
Kalisz nie ma harmonogramu budowy dróg. Oznacza to, że nikt nie wie, w którym roku modernizowana będzie ul. Lipowa, a w którym ul. Ostrowska czy Garncarska. Nie wiemy nawet tego, która z nich pilniej wymaga remontu, a która może na niego poczekać nieco dłużej. Czy opracowanie kilku- lub kilkunastoletniego miejskiego harmonogramu inwestycji drogowych przekracza możliwości władz Kalisza?
Gdy powstawał pierwszy, a potem drugi odcinek Szlaku Bursztynowego, zwanego wtedy Trasą Bursztynową, Ratusz zapowiadał już budowę odcinka trzeciego – od ul. Łódzkiej do Warszawskiej i Godebskiego. Było to w latach 2006-2010. Przez jakiś czas w kolejnych budżetach Kalisza pojawiał się zapis, że wspomniane połączenie Łódzkiej z Warszawską będzie gotowe do roku 2017. Wtedy wydawało się to datą bardzo odległą, ale gdy rok 2017 w końcu nastał, przyszło nam stwierdzić, że jesteśmy o 10 lat starsi, a nowej drogi jak nie było, tak nie ma. Gdy w roku 2014, pod koniec 12-letnich rządów ekipy prezydenta Janusza Pęcherza, kosztem wielu milionów złotych przebudowywano ciąg ulic Poznańska – Harcerska – Górnośląska – Wrocławska, dały się słyszeć głosy, że jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo stan techniczny tych ulic jest nienajgorszy, a stan wielu innych dróg w mieście – opłakany i to właśnie one powinny być remontowane w trybie pilnym. Z kolei gdy w Kaliszu realizowany był Program Budowy Dróg Osiedlowych, wielu mieszkańców chciało wiedzieć, kiedy będzie modernizowana ich ulica. W odpowiedzi na takie pytania ówczesne władze pokusiły się o opracowanie wykazu ulic osiedlowych, przeznaczonych do modernizacji w ciągu najbliższych kilku lat. Wprawdzie nie określono dokładnych terminów, ale przynajmniej wytypowano konkretne ulice. Był to jakiś krok do przodu, przynajmniej w porównaniu do uprawianej poprzednio „wolnej amerykanki”, ale Program Budowy Dróg Osiedlowych wkrótce porzucono i dziś już niewielu kaliszan pamięta, które drogi z tego programu miały jeszcze zostać zrealizowane. Efektem braku jasnego i spójnego, wieloletniego planu inwestycji drogowych jest chaos, przypadkowość i podejmowanie inwestycji chybionych lub niekoniecznych kosztem pilnych i dobrze uzasadnionych. Brakuje też sankcji za nierealizowanie inwestycji, które zostały już zaplanowane. Gdyby takie sankcje istniały, każda władza wiedziałaby, co i w jakiej kolejności ma robić. Nie dochodziłoby więc do takich zaniedbań, jak w przypadku trzeciego odcinka Szlaku Bursztynowego, który miał być gotowy do roku 2017, a do tej pory nie została tam wbita nawet pierwsza łopata w ziemię.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
bo budujac centrum jest mało problemów i mozna kilka milionów przytulić !!!
Zamiast budowy dróg miasto funduje nam centrum przesiadkowe za 19 mln tylko po to aby wywalić pieniądze w błoto jak centrum Majkowska konia z rzędem temu kto wyśledzi jednego desperata dziennie który zostawił tam samochód i przesiadł się do autobusu.Za te 19 baniek można by wybudować 2 pas od ronda Westerplatte do ronda przy Carrefour Setki aut dziennie stojących w korku na długości kilkuset metrów po klika godzin dziennie miały by szansę dać oddychać tysiącom kaliszan.