Walka o rodzinne domy dziecka

– Zamiast wydawać miliony złotych na budowę drugiego domu dziecka w Kaliszu, trzeba rozpocząć poważną dyskusję o rodzinnych domach dziecka, które są lepsze i tańsze w utrzymaniu – mówią parlamentarzyści PiS-u Piotr Kaleta i Adam Rogacki. I zapowiadają, że wkrótce zorganizują w Kaliszu specjalną konferencję, na którą zaproszą specjalistów w tej dziedzinie

Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zareagowali w ten sposób na decyzję władz miasta, które postanowiły przekazać kilkadziesiąt tysięcy złotych na projekt budowy nowego domu dziecka w Kaliszu. – A niestety, tradycyjne domy dziecka mają więcej minusów niż plusów w zestawieniu z rodzinnymi domami – mówi Adam Rogacki i wylicza: – Przede wszystkim w rodzinnych domach dziecka wychowanek ma warunki zbliżone do warunków naturalnych. Ma określone wzorce i może się uczyć, jaki powinien być ojciec, jaka powinna być matka.
– Nie chcemy wyważać otwartych drzwi, nie proponujemy niczego nowego, tego typu rozwiązania są już zastosowane we Wrocławiu i Warszawie – dodaje senator Piotr Kaleta. – I tam to się sprawdza, więc dlaczego nie miałoby się to samo sprawdzić w Kaliszu? Zresztą byłem w jednym z takich rodzinnych domów dziecka we Wrocławiu. Panuje tam wręcz rodzinna atmosfera. Dziecko, które wraca ze szkoły do domu, ma się komu pochwalić, że dostało piątkę. A w tradycyjnym domu dziecka? Dobre wyniki w nauce są przecież powodem do wyśmiewania się i drwin.
Parlamentarzyści PiS-u proponują więc, by władze miasta raz jeszcze przemyślały decyzję o budowie drugiego domu dziecka i zapowiadają, że na przełomie marca i kwietnia zorganizują w Kaliszu konferencję poświęconą temu zagadnieniu. – Mamy nadzieję, że dzięki kampanii uda się znaleźć w Kaliszu rodziny chętne do prowadzenia właśnie takiej placówki – przyznaje senator Kaleta. – To nie jest jakiś specjalny argument, ale proszę sobie wyobrazić, że  miesięczny koszt utrzymania jednego wychowanka w domu dziecka w Liskowie to ok. 3 tys. zł. Tymczasem na jedno dziecko przebywające w placówce rodzinnej państwo płaci około tysiąca złotych.
Parlamentarzyści PiS-u zorganizowali konferencję prasową w poniedziałek, a we wtorek, również na konferencji prasowej, odpowiedział im prezydent Janusz Pęcherz: – Zaczekamy na telewizję, bo widziałem ten materiał w telewizji i telewizji chcę odpowiedzieć – powiedział prezydent. – Nie jestem przeciwnikiem rodzinnych domów dziecka. Bardzo bym się cieszył, gdyby udało się znaleźć chętne rodziny dla wszystkich podopiecznych, ale raczej w to wątpię. Pomysł na tworzenie rodzinnych domów dziecka pojawił się już w latach 70., ale ani wtedy, ani później, ani dzisiaj  nie było chętnych do ich tworzenia. A Miasto nie może dłużej czekać – w 2010 r. wejdą w życie nowe przepisy, zgodnie z którymi w tradycyjnych domach dziecka może przebywać nie więcej niż 30 wychowanków. Obecnie w Kaliszu jest ich 43, a w innych ośrodkach – 66. Już na podstawie tych danych nie powinniśmy się martwić, że nowy dom dziecka będzie pusty. Gdyby jednak stało się tak, że znajdą się chętne rodziny, obiekt zawsze można zaadaptować na żłobek czy przedszkole.
Prezydent Kalisza przytoczył również interesujące dane: w latach 2005-2007 sąd w Kaliszu zdecydował o umieszczeniu 239 dzieci w domach dziecka, z czego 126 w trybie interwencyjnym. Miesięczny koszt utrzymania w kaliskim domu dziecka wynosi ok. 2.800 zł, a w innych ośrodkach w kraju – od 2.600 zł do 4 tys. zł.
Ale do rozpatrzenia sprawy istotne są dane, którymi wspierali się zwolennicy rodzinnych domów dziecka – z badań wynika, że co czwarty potomek rodzica, który spędził dzieciństwo w domu dziecka, wraca do podobnej placówki.
(q)