Relacja z podróży do Etiopi
Na odchodnym, kiedy wsiedli już do samochodu, z torby dyskretnie wyjął kamerę. „Nikt nie zauważy” – pomyślał, łamiąc zakaz filmowania. Minęła dosłownie chwila, kiedy jak spod ziemi wyrosło kilkunastu uzbrojonych wojowników. Usłyszał trzask przeładowywanych zamków w karabinkach Ak 47. Poczuł suchość w gardle. Nie o siebie się bał, o synaTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie