
W co najmniej dziwnych okolicznościach doszło w miniony czwartek do przyjęcia uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla strefy usługowej Wrocławska
Chodzi o 56-hektarowy teren ograniczony ulicami Wrocławską, Wojska Polskiego i Podmiejską. Dziś jest on zabudowany budynkami przemysłowymi i handlowo-usługowymi. - Inwestowanie na omawianych terenach winno być realizowane w oparciu o spójną koncepcję urbanistyczną, która pozwoli na stworzenie w tym rejonie miasta terenów produkcyjno-usługowych. Możliwe jest to do uzyskania poprzez opracowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który z jednej strony wytyczy podstawowy układ dróg niezbędnych do obsługi nowoprojektowanej zabudowy, z drugiej zaś strony określi parametry nowej zabudowy i zagospodarowania terenu – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Jak dodają pomysłodawcy, w obowiązującym dziś Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego ustalono dla tego terenu zabudowę usługowo-przemysłową i pod infrastrukturę techniczną D-IT. Nie można więc mówić o niezgodności przyszłego planu zagospodarowania z obowiązującym Studium. Problem tkwi jednak gdzie indziej.
Projekt tak ważnej uchwały dotyczącej dużego terenu o znacznym potencjale ekonomicznym został w ostatniej chwili zdjęty z porządku obrad wszystkich komisji Rady Miasta. Nie został więc poddany dyskusji ani opiniowaniu przez komisje. W ostatniej też chwili trafił do porządku obrad sesji Rady Miasta. Nie było go tam jeszcze dwa dni przed sesją, choć porządek obrad był już wtedy opracowany, mieli go radni i został opublikowany na stronie internetowej Miasta. Mamy więc do czynienia z typową „wrzutką”. Radni nie dowiedzieli się, kto jest potencjalnym inwestorem, ani dlaczego przyjęcie uchwały w tej sprawie jest tak pilne, że następuje w pośpiechu i w krytycznym momencie pandemii koronawirusa. Dziwny jest też fakt, że radni KO i PiS, którzy zwykle głosują przeciwko sobie nawzajem i nie potrafią się porozumieć nawet w sprawie pomocy dla kaliszan zagrożonych skutkami pandemii, tym razem okazali się dość zgodni w poglądach. Dodajmy, że przeciw byli jedynie dwaj radni Lewicy, a od głosu wstrzymali się zarówno Eskan Darwich i Marcin Małecki z KO, jak i Agnieszka Konieczna z PiS. Ocena sytuacji poszła więc niejako w poprzek podziałów politycznych.
(kord)
Na zdj. Różnice poglądów ujawniły się nawet wśród radnych Platformy Obywatelskiej. Dariusz Grodziński i Radosław Kołaciński byli za, a Eskan Darwich wstrzymał się od głosu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Władze lubią mętną wodę. A widać ze prezydent nie umawiał się na dwie kadencje. Ten co się umawiał zmienił jedną państwową spółkę na inną. Ciekawe, czy ktoś się skusi.
Kto jest tym inwestorem ????
znów ktoś na tym dobrze zarobi i nie ten co potrzeba jak zwykle nie wiadomo o co chodzi? o kaskę
Gospodarka planowa sie nie sprawdziła .to jest fakt .zacznijcie uzywać mózgu.
Tam gdzie jezioro postawimy blok,a jezioro?jezioro sie przeniesie
Nie wiadomo o co ,o grubą kasę chodzi !!!!!!
czyli co lepiej się nie rozwijać?
Przecież to jest absurd!