
Dla Patrycji i jej męża była to ostatnia, przed powrotem do Polski, noc w sycylijskim Palermo. Młoda kobieta zginęła potrącona przez samochód nieopodal pensjonatu, w którym się zatrzymała. Według ustaleń lokalnych mediów, ofiara była mieszkanką powiatu kaliskiego
Dramat rozegrał się w nocy z 11 na 12 maja na Corso Tukory, jednej z głównych ulic miasta. Około godz. 2.00 w nocy Patrycja wraz z mężem przechodziła przez ulicę, gdy uderzył w nią Smart. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia.
Mąż 31-latki natychmiast zadzwonił na numer alarmowy 112. Młoda Polka trafiła do szpitala, jednak obrażenia okazały się zbyt poważne. Patrycja zmarła godzinę później.
Jak informują włoskie media po kilku godzinach od wypadku odnaleziono Smarta, który miał całkowicie zniszczony przód. Gdy zaczęto ustalać jego właściciela, ten w towarzystwie prawnika sam zgłosił się na policję.
Po przekroczeniu drzwi biura przy via Ugo La Malfa kierowca został poddany badaniu na zawartość alkoholu w organizmie, które kilka godzin po zdarzeniu wykazało 0,52% alkoholu we krwi. 46-latek początkowo zaprzeczył swojej odpowiedzialności, a następnie zmienił swoją wersję, twierdząc, że nie zauważył, że potrącił polską turystkę i odjechał – podał portal palermotoday.it.
Policja przypuszcza, że poziom alkoholu w organizmie kierowcy mógł być wyższy w momencie wypadku. 46-latek został oskarżony o zabójstwo drogowe i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie ma stałej pracy, mieszka na ulicy, na której spowodował wypadek.
Po przeprowadzeniu ostatnich badań ciało polskiej turystki zostanie zwrócone jej mężowi i rodzicom, którzy wczoraj wieczorem kupili pierwszy bilet na lot Palermo – napisał serwis palermotoday.it.
(red), fot. pixabay – zdjęcie poglądowe
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie