
20 października 2018. Zbiersk-Cukrownia. Trzy osoby zatruły się czadem i wymagały hospitalizacji. Przyczyna – nieszczelny piec gazowy.
Styczeń 2018 r., ul. Kościuszki. Pogotowie zabiera do szpitala czteroosobową rodzinę z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Przyczyna – uszkodzony junkers.
11 marca 2018 r., ul. Pułaskiego. Czujnik wszczął alarm. Strażacy potwierdzili obecność tlenku węgla. Przyczyna – uszkodzony junkers. Itd., itd.
Podczas minionej zimy strażacy zarejestrowali 67 interwencji, związanych z czadem. Z tej liczby aż 66 przypadków wydarzyło się w Kaliszu, a tylko jeden w powiecie. Dlaczego niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla jest aż 66 razy większe dla Kalisza niż okolicy? Pomimo że w tej liczbie są również zatrucia w wyniku pożarów, to jednak głównym problemem są zasilane gazem podgrzewacze wody, potocznie zwane junkersami.
– Co gorsza, pomimo naszych starań statystyki tych wypadków wciąż utrzymują się na stałym, nie zmniejszonym poziomie – mówi kapitan Radosław Marek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
– Dlaczego te gazowe podgrzewacze mogą być groźne?
– Są tego trzy główne przyczyny: niesprawne urządzenie typu junkers, niesprawne kominy i niesprawna wentylacja. Jeżeli dwa z tych czynników zdarzą się razem, to jest prawie pewne, że czad będzie wydobywał się do mieszkania.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie