
W meczu z ostatnią drużyną tabeli wicelider II ligi – KKS Kalisz – grał tak, jakby chciał zniechęcić kibiców do oglądanie meczów z jego udziałem i odzwyczaić ich od myśli o ewentualnym awansie do Fortuna I Ligi. Goście z Nowego Sącza skorzystali więc z okazji i to oni świętowali zwycięstwo na Stadionie Miejskiej przy Łódzkiej
KKS i Sandecję dzieli w tabeli przepaść, ale dzień wcześniej lider II ligi, Pogoń Siedlce, tylko zremisowała „u siebie” z inną drużyną zagrożoną spadkiem, czyli Olimpią Grudziądz. Przed tym spotkaniem plan dla podopiecznych trenera Pawła Ozgi był prosty: wygrać mecz i wrócić na fotel lidera. Problem w tym, że już w przegranym meczu z Hutnikiem kaliszanie nie wyglądali na zawodników w pełni zmotywowanych do osiągania wymarzonych przez kibiców w celów. Niestety, sytuacja w dwójnasób powtórzyła się w rywalizacji z drużyną z Nowego Sącza.
Właściwie od początku spotkania inicjatywa w ofensywie należała do przyjezdnych. W 10. minucie po raz pierwszy dał o sobie znać były zawodnik KKS w barwach Sandecji Jakub Wilczyński. Jeden z najlepszych graczy tego meczu strzelił zza pola karnego tuż obok słupka. Ten sam zawodnik znalazł się w dogodnej sytuacji w 19. minucie, ale w ostatniej chwili jego strzał z poświęceniem zablokował Michał Bednarski. Przy biernej postawie gospodarzy goście w końcu umieścili piłkę w kaliskiej bramce. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego autorstwa Mikołaja Kwietniewskiego piłkę głową zgrał Karol Słaby, a futbolówkę z bliska wpakował do siatki Petr Buchta. Cztery minuty później niebiesko-biało-zielonym udało się jednak na to trafienie odpowiedzieć. W polu karnym faulowany był Hubert Sobol i sam wymierzył sprawiedliwość z 11 metrów, doprowadzając do remisu. W pierwszej połowie meczu godny odnotowania jest jeszcze strzał Rafała Wolsztyńskiego, który niewiele się pomylił, przymierzając w tzw. długi róg bramki.
W drugiej połowie sytuacja się nie zmieniła – więcej ochoty do kreowania gry mieli piłkarze Sandecji, zaś kaliszanie nadal grali tak, że trudno było na to patrzeć. Długimi fragmentami dali się zamykać na swojej połowie, a nawet we własnym polu karnym i kusili los. Po jednym z uderzeń z dystansu piłka przełamał dłonie Macieja Krakowiaka i omal nie wpadła do bramki. Potem było groźnie po kolejnych rzutach rożnych dla Sandecji, aż wreszcie swoją dobrą d grę golem uwieńczył Jakub Wilczyński. Po jeszcze jednym kornerze rosły napastnik głową skierował bramkę do siatki, nie dając szans Krakowiakowi na obronę tego uderzenia. Kilka minut później KKS znów mógł doprowadzić do remisu, bowiem w zamieszaniu pod bramką Sandecji Martin Polaček instynktownie odbił piłkę klatką piersiową. W 72. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Hubert Sobol, ale za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany. Końcowe minuty trudno nazwać jakąś heroiczną walką gospodarzy o wywalczenie choćby jednego punktu. Druga porażka z rzędu stała się więc faktem, a bez wątpienia wpływ na nią ma obecna sytuacja finansowa i organizacyjna klubu, który w następnym roku obchodzi jubileusz 100-lecia.
Mimo przegranej z Sandecją KKS pozostał wiceliderem II ligi, a w następnej kolejce zmierzy się na wyjeździe z rozpędzoną Polonią Bytom (najlepsza drużyna w rundzie wiosennej). Mecz odbędzie się 19 kwietnia. Początek o g. 20.30.
(dd)
KKS Kalisz – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (1:1)
Bramki: Hubert Sobol (29. rzut karny) – Petr Buchta (24.) Jakub Wilczyński (66.)
KKS: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk, Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak – Michał Bednarski, Mateusz Wysokiński, Adrian Cierpka (83. Bartłomiej Putno), Néstor Gordillo (64. Filip Szewczyk), Kamil Koczy (58. Oskar Kalenik) – Hubert Sobol.
Sandecja: Martin Polaček – Tomasz Nawotka, Piotr Kowalik, Petr Buchta, Kamil Słaby, Kamil Sobczak – Mikołaj Kwietniewski, Denis Potoma (75. Radosław Gołębiowski), Tomasz Kołbon, Jakub Wilczyński (87. Wiktor Kamiński) – Rafał Wolsztyński (46. Marcinho).
Żółte kartki: Kamil Koczy, Hubert Sobol – Rafał Wolsztyński.
Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a kto będzie grał za darmo szkoda się męczyć. Tak wygląda piłka nożna siatkówka żeńska i piłka ręczna męska i żeńska w Kaliszu. Wszystko znowu wszystko upadnie bo najlepiej się żyje w stagnacji. Gdzie są osoby odpowiedzialne za sport w Kaliszu chyba ich nie ma zresztą wybory się skończyły to po co się wychlać.
Jeżeli KKS gra za darmo to może byłoby lepiej wcale nie wychodzić na boisko! Kalisz to nie Opatówek tylko miasto ponad 100 tyś. W przyszłym roku klub KKS-u będzie obchodzić 100 lecie i co ma nadal dziadować w 2 lidze? Wejście do 1 ligi to nie tylko prestiż dla klubu ale i wartość rynkowa każdego piłkarza rośnie. Jeżeli piłkarze KKS patrzą tylko na pieniądze i uzależniają grę w KKS Kalisz to nie są profesjonalistami tylko amatorami! Awans do 1 ligi najprawdopodobnie spowoduje przyjście konkretnego i solidnego sponsora a może też i miasto włoży jakiś znaczący wkład do budżetu klubu. Zostało już niewiele męczy do końca sezonu. Trzeba wszystko zrobić aby awansować. Mam nadzieję że piłkarze i trener zdają sobie sprawę. Tu nie ma co mazgaić się że któryś z ponsorow nie wywiązał się! Po zakończeniu sezonu trzeba zrobić porządek z takim oszustem i zrobić odpowiednią reklamę tak jak to zrobił japończyk Arai i więcej nie dopuszczać do struktur sportowych te gnidy w białych kołnierzykach. Wszystkim kibicom chce powiedzieć że podobną sytuacja finansowa jak w KKS Kalisz jest w Kotwicy Kołobrzeg i co? grają do końca!!!
Właściwie od czego są sponsorzy KKS-U Kalisz? Robia sobie reklamę kosztem piłkarzy i co? Po co się pchają do sponsorowania? To się nazywa oszustwo!
Podpisało się kontrakty, to trzeba płacić zawodnikom. Taka sytuacja jest demoralizująca i kompromitująca klub. Mija wielka szansa na awans na drugi poziom rozgrywek.
Tak jak pisałem tydzień temu, że ta niemoc KKS-u to jest zagadką dla psychiatry. Jak to możliwe że KKS Kalisz spada z pierwszego miejsca na drugie przegrywając z drużynami z którymi nie powinni przegrać. Teraz czeka ich mecz na wyjeździe z Polonią Bytom jak przegrają a Kotwica Kołobrzeg wygra wtedy KKS znajdzie się w grupie barażowej. W barażach KKS Kalisz ma małe szanse na awans do pierwszej ligi Trener Ozga pokazuje się że złej strony i jest słabym trenerem. Może byłby dobry w 4 lidze a nie w 2 lidze. Sandecja ostatni zespół 2 ligi najprawdopodobnie i tak spadnie ale mają satysfakcję po pokonali wicelidera 2 ligi.
Ciekawe czy po przegranym meczu z Sandecją piłkarze KKS Kalisz też fetowali radość w szatni. Panowie więcej pokory swoją radość pokażcie po ostatnim meczu w 2 lidze awansując do 1 ligi. Po przegranym meczu z Sandecją w kiepskim stylu to chyba wypadało by stypę zrobić. Żenada!!!
Nie wiem na co liczą teraz piłkarze KKS Kalisz. Można było odskoczyć od pozostałych drużyn które też będą chciały uzyskać awans do pierwszej ligi to czekają duże nerwy. Kotwica Kołobrzeg nie odpuści bo ma tylko 1 punkt straty!