Reklama

Ta kamienica ma ciekawe lica cz. II

24/08/2019 07:00

Zaproponowany przeze mnie w poprzednim odcinku spacer szlakiem interesujących kaliskich kamienic zakończyliśmy przy szrajerowskiej secesyjnej perełce przy Kościuszki. Nawiasem pisząc – jako jej fotoilustrację redakcja omyłkowo powtórzyła zdjątko innego obiektu, ale przecież… i mędrzec może się pomylić (w łac. oryginale: „Aristoteles non semper Aristoteles”), więc niech tam. A wizerunek rzeczonej kamienicy wszyscy wszak znają. Tak czy owak z Kościuszki niedaleko jest na Pułaskiego - najbardziej – nie tylko moim zdaniem – uposażonej w ciekawe budynki kaliskiej ulicy. A ponieważ znaczna część z nich nosi architektoniczne znamiona secesji, porównanie jej do łódzkiej Piotrkowskiej nie jest chyba nadużyciem.

   Ubolewać natomiast możemy nad stanem wielu z nich. Dlatego moje propozycje będą jakby „dwubiegunowe” - najpierw spojrzymy na elegancko ostatnio odnowioną fasadę jednej z kamienic, następnie, dostrzegając piękno architektury, zadumamy się nad losem innej, która do remontu nie miała (miejmy nadzieję - jeszcze) szczęścia. Pierwsza, pod numerem 16 (fot.1), reprezentuje eklektyzm z początków XX w., posiada niemal wszystkie elementy osiowej kompozycji, interesujące regularne „przeplatanie” okien z balkonami w poszczególnych elewacjach, z rozdzielającymi osie pilastrami z klasycyzującymi głowicami (w dobudowanej prawdopodobnie kondygnacji zastąpione niszami z „antycznymi wazami”). Natomiast urok leżącej po tej samej stronie ulicy, bliżej już jednak Śródmiejskiej (pod 6 - fot. 2), zakłóca cokolwiek nadwyrężony stan fasady (a można podejrzewać, że i całego obiektu). Owa fasada ma przecież mocno urozmaiconą, choć nieregularną kompozycję, a detal jest wielowątkowy (popatrzmy choćby na balkony), acz nieco surowy. Zwraca też uwagę charakterystyczne zwieńczenie elewacji „zamkową”, krenelażową attyką. Poza tym, jak przystało na wielką damę, na paradzie kamienic z tej ulicy występuje w niespotykanej u innych dam kreacji (w historyzującej konwencji zbliżonej do - jeśli by trzeba koniecznie określić styl - pseudogotyku).

  Skoro już jesteśmy na Śródmiejskiej, skierujmy teraz swe kroki w stronę Rogatki i przyjrzyjmy się wielce reprezentacyjnej i bardzo eleganckiej kamienicy pod numerem 32 (fot. 3). I ona takoż posiada regularny układ kompozycyjny elewacji frontowej. Symetria, osiowość, niewielkie wykusze okienne i ciekawe rozwiązanie balkonów - to kolejne atuty obiektu. Do tego dość oszczędny detal (choć m.in. warto zauważyć pod oknami i na attyce ciekawe elementy graficzne oraz wyraźnie zaznaczony gzyms, odcinający wspomnianą attykę), nakazują zadrzeć nieco głowy i cmoknąć z podziwu wszystkim wchodzącym do placówek handlowych, zlokalizowanych w parterowej części budynku.

  I jeszcze Górnośląska. Obiekt (fot. 4) zwany przez wcześniej urodzonych kaliszan „Merino” (już oni dobrze wiedzą, dlaczego) to jeszcze do niedawna jedyny kaliski galeriowiec z całą konsekwencją geometrii kształtowania tego typu elewacji w powojennym modernizmie. Wyraźnie zaznaczony rysunek galerii, prowadzących wzdłuż kolejnych pięter do poszczególnych mieszkań (ciekawe, czy ułatwiały one stosunki dobrosąsiedzkie?), z odciętym wyraźnie usługowo-handlowym parterem. Dodatkowo - jeden z ciekawszych elementów „mniejszej” architektury: znakomicie połączony z budynkiem kiosk, stanowiący tym samym zgrabny element całości (a pamiętamy rozbłyskające nad nim kolejno trzy neonowe komety?). A naprzeciwko, posadowiony skośnie w stosunku do ulicy, co w ciekawy sposób urbanistycznie domyka przestrzeń sprzed niego (trójkąt „wymuszony” skośnym przebiegiem cmentarnego muru), budynek z fot. nr 5. Prosta, ale udana realizacja, utrzymana również w duchu modernizmu powojennego. Skromna, ale dobra architektura, oszpecona jedynie „modernizacją” fasady w handlowej części parteru (to zadziwiające, jak tego typu uwagą można opatrzyć komentarz do bardzo wielu, pięknych w założeniu, kaliskich kamienic). A przy okazji - ten ostatni obiekt kojarzy się też pewno kaliszanom jeszcze ze zdobiącą go przez długie lata dachową reklamą totalizatora sportowego oraz (ale o tym wie już pewno tylko niewielka grupka „wtajemniczonych”) pobudowanym na jego zapleczu, obecnie już niedostępnym, dużym schronem dla mieszkańców bloku. Cóż, kamienicę stawiano w czasie, kiedy imperialiści, oprócz tego, że zrzucali nam stonkę, w każdej chwili mogli zaatakować atomem.

  I tak zakończyliśmy przegląd (wyrywkowy - powtarzam) interesujących kamienic naszego miasta. Ale przecież zainteresowanych tą tematyką moglibyśmy zaprosić na kilka przynajmniej kolejnych spacerów. Oprócz wspomnianych już Alei Wolności i ulicy Pułaskiego (co najmniej po kilkanaście bardzo ciekawych obiektów), wielu swoich kamienic nie powstydziłyby się także ulice: Stawiszyńska z Garncarską, Niecała, Babina, Nowy Rynek, Grodzka i właściwie wszystkie pozostałe ulice Starówki - z Głównym Rynkiem aż po Browarną i Kazimierzowską, czy wymienione dzisiaj Kościuszki, Śródmiejska i Górnośląska. Pojedyncze „perełki” architektury znajdziemy też na Majkowskiej, Chopina, Staszica i jeszcze w kilku innych miejscach. Samodzielne ich wyszukiwanie może się okazać dla Sz. Czytelników interesującą przygodą i wyzwaniem. Zapraszam do jego podjęcia.

Piotr Sobolewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do