
Szokujące informacje na temat kierowcy hondy, który w czwartek na ul. Podmiejskiej porzucił auto na jezdni i uciekł. Jak się wkrótce okazało mężczyzna był pijany. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mógł być to komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło po południu 21 kwietnia. Na ul. Podmiejskiej, tuż przy Rondzie Westerplatte, kobieta podjęła próbę zatrzymania kierowcy hondy. W jej ocenie styl jego wskazywał, że może się on znajdować pod wpływem alkoholu. Mężczyzna najpierw zachowywał się agresywnie, po czym porzucił auto i uciekł.
Policja zatrzymała domniemanego kierowcę po 2 godzinach od zdarzenia. Był pijany.
- To 39-latek odpowiadający rysopisowi kierowcy, który podali świadkowie. Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie - poinformowała podkom. Monika Rataj z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Szokuje fakt, że za kierownicą hondy mógł siedzieć... komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. Komenda Wojewódzka PSP potwierdza, że takie informacje dotarły już do Poznania.
- Co prawda nie mamy jeszcze oficjalnych informacji w tej sprawie, ale sytuacja i zarzuty są na tyle poważne, że już nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, komendant wojewódzki podjął natychmiastową decyzję i komendant miejski w Kaliszu został odsunięty od wykonywania obowiązków służbowych komendanta miejskiego. Dzisiaj wykonuje je jego zastępca - mówi bryg. Sławomir Brand, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu. - Komendant czeka teraz na rozwój sytuacji i ewentualne późniejsze kroki uzależnione będą od tych ustaleń.
Komendant PSP w Kaliszu kieruje jednostką od 2016 r. W służbie pracuje od 2006.
Mężczyzna nie usłyszał jeszcze żadnych zarzutów. W sprawie powołany zostanie biegły.
(red), fot. Assistance.eu - Pomoc Drogowa Kalisz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Każdy ma prawo sie napić strażak też
Jak musi lub lubi niech sobie pije, tylko bez jazdy bo do tego już nie ma prawa Jasiu.
Ryzykowanie, życiem ludzkim i swoją karierą żeby zaoszczędzić na taksówce świadczy o głupocie i braku odpowiedzialności. Chociażby z tego powodu powinien zostać usunięty ze straży bez prawa do wcześniejszej emerytury. Niech poczuje jak się zapieprza u prywaciarza do 67.
Powinien też na kolanach z kwiatami podziękować tej kobiecie co go zatrzymała, że nie skończył jak ten instruktor kursu prawa jazdy co siedzi teraz w ciupie.
Odejdzie zaraz na dobrą emeryturę i będzie dorabiał sobie w cywilu tak to się skończy no i jako komendant emerytura to będzie z 5-6 tysiecy!!!2
Ten ze szkoły jazdy nazywa się MATEUSZ JARYCH
Chłop niewinny bo wszystko przez zły skręt drogi.
Nie dostosowali drogi do jego prędkości.