Reklama

Tajemniczy epizod z życia kaliskiej rodziny Mullerów

10/05/2020 06:30

Kalisz jest bardzo starym miastem, a historia jego jest bogata w wielonarodowościowe wątki. W wyniku II rozbioru Polski kiedy Kalisz został wcielony do Królestwa Pruskiego,  napłynęło do miasta wielu niemieckich urzędników i wojskowych. Za nimi przyszli rzemieślnicy, a po roku 1815 niemieccy fabrykanci i przedsiębiorcy. Na kaliskim cmentarzu ewangelickim znajdują się grobowce uwieńczone nazwiskami, które dla starszych kaliszan są doskonale znane; Rodzina Repphanów, Stefana Szolc-Rogozińskiego, Rodziny Mullerów i wiele innych 

 Rodzina Mullerów zapisała się w historii Kalisza produkcją aksamitu. Bracia Muller, Ernst Wilhelm, Ludwik i Hugo w roku 1907 uruchomili w Kaliszu manufakturę pod nazwą „Bracia Muller i Spółka”. Produkowano tam z ogromnym sukcesem welwetinę, kapy, gobeliny, tkaniny meblowe, a także bardzo popularne aksamity. W latach 1911-1912 do spółki przystąpił August Girmes, a w roku 1921 Edmund Gaede, który stopniowo stał się jedynym, wraz z żoną, właścicielem fabryki. Po drodze zmieniono też nazwę manufaktury na Kaliską Manufakturę Pluszu i Aksamitu, Edward Gaede Spółka Akcyjna w Kaliszu. Manufaktura stała się po II wojnie Pluszownią, a później Runotexem. 

  Ale wróćmy do  Braci Muller.  Wieść niesie, że byli właścicielami pewnej tajemniczej posiadłości, która rzekomo miała mieścić się w lasach pomiędzy Kuźnicami a Przespolewem Pańskim, w okolicach Liskowa. Podobno Mullerowie (a może tylko jeden z nich) nabyli tam 300 ha lasów i wybudowali pałacyk myśliwski, a niektóre wieści mówią, że dwa pałacyki. Nazwano ten obiekt Tulka. Nie zachowały się żadne oficjalne opisy lub zdjęcia terenu Tulki. Okoliczni mieszkańcy, którzy pracowali dla Mullerów w Tulce, już nie żyją. Żyją ich potomkowie, też już nieliczni. Ci ludzie pamiętają opowieści o pałacu, polowaniach jakie się odbywały z udziałem całej elity z Kalisza, a także z udziałem umundurowanych Niemców.  Miejscowi służyli w tych polowaniach do „nagonki” czego bardzo się bali, ponieważ podchmieleni myśliwi często strzelali, a wiatr kule nosił. W opowieściach wspominane są zabudowania, basen, sad i ogród, a także piwnica, lub piwnice, betonowe, głęboko w ziemi. Przewija się też informacja o metalowych beczkach, w których coś dowożono i wywożono z Tulki, którą w tamtych czasach nazywano także „fabryką Millera”. Teren posiadłości był ogrodzony, a nawet były plany doprowadzenia betonowej drogi, której nigdy jednak nie wykonano. Wg. opowieści gminnych, po II wojnie posiadłość rozgrabiono, cegła została zużyta przez okolicznych mieszkańców do budowy. Na terenie rzekomej Tulki jest dużo gruzu, fragmentów metalowych beczek, obręczy. Mieszkańcy tych okolic nadal używają nazwy Milerska Górka w odniesieniu do tego fragmentu obszaru leśnego. Czy kiedykolwiek zostanie wyjaśniona tajemnica Tulki? Może ktoś z czytelników ma na ten temat jakieś informacje?
W artykule wykorzystano materiały i zdjęcia Stowarzyszenia Schondorf.

Eleonora Nowak-Serwański

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Karl Mueller - niezalogowany 2023-02-10 01:23:59

    This article is talking about Hugo Muller, my great-grandfather!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do