będzie nowy Nowy? Czy projektowanymi scieżkami rowerowymi przyjadą do Kalisza ciekawscy tego miasta? Świat coraz bardziej pędzi na dwóch a nie na czterech kołach.
Artykuł powstał na podstawie rodzinnej fotografii ze zbiorów Elżbiety Kubackiej.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Z samego zdjęcia, to ogromnie trudno rozpoznać, który to fragment ulicy i w jakim kierunku. Duża podpowiedź to "nr 18". Obecnie kamienicę zasłania od tej strony blok Ułańska 11. W głębi po lewej faktycznie budynek z obecnym Centrum Wsparcia Rzemiosła, Kształcenia... Zdjęcie robione coś sprzed obecnego bloku Nowy Świat 25. Trudno dostrzec poprzeczną Legionów-Ułańską. Choć to drugie auto wygląda jakby z Ułańskiej skręciło w stronę rogatki...