Reklama

W czym trójka jest lepsza od dwójki

14/11/2018 12:47

Twórcy „Trójki na głowie”, najnowszego spektaklu kaliskiego teatru, są w korzystnym położeniu. Z całym przekonaniem mogą powiedzieć, że ich oferta adresowana jest zarówno do widzów dorosłych, jak i do dzieci. Sądząc po składzie widowni podczas kaliskiej premiery, rzeczywiście tak jest. A sądząc po niewymuszonych i gorących oklaskach, przedstawienie w reż. Mateusza Przyłęckiego okazuje się sukcesem.

Choć nie takie to proste ani jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. „Trójka na głowie” nie jest baśnią, lecz raczej rozpisaną na głosy przypowieścią, by nie powiedzieć – powiastką filozoficzną. Nie ma w niej królów, królowych, księżniczek, rycerzy, czarownic ani krasnoludków. Nie ma też zwierząt (jeśli nie liczyć kilkakrotnie wspominanych ptaków) ani rekwizytów, które skłonni jesteśmy przypisywać bajkom i baśniom. Nie ma nawet akcji w tradycyjnym rozumieniu ani kostiumów, które w zasadniczy sposób zaznaczałyby różnice między bohaterami. Za scenografię robi podest wielkości dużego stołka, zastąpiony później przez konar drzewa. „Trójka” pełna jest za to krótkich dialogów i ruchu scenicznego, który w pewnej mierze zastępuje akcję. Można powiedzieć, że jest to widowisko ascetyczne. A gdyby trwało dłużej niż trwa – tzn. 50 minut – byłoby również przegadane i nużące. Pod tym względem reżyser, a może też autor, wykazali się sporym wyczuciem. Jeżeli jednak tak wielu rzeczy w tym spektaklu nie ma, to w takim razie co w nim jest?

Przepychanka liczb
Konflikt wygląda na dość abstrakcyjny, ale przez to właśnie jest ponadczasowy i uniwersalny. Jedynka we wszystkim chce być pierwszy i jest pierwszy. Aby uzasadnić swoje pierwszeństwo, powołuje się na naturalny porządek liczb i potrzebę porządku w ogóle. Być może jednak jest tak, że Jedynka jest zwykłym tyranem, któremu Dwójka nie chce, nie umie lub nie może się przeciwstawić? – Ja jestem zawsze pierwszy, a tym jesteś zawsze drugi, mój drogi Dwójko. Tej kolejności naturalnie nie wolno przewracać do góry nogami (…). Po pierwszym jest drugi. Czy to moja wina, że pierwszy nigdy nie może być ostatni? Że pierwszy jest zawsze zwycięzcą? Który jako pierwszy dociera do celu? Do którego jako ostatni następne po nim dobiega drugi? To przecież wszystko naturalnie zależy od kolejności liczb, mój drogi Dwójko! – podkreśla na każdym kroku Jedynka. Co na to Dwójka? W rozumowaniu Jedynki zdarzają się nieścisłości. Nie zawsze jest tak, że Jedynka jest pierwsza. Takiej zasady nie da się przeprowadzić konsekwentnie. Czasami Dwójka mówi coś wcześniej, a więc jako pierwsza. Nie zawsze też Jedynka poprzedza Dwójkę w przestrzeni scenicznej. Czasami ten drugi wychodzi przed tego pierwszego i nie ma na to rady. – Czy to obowiązuje też dziurki w nosie? Ten porządek? – pyta Dwójka. – Czy one też przestrzegają kolejności liczb? Znaczy, która z twoich dziurek w nosie jest pierwsza? Która jest druga? Znaczy się, która jest twoją pierwszą nogą, Jedynko? Twoim drugim uchem? Czy jest to twoje prawe ucho? Czy może twoje lewe ucho jest twoim drugim, a twoje prawe ucho twoim pierwszym?...

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do