Reklama

Ta kaliska kamienica ma ciekawe lica

10/08/2019 07:30

Ostatni felieton historyczny mojego zacnego zmiennika, Mateusza Halaka, traktujący o kamienicy Fibigerów z Alei Józefiny (Wolności), sprowokował mnie do baczniejszego przyjrzenia się kaliskim budynkom mieszkalnym. Oto bowiem chcąc się pochwalić urodą swojego miasta kaliszanie, a jeszcze bardziej – kaliscy przewodnicy, wskazują przybyłym arcyinteresujące obiekty publiczne – ratusz, teatr, pałac Komisji Wojewódzkiej i trybunał, świątynie, cudowny park, stare mury obronne z Dorotką czy rekonstrukcję jeszcze starszego grodu na Zawodziu, muzea, czasem wyznaniowe cmentarze, wreszcie ciekawostki krajoznawcze typu pomnik książki itp. Ale przecież spragniony piękna wzrok można czasem, tak już może bardziej na „użytek wewnętrzny”, zatrzymać i na niektórych kaliskich kamienicach. Nie brak wśród nich „perełek architektury” – i o kilkunastu z nich będzie nieco teraz w tej rubryce „Życia Kalisza”. Choć, broń Boże, nie omówię ich historii (redaktor naczelny zapewne poskąpiłby mi miejsca na łamach) i założeń architektonicznych (kimżesz jestem? – przewodnikiem zaledwie i marnym w tej dziedzinie samoukiem). Zapraszam jedynie na spacer, podczas którego wskażę zaledwie niektóre z nich Sz. Czytelnikom. Ciekawych kamienic jest wszakże w Kaliszu naprawdę sporo – siłą więc rzeczy będzie to (mój) wybór subiektywny. Wybór, że użyję nomenklatury sportowej, sędziego liniowego, którego decyzje skrytykować może kto tylko ma ochotę. Proszę bardzo…

  Nie będzie to też kilkanaście czołowych pozycji mojego rankingu (gdybym taki sobie stworzył) – w dobie przestrzegania parytetów wszelkiego rodzaju spróbuję raczej zaproponować po kilka, w większości mniej dotąd „oklaskiwanych”,  przedstawicielek w różnych kategoriach: lokalizacji, stylu architektonicznego, oryginalnego detalu itp. Skoro o stylach mowa – zacznę od ukłonu w stronę, jak się okazuje dość licznych, miłośników kaliskiego modernizmu (pozdrowienia dla kilku naszych pięknych pań – historyków sztuki). Kamienica przy ul. Kościuszki 2 (fot.1) to jedna z przedstawicielek tego kierunku w architekturze. Przykuwa uwagę interesującym układem okien wykuszowych i wstęgowych balkonów w mansardowym dachu. Stanowczo odradzam jedynie przyglądanie się oszpeconemu przyziemiu i parterowej kondygnacji kamienicy. Jesteśmy w pobliżu skrzyżowania Kościuszki ze Śródmiejską  i mówimy o modernizmie – nie sposób więc nie wspomnieć o domu Kowalskiego (fot. 2 - właściwiej byłoby rzec Kowalskich – bo inwestorami byli przecież bracia). Ponieważ jednak o tym pierwszym kaliskim apartamentowcu  napisano już tomy (ok. – tomiki) fachowych komentarzy, ja zwrócę tu tylko uwagę na szczegół konstrukcji, który - być może – umknął uwadze wielu. Otóż zauważmy, że mając na uwadze fakt, iż sąsiednie kamienice są istotnie niższe od wysokości przewidzianej dla stawianego domu, projektanci także w nim obniżyli boczne części – co dało pozytywny wizualnie efekt. Brawo! Za to i tutaj oklasków nie otrzyma autor przebudowy parteru – takowe przysługują wszak tylko za dobrą robotę.
Przenosimy się kilkaset metrów dalej – choć nadal podziwiamy garnitury modernistyczne.  W kamienicy przy Bankowej 3 (fot. 3) zwracają uwagę: klasyczny i harmonijny rysunek elewacji z półkolistymi narożnymi balkonami, a także podłużne okno (á la termometr) klatki schodowej. Ileż razy mijaliśmy obojętnie ten budynek – a tu taki rodzynek. Z Bankowej żabi skok do Alei Wolności. Na Józefince interesujących kamienic jest sporo – przyjrzyjmy się choć jednej z nich. Na „lewym” rogu z Jasną (fot. 4) widzimy charakterystyczne półokrągłe zwieńczenie narożnika z wieżyczką. Kamienica posiada dość bogaty, choć niejednolity detal – m.in. segmenty wykuszowe, opaski okienne, gzymsy – to znak, że w tym przypadku mamy do czynienia z eklektyczną formułą Przejdźmy teraz na plac św. Józefa. Po jedynką mamy tzw. „dom Sztarków” (fot. 5) z klasycyzującym układem elewacji frontowej, opartym na osiowym, symetrycznym założeniu. Z placu – skrajem parku i Aleją Walecznych – przechodzimy teraz na Niecałą, a tam, pod 10, wita nas siedziba parafii ewangelickiej, czyli tzw. „dom pod aniołami” (fot. 6). Fasada przyciąga wzrok „tchnieniem romantyzmu” i różnorodnością kompozycji. Z jednej występuje tam bowiem uproszczony – choć jeszcze nie typowo modernistyczny - detal architektoniczny, ale jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że w rysunku fasady „wiele się dzieje”. Mansardowy dach, przełamany dwoma szczytami, bardzo nieregularny układ okien, wątki architektoniczne typu wykusz, loggia balkonowa. No i te anioły. Arcyciekawy budynek, wieńczący prawie (bo jest jeszcze „willa Borettiego” ) równie ciekawą ulicę.

  Po drugiej stronie Warszawskiego Przedmieścia (czyli placów Kilińskiego i Jana Pawła II, na których – nawiasem mówiąc – też sporo ciekawostek by się znalazło) mamy ulice Zamkową i Grodzką. Na pierwszej z nich, pod 17, chciałbym zwrócić uwagę na kamienicę (fot. 7), której wygląd przełamuje jakby styl i charakter odbudowy kaliskiej starówki po I wojnie, kiedy to wygląd wznoszonych kamienic zawierał wątki historyczne. Tu zaś mamy śmiałą „modernę”  z charakterystycznym przełamanym „w ząbek” rysunkiem elewacji. Natomiast na Grodzkiej warto się przyjrzeć skromnej i niedużej kamienicy pod 5 (fot. 8) o bardzo uporządkowanej kompozycji, symetrycznej (i ostatnio odnowionej) fasadzie, z wejściem na głównej osi., którą to oś projektant zaakcentował poprzez wycofanie lica na dwóch piętrach mieszkalnych z balkonami i klasycyzującym ujęciem, tworząc tym samym jakby portyk. Piękno kompozycji to był być może jeden z atutów kamienicy, która - będąc onegdaj hotelem - musiała walczyć z konkurencją otaczających ją obiektów o tym samym przeznaczeniu. 
I, by zakończyć nasz pierwszy spacer szlakiem interesujących kamienic (na drugi zapraszam za dwa tygodnie) mocnym akcentem, proponuję kontemplację piękna (fakultatywnie - także oczywiście historii) jednej z najciekawszych kaliskich kamienic – domu Szrajera przy Kościuszki – na wprost ulicy Kopernika  (fot. 9 – tym samym zamknęliśmy jakby pętlę dzisiejszej wędrówki). Akademicki niemal przykład secesji – z „miękkimi” formami, typowym kształtowaniem podpór balkonowych, specyficznym detalem (choćby głowy bóstw). Do tego symetria kompozycji, osiowość (brama na osi głównej), podkreślona dodatkowo loggiami usytuowanymi wyżej oraz z boku dwa ryzality balkonów i szczytów akcentujących ramy budynku powodują, że nie sposób przejść koło tej kamienicy obojętnie. 

Piotr Sobolewski
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zbyszek - niezalogowany 2019-08-12 13:58:25

    Budynek stać mógłby w Bobrujsku na Białorusi albo w Mościskach na Ukrainie. Od czasów budowy elewacja nigdy nie remontowana.Kiedyś może był i ładny,,dziś tylko świadczy jak kalisz jest zaniedbany.Dlaczego np w Niemczech umieją sobie radzić z zaniedbanymi elewacjami?Jak wlaściciel nie remontuje ,robi to za niego miasto i obciąża komorniczo hipotekę budynku.Nie płacisz dalej,budynek jest licytowany. W śródmieściu nie może być miejsca na ruiny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-08-12 21:19:09

    w polsce gdy chcesz cos zrobic zelewacja kamienicy,zawalaja cie papierami i przeganiaja po urzedach oczywiscie wszedzie trzeba odczekac conajmniej dwa tygodnie.wiec jezeli zalatwi sie juz ostatni papier to pierwszy jest juz nie wazny,swoja droga czy nasze wnuki tez beda z takim zachwytem podziwiac nasze budowle?co my wnosimy w przestrzen?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do