Reklama

To nie my ryczeliśmy, to oni

15/06/2018 09:09

Kilkanaście dni temu czytelnik informował nas, że jednego dnia dwukrotnie włączane były syreny rozmieszczone na dachach kaliskich kamienic. Postanowiliśmy sprawdzić, jaka była tego przyczyna. Zadanie okazało się nie takie łatwe. Trudno było ustalić nie tylko przyczyny, ale także właścicieli ryczących syren.

– Wyjące syreny zawsze budzą grozę. Dla mnie są zwiastunem jakiegoś groźnego wydarzenia. Jeżeli włączane są te rozmieszczone na dachach kamienic, to strach jeszcze bardziej się potęguje. O ile się orientuję, te syreny służą wyłącznie do ogłaszania alarmów dla mieszkańców Kalisza. Nadużywanie ich może prowadzić do zobojętnienia reakcji na ich sygnał i kiedy rzeczywiście będzie ogłaszany jakiś alarm, ludzie go zbagatelizują. Stąd moja interwencja, by zainteresować redakcję tym problemem – mówił nasz czytelnik.

To nie my, to pewnie straż pożarna
Telefon do Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Urzędu Miejskiego w Kaliszu nie rozwiązał problemu. Według zapewnień pracownika Wydziału nie było mowy, by ryczały syreny należące do centralnego systemu alarmowania Kalisza, czyli te, które widoczne są na dachach budynków. – System tworzą 33 syreny, a te dotychczas włączano włącznie podczas  prowadzonych ćwiczeń bądź sprawdzania sprawności systemu. W ostatnich latach czyniono to bardzo rzadko, może trzy, cztery razy w roku. Syreny włączane są wówczas w czwartek w południe. W ostatnich kilkunastu dniach nasze syreny na pewno nie były włączane. Najprawdopodobniej czyniła to straż pożarna, bo w ten sposób zwołują się strażacy na akcję – wyjaśnił mój rozmówca. Moim pytaniem, czy to kaliska Państwowa Straż Pożarna używała ostatnio syreny, był zaskoczony st. kpt. Radosław Marek, rzecznik prasowy PSP w Kaliszu. – Nie praktykuje się takiej formy zwoływania strażaków. Mamy zespoły dyżurne, które pełnią służbę na miejscu, więc nie ma potrzeby włączania syreny. A gdyby nawet zachodziła taka konieczność, to telefoniczne zawiadomienie byłoby o wiele skuteczniejsze. Urządzeń akustycznych używają wozy bojowe jadące do akcji, ale w takich sytuacjach sygnał nie dochodzi z jednego miejsca. Włączoną syrenę jako sygnał do stawienia się w strażnicy druhów strażaków praktykuje się w jednostkach Ochotniczych Straży Pożarnych. Mogła to czynić np. jednostka OSP Lis, czy OSP Sulisławice – wyjaśnił st. kpt. R. Marek. To prawda.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    sąsiad - niezalogowany 2018-06-16 23:51:53

    To czemu na oś. Dobro i sołectwo Dobrzec sprzężone dwie syreny wyją wzywając strażaków do akcji w godzinach nocnych i dziennych ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    dds - niezalogowany 2018-06-16 14:00:59

    Takie wycie powinno byc oglaszane w lokalnych mediach-wtedy kazdy byłby zorientowany.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    realista - niezalogowany 2018-06-13 19:27:52

    Gdyby naprawdę coś się stało, ludzie zapewne uznaliby alarm za kolejne ćwiczenia. Czy jakikolwiek przechodzień na dźwięk syreny choćby chowa się do bramy, nie mówiąc już o szybkim powrocie do mieszkania czy schronieniu się w piwnicy?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do