Reklama

Watykan a Kalisz

04/05/2025 06:00

Mateusz Halak

 Mamy sede vacante,  czyli okres z nieobsadzonym tronem Piotrowym w Watykanie. Z tej okazji dziś treść odrobinę uduchowiona. Nim pod słynnym freskiem Michała Anioła w kaplicy sykstyńskiej zbiorą się kardynałowie by wybrać nowego pontifexa Kościoła Katolickiego, przypomnę inne ważne wydarzenia z naszego podwórka. Dawne misje święte. Źródłem do tematu jest fotografia sprzed 99 laty. Do cennego zdjęcia przedstawiającego tłumy kaliszan przed kościołem józefowym w roku 1926, można dopisać szeroki kontekst historyczny. Co się stało z rzeźbą Św. Rodziny widoczną na fotografii? Co głosili wtedy księża? Jak funcjonowała parafia NMP – dziś szerzej znana jako dom Św. Józefa? 

Kaganek wiary
Stuletni jubileusz koronacji cudownego obrazu Świętej Rodziny obchodzony był w Kaliszu na przełomie maja i czerwca 1896 r. Co istotniejsze, o podniosłym wydarzeniu nad Prosną, głoszono w Watykanie. W treści Breve, spisanego przez ówczesnego papieża Leona II w dniu 16 stycznia 1896 roku czytamy: 
„Dla powiększenia uczucia religijnego wiernych i zbawienia dusz, udzielamy ze skarbu łask kościelnych serdeczną miłością spowodowani (...) wszystkim wiernym Chrystusowym obojga płci, szczerze pokutującym, którzy by po odbyciu spowiedzi i przyjęciu Komunii św. z pobożnością zwiedzili kościół kolegiaty kaliskiej i znajdujący się w nim obraz Św. Józefa (...) w sobotę przed uroczystością Trójcy Św. bezpośrednio, lub któregokolwiek z ośmiu dni po niej następujących w roku bieżącym i tamże gorące zanieśli prośby do Boga o zgodę wśród władców chrześcijańskich, nawrócenie grzeszników, podwyższenie św. Matki Kościoła, udzielamy odpust zupełny i wszystkich grzechów odpuszczenie, który to odpust i za dusze wiernych Chrystusowych, zjednoczonych miłością z Bogiem, a z tego światła zeszłych, jako pomoc zaofiarowany być może...”. 
Dla uczczenia obchodów 100 lat koronacji cudownego obrazu, Kalisz, o czym przekazuje prasa, stroił się niebywale. W ukwieconych oknach kamienic, dodatkowo ozdobionymi dywanami, makatkami i obrazkami świętymi, przeżywano wyjątkowy odpust. Najbardziej trwałym świadectwem tego czasu było jednak ufundowanie przed bazyliką kolegiacką – grupy rzeźbiarskiej Świętej Rodziny. Wpisała się ona w krajobraz placu Świętego Józefa na przeszło 40 lat. Kamienna statua ustawiona została na prostokątnym, także wykonanym z kamienica, cokole z napisem „JEZU NAJUKOCHAŃSZY, TWOJEJ OPIECE, POLECAMY SIĘ”. Dodatkowo, grupę rzeźbiarską otoczono kutą balustradą, na której czterech narożnikach zamontowano wysokie kandelabry wpierw zapalane z pomocą zwykłych świeczek, w międzywojniu zelektryfikowane. Statua szczęśliwie przetrwała bombardowanie Kalisza w 1914 roku i stała się miejscem gdzie mieszkańcy naszego miasta składali wota dziękczynne w postaci wieńców kwiatowych i świeczek. Stała się też rodzajem ołtarza polowego dla często koncelebrowanych na placu Św. Józefa mszy świętych.  

Nauczanie kościoła
Biciem dzwonów w kolegiacie kaliskiej inaugurowano rozpoczęcie misji świętych w roku 1926. I podobnie jak to było podczas celebrowania 100-lecia koronacji obrazu Świętej Rodziny, na czas nauczania duszpasterskiego, we wszystkich oknach wychodzących na plac Św. Józefa pojawiły się akcenty religijne. 
Pierwszą wzmiankę o mszach misyjnych czytamy w treści 264 numeru Gazety Kaliskiej z roku 1926: „Misje w Kaliszu odbędą się w kościele Św. Józefa od 21 listopada do 5 grudnia włącznie. Misje, które prowadzić będą wybitnie misjonarze, rozdzielono na dwa okresy od 21 do 27 listopada dla kobiet i od 28 listopada do 5 grudnia dla mężczyzn. Nauki odbywać się będą w poniedziałki, wtorki, środy i czwartki od godz. 6 wiecz. W piątki i soboty spowiedź, w niedzielę od godziny 7 z rana, msza Św. z komunją. W niedzielę 5 grudnia procesja z krzyżem misyjnym (…)”. 
Warto dodać że powyższe zaproszenie ukazało się miesiąc przed wydarzeniem i pojawiało się ono cyklicznie w prasie kaliskiej. Już w dwa dni po zakończeniu duszpasterskich spotkań, 7 grudnia 1926 Gazeta Kaliska pisała, przekazując dane na temat frekwencji podczas misji: „W dniu 5 grudnia rb. zakończyły się Misje dwutygodniowe w Kolegjacie Kaliskiej. Niewiast na Misje uczęszczało 5 tysięcy, a mężczyzn 6 tysięcy. W niedzielę dn. 5 XII odbyło się uroczyste poświęcenie Krzyża Misyjnego. Po sumie w Kolegjaciepo Mszy św. odprawionej na balkonie wieży bardzo ładnie udekorowanym przy dźwiękach orkiestry. (…) Na koniec procesji Ojciec Sopuch, misjonarz były prowincjał O. O. Jezuitów wygłosił na placu Św. Józefa podniosłe kazanie do zebranych w liczbie 12.000 osób. Po kazaniu odbyła się procesja z Najświętszym Sakramentami na placu Św. Józefa. Te Deum zakończyło uroczystości misyjne, które wydały wspaniałe rezultaty”. 
W ślad za tym, ksiądz kanonik Janowski – proboszcz parafii NMP w Kaliszu (Św. Józefa) – wydał oświadczenie w którym z pozytywnym zdumieniem wypowiadał się na temat skutków jakie misje wywołały w społeczeństwie. Chwalił przy tym gorliwość kazań Ojca Sopucha, który nie szczędził poświęcenia, tu cyt.: by gruntownie przeorać rolę serc i dusz katolickich, mieszkańców prastarego kaliskiego grodu i tamtejszej okolicy. O gruntownie odnowionych sercach, księża gospodarze uroczystych misji wspominali na łamach lokalnej prasy jeszcze wielokrotnie. Rozbudowana notatka na temat spotkań pojawiła się również 17 grudnia 1926 roku. Wyrazy uznania popłynęły również z Włocławka od biskupa kujawsko – kaliskiego Stanisława Zdzitowieckiego, wielokrotnie goszczącego w Kaliszu i okolicznych dworach ziemiańskich. 

Pokaz siły
Kult cudownego obrazu Św. Rodziny, przez jej pełnoplastyczny wizerunek przed budynkiem kolegiaty, znacznie się wzmocnił. Do końca okresu międzywojennego, narożnik między kolegiatą Św. Józefa a budynkiem plebani przy okazji nabożeństwa każdej sumy niedzielnej wypełniały tłumy modlące się do figur Józefa, Matki Boskiej i dzieciątka. Po 1939 roku, plac Św. Józefa całkowicie zmienił swoją funkcję, stając się areną dla pokazów siły okupanta. Noszący w czasie drugiej wojny światowej imię fuhrera Rzeszy, plac całkowicie oczyszczono z wszelkich przejawów polskości w tym tej wyrażanej w wierze. Zniszczono więc pomnik 29 pułku Strzelców Kaniowskich, a w ślad za tym przystąpiono do dewastacji i rozbiórki grupy rzeźbiarskiej Świętej rodziny. Z pomocą lin, pomnik obalono a następnie roztrzaskano na kawałki, które najpewniej stały się gruzem służącym do zakopania płynącej nieopodal Babinki. Miejsce do dziś pozostaje puste… 


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do