
Mateusz Jeziorski, mieszkaniec miejscowości Sobiesęki (gm. Szczytniki), zapobiegł tragedii, do jakiej mogło dojść w Szwecji.
Środa, 10 października, Malmö. 28-letni Mateusz Jeziorski, kierowca firmy transportowej DAW z Fajum, oczekuje na rozładunek swojego TIR-a, którym kilka godzin wcześniej dopłynął promem do portu w Ystad. Ładunek to szafa dla rozdzielni elektrycznej, którą polska firma montuje dla szwedzkiego kontrahenta. – Czekałem za wózkiem widłowym. Obserwując teren zajezdni zauważyłem, że wśród szwedzkich robotników kręci się przybysz z Dalekiego Wschodu. Nie zachowywał się jakoś szczególnie podejrzanie, rozmawiał z robotnikami, Szwedami i Polakami, więc po chwili przestał zwracać moją uwagę – wspomina pan Mateusz.
Kiedy po około 40 minutach przyjechał operator wózka widłowego, Polak wysiadł z samochodu, żeby pomóc przy rozładunku. Ale po chwili kątem oka zauważył, że jego ciężarówka ruszyła z miejsca. – W pierwszej chwili pomyślałem, że nie zaciągnąłem ręcznego hamulca. Ruszyłem za oddalającym się pojazdem i wtedy zauważyłem, że za kierownicą siedzi... obserwowany przed chwilą Arab. Wtedy dotarło do mnie, że jest to próba uprowadzenia mojej ciężarówki, która może posłużyć do zamachu, do zabijania ludzi, jak w Nicei, Berlinie czy innych miastach.
Nie zastanawiając się, czy napastnik jest uzbrojony, czy nie, Jeziorski w biegu wskoczył na stopień ciężarówki, złapał go za ubranie i po krótkiej szamotaninie udało mu się wyciągnąć zamachowca na zewnątrz.
– Przytrzymałem go na ziemi do czasu aż zjawiła się zaalarmowana policja. Dla nikogo, kto był świadkiem tego zdarzenia, nie ulegało wątpliwości, do czego miała być użyta skradziona ciężarówka. A warto dodać, że miejsce, w którym rozegrały się te wydarzenia, znajduje się w sąsiedztwie dużego centrum handlowego w Malmö – zaznacza Mateusz Jeziorski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A wystarczyło wyjąć kluczyki ze stacyjki.
sztoosssssss
powinien zatłuc muzułmańskie ścierwo na miejscu i uciec
brawo, Mateusz jesteś bohaterem.