
Bez punktów wrócili z Częstochowy piłkarze II-ligowego KKS Kalisz. Goście nie byli gorsi od miejscowej Skry, ale na sztucznej murawie zawiodła ich skuteczność. Następnym rywalem będzie Garbarnia Kraków
Trener i zawodnicy KKS Kalisz nie ukrywali, że do Częstochowy jadą po pełną pulę. Wydawało się to celem zupełnie realnym do zrealizowania, patrząc na kadrę kaliskiej drużyny oraz styl, w jakim rozgrywała swoje mecze sparingowe, pucharowe, a także inauguracyjne spotkanie ligowe z Błękitnymi Stargard. Pewną przeszkodą miała być sztuczna murawa, na której na co dzień trenują i grają piłkarze Skry.
Trzeba się było do tych warunkach przyzwyczaić, co w pierwszej połowie niebiesko-biało-zielonym nie szło zbyt dobrze. Stąd też niezbyt liczne klarowne okazje do postraszenia rywala pod jego bramką. Było dużo walki z obu stron, ale niepopartej piłkarskimi fajerwerkami.
– Walka w dzisiejszym meczu spowodowana była tym, jakim terenem tu dysponujecie. Niestety, nie sprzyja on jakości piłkarskiej na tym poziomie, wypacza trochę ideę piłki. Trzeba jednak oczywiście przyjąć warunki takie, jakie są – mówił bez ogródek szkoleniowiec KKS Ryszard Wieczorek.
Zupełnie inaczej wyglądało druga część meczu. Już dwie minuty po wznowieniu gry gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale Maciej Krakowiak wygrał pojedynek „oko w oko” z Kamilem Wojtyrą. KKS szybko odpowiedział znakomitym uderzeniem Roberta Tunkiewicza i tylko pełna poświęcenia parada Mikołaja Biegańskiego uchroniła Skrę od utraty gola. Wspomniany już Kamil Wojtyra był głównym bohaterem akcji częstochowian z 59. minuty meczu. Po znakomitym podaniu Dawida Niedbały zapewnił – jak się później okazało – trzy punkty swojej drużyny. Postawę obrońców KKS w tej sytuacji można określić jako dość bierną.
Kaliszanie mieli jeszcze sporo czasu, aby odwrócić losy meczu, ale na sztucznej murawie stadionu Skry zawiodła ich skuteczność. Dochodziło do sytuacji, że obstrzeliwali bramkę gospodarzy, ale żadne z tych uderzeń nie miało odpowiedniej siły i precyzji. Musieli się więc pogodzić z porażką, choć na pewno liczyli w tym meczu na znacznie więcej.
- Ten mecz był na styku. Było w nim dużo sytuacji, w których dominowała walka i gra długą piłką. W pierwszej połowie za słabo operowaliśmy piłką i stąd nie było sytuacji podbramkowych, zresztą z obu stron. Weszliśmy dobrze w drugą część meczu, ale popełniliśmy błąd w ustawieniu i wykorzystali to gospodarze. Później mieliśmy stuprocentową okazję do wyrównania, którą powinniśmy wykorzystać, biorąc pod uwagę specyfikę tego terenu i dobrze zorganizowany w obronie zespół gospodarzy. Mimo straconego gola, jestem zadowolony z postawy drużyny w drugiej połowie, podobnie jak zmienników, którzy zrobili swoje. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa i gramy dalej – powiedział po meczu trener KKS Ryszard Wieczorek.
Następnym rywalem kaliskiej drużyny w rozgrywkach II ligi będzie Garbarnia Kraków, która w 2. kolejce (w pierwszej pauzowała) uległa na własnym boisku rezerwom Śląska Wrocław i zajmuje 16. miejsce w tabeli. KKS po dwóch meczach jest 10. Mecz odbędzie się 12 września (sobota) na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej. Początek o g. 18.00.
(dd)
Skra Częstochowa – KKS 1925 Kalisz 1:0 (0:0)
Bramka: Kamil Wojtyra (59.)
Skra: Biegański – Brusiło, Holik, Mesjasz, Gołębiowski – Zieliński (87. Kazimierowicz), Noiszewski, Olejnik, Niedbała – Nocoń (90. Sinior) – Wojtyra
KKS: Krakowiak - Gawlik, Żytko, Waleńcik, Hiszpański (66. Maćczak), Tunkiewicz (85. Szewczyk), Majewski (66. Borecki), Radzewicz (74. Mączyński), Łuszkiewicz, N. Zawistowski, Kamiński (74. Chojnowski)
Żółte kartki: Kamil Wojtyra (Skra), Mateusz Żytko, Marcin Radzewicz (KKS)
Sędziowie: Jacek Lis i Zbigniew Szymanek, Daniel Wiejowski oraz Dawid Bukowczan.
Inne wyniki 2. kolejki II ligi: Lech II Poznań – Hutnik Kraków 6:3, Górnik Polkowice – Sokół Ostróda 3:0, Pogoń Siedlce – Stal Rzeszów 0:2, Olimpia Grudziądz – Chojniczanka Chojnice 1:3, Znicz Pruszków – Bytovia Bytów 1:1, Olimpia Elbląd – Motor Lublin 1:3, Błękitni Stargard – Wigry Suwałki 1:0, Garbarnia Kraków – Śląs II Wrocław 1:3.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przyzwyczajać się do murawy to trzeba było w Kaliszu na Majkowie - wszak mamy sztuczna płytę. A nie dopiero przyzwyczajać się podczas meczu. A co do gry, to Skra po prostu była dojrzalsza , lepiej poruszali się po obszarze boiska, taktycznie lepiej wyglądali, mieli pomysł. I oczywiście go zrealizowali. Porażka jak porażka, ale jak się mówi głośno o chęci awansu, to takie mecze się wygrywa.
Złej baletnicy to nawet rąbek przeszkadza przy spódnicy. Ma rację poprzednik