
Tajemnicą decydentów pozostanie fakt dlaczego wymyślono tak kuriozalne rozwiązanie wjazdu z ulicy Stawiszyńskiej na parking marketu Biedronka.
Kierowcy, którzy choć raz „zderzyli” się już z tym rozwiązaniem wiedzą jak sobie poradzić by w miarę bezpiecznie wjechać na parking marketu. Dotyczy to jadących ulicą Stawiszyńska od strony centrum miasta ( pod górkę). Jadący pierwszy raz nie przeczuwają, że po skręcie w lewo czeka na nich bezmyślnie zainstalowana pułapka.
Wjazd na sklepowy parking zablokowany, kierowco kombinuj
Market znajduje się po lewej stronie dla jadących pod górkę ulicą Stawiszyńska. Jeszcze przed skrętem w lewo w stronę marketu jezdnię przedziela linia ciągła. Linia przerywana zaczyna się na wysokości skrętu prowadzącego w stronę parkingu marketu. Naturalna reakcją jadących, pierwszy raz na parking jest włączenie lewego kierunkowskazu, ustąpienie pierwszeństwa pojazdom jadącym w stronę miasta i przystąpienie do wykonania manewru skrętu w lewo. I tutaj jest problem. Jadący po skręcie w lewo musi gwałtownie zahamować zatrzymując się już na przeciwległym pasie ulicy. Okazuje się, że uliczkę wjazdową na parking blokuje na całej szerokości około 10 – centymetrowej wysokości przegroda z ostrym garbem. Nie ma mowy by ją pokonać.
– Próbowała kiedyś dokonać kobieta jadąca jakimś małym autkiem. Auto zawiesiło się na tym garbie. Zdezorientowani kierowcy, którzy wpadli w pułapkę na jakiś czas blokują pas pojazdom jadącym w stronę miasta. A ruch na tej ulicy jest spory. Bywa, że wycofanie się na swój pas zajmuje trochę czasu. Wjazd do każdego marketu w Kaliszu nie jest w żaden sposób blokowany. Wręcz przeciwnie, bywało że w przypadku niektórych powstawały dodatkowe pasy jezdni i montowano sygnalizację świetlną – mówi mieszkaniec osiedla Majków.
Nie brakuj kierowców wjeżdżających "pod prąd"
Jak w takim razie wjechać na parking marketu? Jeżeli nie ma dużego ruchu, to niektórzy z kierowców łamiąc przepisy skręcają wcześniej w lewo i wjeżdżają na parking pasem wyjazdowym. Jednak wiąże się to z koniecznością przejechania linii ciągłej, jazdy pod prąd uliczką wyjazdową, a tym samym naraża się innych użytkowników na niebezpieczeństwo.
Skręcaj w autobusowej zatoczce albo jedź do ronda i tam zawróć
A co ma zrobić ten kierowca, który wpadł w pułapkę? Błądzący uważając by nie doprowadzić do kolizji musi wycofać się i wrócić na swój pas. Następnie musi bardzo uważnie jechać w górę ulicą Stawiszyńską obserwując gdzie ponownie pojawi się linia przerywana. Będzie to po około 20-30 metrach, w końcu może skręcić w lewo i wjechać na parking ale wcale to nie jest takie proste. Problem w tym, że odcinek przerywanej linii zaczyna się na wysokości zatoki przystankowej dla autobusów komunikacji miejskiej. Stąd jadący na sklepowy parking wykonując skręt w lewo wjedzie w tą zatoczkę. Nie jest ona zbyt to większość kierowców „bierze” ten zakręt na dwa razy. - Nie brakuje też takich, którzy wolą nie ryzykować tych manewrów i decydują się jechać kilkaset metrów dalej aż do ronda. Objeżdżają rondo i po pokonaniu w drodze powrotnej kolejnych kilkuset metrów w końcu uda im się wjechać na sklepowy parking - dodaje mój rozmówca.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Nie dziwie się, że autor tego gównianego artykułu wstydził się podpisać. Oby tylko nie miał prawka bo to strach żeby ktoś taki miał jeździć autem i stwarzać zagrożenie dla normalnych ludzi.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.