
Rozmowa z przewodniczącym Kaliskiego Szkolnego Związku Sportowego - Stanisławem Sikorskim.
– W poprzednim wydaniu „Życia Kalisza” opublikowaliśmy aktualne wyniki sportowego rankingu kaliskich szkół. To nowość, wprowadzona przez Kaliski Szkolny Związek Sportowy. Czy ranking spotkał się z zainteresowaniem środowiska?
– Każdy ranking jest trudny do stworzenia, a na jego pomysłodawcach spoczywa duża odpowiedzialność, aby był wiarygodny. Dlatego chociaż powstał pewien jego model, odnoszący się do sportowej rywalizacji szkół, staramy się uważnie wsłuchiwać w to, co mówią nauczyciele wychowania fizycznego, a głosów takich nie brakuje. Cały czas pracujemy nad udoskonaleniem rankingu, chcemy, aby był czytelny dla uczniów, nauczycieli i innych osób, ale już teraz mogę stwierdzić, że spełnia on swoją rolę. Nie spodziewałem się, że odzew będzie tak duży, że tyle osób potraktuje tę rywalizację serio. W dużej części udało się osiągnąć to, co planowaliśmy na początku roku szkolnego, a co dotyczy jak najszerszego udziału dzieci i młodzieży w naszych zawodach. A sam ranking dostępny jest na stronie internetowej KSZS i aktualizowany na bieżąco.
– Oferta Kaliskiego SZS jest bardzo szeroka i chyba każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
– Cały sport kwalifikowany opiera się na sporcie powszechnym, a rola szkół w przygotowaniu ogólnorozwojowym jest szczególnie istotna. Szkolny Związek Sportowy także ma możliwości, pozwalające rozwijać młodym kaliszanom swoje umiejętności sportowe i realizować pasje. Stawiamy przede wszystkim na dyscypliny popularne, do których należy piłka ręczna - sport bardzo prosty, łatwy, uczący podstawowych umiejętności, takich jak bieg, skok i rzut, a także elementów mocowania, pozwalający wyżyć się fizycznie. Wśród naszych priorytetów jest oczywiście lekka atletyka, bowiem od „królowej sportu” nie można odejść, a także piłka nożna. Nie zapominamy o pozostałych dyscyplinach, które realizowane będą w zależności od potrzeb i możliwości.
– A możliwości są coraz większe.
– Przede wszystkim te związane z bazą sportową. Miasto stworzyło znakomite warunki do rozwoju kultury fizycznej, powstało wiele obiektów krytych i otwartych, co nie tylko pozwala na prowadzenie zajęć, ale również daje możliwość zmiany formuły prowadzonych rozgrywek i jej uatrakcyjnienie. Tę bazę należy wykorzystać, a naszym działaniom przychylne są władze miasta. Bardzo dobrze układa się współpraca z odpowiedzialnym za sport wiceprezydentem Tadeuszem Krawczykowskim, jak również prezydentem Kalisza Januszem Pęcherzem. Na duże wsparcie zawsze możemy liczyć ze strony Mariusza Witczaka, naczelnika Wydziału Edukacji. Naszymi działaniami zainteresowała się również Komisja Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej Kalisza, a jej przewodnicząca Regina Małecka zainicjowała spotkanie, podczas którego rozmawiać będziemy między innymi o kierunkach rozwoju sportu powszechnego. Także Wydział Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki, choć zajmuje się sportem kwalifikowanym, jest przychylny naszym poczynaniom. Wszystkim tym osobom chciałbym za okazaną dotychczas pomoc serdecznie podziękować.
– Przez ostatnie miesiące ze szczególną uwagą przygląda się Pan sportowej rywalizacji uczniów kaliskich szkół i poziomowi organizacji tych zawodów. Jakie wnioski nasuwają się po tych spostrzeżeniach?
– Chciałbym, aby jakość imprez podkreślana była przez odpowiedni ceremoniał, a dotyczy to między innymi formuły otwarcia i zamknięcia zawodów, zwłaszcza mających rangę finałów. Mogliśmy tego już doświadczyć podczas rozgrywek w piłce ręcznej chłopców ze szkół gimnazjalnych. Ważnym jest dla mnie także wizerunek młodego zawodnika, jego zadbany strój, bo przecież start w zawodach to wyróżnienie i zaszczyt, reprezentowanie swojej szkoły. Tymczasem podczas zmagań widzę uczniów, nie przykładających do tego wagi. Na szczęście jest ich niewielu. W przypadku „Czwartków lekkoatletycznych” oraz czwórboju lekkoatletycznego zamierzamy powiększyć częstotliwość zmagań i ilościowy udział młodzieży, a przede wszystkim poprawić sprawność przeprowadzania tych imprez, co jest ich piętą Achillesową. Aktualnie prowadzę indywidualne rozmowy z dyrektorami szkół, pytam ich o problemy, z jakimi się borykają, o to jaką mają wizję rozwoju sportu w swojej placówce, mówię o naszych działaniach i planach, omawiamy także sprawy współpracy przy organizacji zawodów. Jestem po wstępnych rozmowach z władzami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu, która może nas wspomóc przy szkoleniu sędziów, instruktorów poszczególnych dyscyplin czy w przeprowadzaniu zawodów.
– Warto zająć się jeszcze problemem specjalizacji w poszczególnych dyscyplinach.
– Na pewno nie na szczeblu szkół podstawowych, bowiem te powinny skupić się na rozwoju ogólnym. Natomiast moim celem jest doprowadzenie do powstania w Kaliszu sportowej szkoły interdyscyplinarnej, w której młodzież gimnazjalna i ponadgimnazjalna mogłaby rozwijać swoje umiejętności w jednym dobrze wyposażonym obiekcie z odpowiednią bazą. Warto zrealizować ten cel. Mamy młodzież coraz bardziej dorodną, ale coraz mniej sprawną. Należy wyjść naprzeciw temu problemowi, aby ustrzec te pokolenia przed zagrożeniami, jakie na nie czyhają. Chcemy być pomocni w tym nauczycielom wychowania fizycznego, liczymy jednak na współpracę z ich strony, propagowanie sportowego trybu życia i naturalnego podejścia do aktywności fizycznej.
Rozmawiał
Piotr Szymański
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie