
Wieczorową porą, w dzielonych na wiele kwater oknach znów palą się światła. Natenczas przynajmniej w wizualizacji projektu przebudowy. A rzecz dotyczy planowanej adaptacji dawnego gmachu Banku Polskiego na rektorat Akademii Kaliskiej. Budynek czeka na drugie (kolejne) życie. Kaliszanie – na opiekę i tchnienie życia w zabytkowe mury, urodą konkurujące z pobliską sceną Melpomeny.
Trójkątna działka, na której obecnie wznosi się budynek po Banku Gospodarstwa Krajowego, długo pozostawała niezabudowaną. A to przecież okolice, dokąd kaliszanie wybierali się na „dalekie wyprawy za miasto” – określając żargonem z XIX wieku, spacery po dzisiejszej Alei Wolności. Budynek w końcu powstał – i był reprezentacyjnym nie przez rozmiar, lecz przez pełnioną funkcję. W 1894 roku, znajdujący się w tym miejscu skromny dom, przebudowano na siedzibę Towarzystwa Cyklistów. Niewątpliwie największym atutem lokalu stała się drewniana weranda, niecichnąca przed stuleciem od toastów podczas licznych balów i wystaw. Odtąd potrzebę relaksu w parku, czy też na widowni teatru, idealnie dopełniały wieczorne spotkania u cyklistów. Dalej, w stronę Nowego Światu, gwar miasta, ustępował miejsca sielskiemu krajobrazowi z polami, ogrodami, i schowanymi w nich skromnymi domostwami.
Przerwany projekt
Ostatnim głośnym wydarzeniem w przybytku cyklistów była „Wystawa prac kobiet”, zorganizowana w 1909 roku. Tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej, teren pomiędzy aleją Wolności, a ulicami: Bankową i Teatralną, przeszedł w ręce nowego gospodarza. Był nim Rosyjski Bank Państwa. W zbiorach Archiwum Państwowego w Kaliszu odnajdujemy projekty budynku, który swoim rozmachem przyćmić miał nawet pobliski teatru. O gospodarzu budynku i jego kapitale, dowodzi projekt gmachu sporządzony w 1913 roku. 16 osi od strony traktu Rypinkowskiego (dzisiejszej ulicy Częstochowskiej), 18 osi w elewacji przy ulicy Bankowej, i 10 w fasadzie zwieńczonej żeliwną kopułą, od strony alei. Ponad wejściem do budynku, symbol jego gospodarza – dwugłowy orzeł Romanowów. Słowem – megalomania. Budynek swoją formą przypomina nieco Bank Handlowy przy Złotym Rogu. Obydwa gmachy dzieli w opracowaniu ich projektów różnica zaledwie roku. Bank Państwa nigdy nie doczekał się realizacji. Nim zaczęto wznosić mury, wybuchła wojna.
Orły i rzeczy pospolite
W odrodzonej Polsce, architektura spełniała zadanie nośnika naszej tożsamości. Przykładem świeci tutaj budynek Banku Polskiego, którego budowa trwała w latach 1922 – 1924. Omawiany tutaj fragment miasta względnie dobrze przetrwał bombardowania z sierpnia 1914 roku. W alei Wolności ucierpiały zasadniczo tylko dwa gmachy – Hotel Polski ze Złotego Rogu, oraz Teatr. W wizjach architektów i urbanistów projektujących wschodnie zamknięcie alei Wolności, najważniejszy głos należał do dwóch projektantów – Czesława Przybylskiego i Mariana Lalewicza. Temu pierwszemu zawdzięczamy istniejący dziś surowy klasycystyczny budynek teatru. Lalewiczowi – budynek z formami rodzimego klasycyzmu znad Wisły, w europejskim posmaku.
Marian Lalewicz (1876-1944), wpisuje się w poczet najwybitniejszych architektów polskich pierwszej połowy XX wieku. Architekt tworzył swoje dzieła sięgając po klasycystyczne wzorce najczęściej z Petersburga, gdzie studiował na Akademii Sztuk Pięknych. Chętnie w swoich projektach zaznaczał też inne stylistyki i właśnie owa wielostylowość cechuje styl projektanta. Lalewicza określa się jako architekta uprawiającego „modernizujący klasycyzm”. Z tej maniery, znany jest przede wszystkim w Warszawie i w Kaliszu.
Autorka obszernej monografii alei Wolności – Barbara Czechowska, jako wzór dla tworzonego projektu banku, wskazuje Pałac Łazienkowski w stolicy, a przynajmniej jego elewację od strony stawu. Oba budynki rzeczywiście łączy wiele cech. Prostokątne, duże okna, dzielone na wiele kwater, a także korynckie pilastry w wielkim porządku. Nietypowy kształt parceli, na której zdecydowano się realizować siedzibę Banku Polskiego, poskutkował oryginalnym kształtem gmachu. Ów projekt na planie łuku, dla spoglądającego w stronę teatru przechodnia, może powodować osobliwe wrażenie, które dodam – nie jest dziełem przypadku, lecz przemyślanej koncepcji urbanistycznej. Dla przyjezdnych, widok „skręcającej” alei za budynkiem byłego Banku Polskiego, powoduje wrażenie znacznie dłuższej ulicy, niż jest ona w rzeczywistości.
Spoglądając dziś na budynek po byłym Banku Polskim, można odnieść wrażenie, że przetrwał on do naszych czasów praktycznie w niezmienionym stanie. Nadmienię, że czas wykluczył z wyglądu budynku przynajmniej jeden ważny szczegół, widoczny wyłącznie na dobrej jakości zdjęciach sprzed 1939 roku. Okupacja niemiecka przyniosła zagładę dla symboli polskości. W pierwszej kolejności pozbywano się tego, co budowało tożsamość narodową. Zapewne w niedługim czasie po wkroczeniu do Kalisza wojsk niemieckich, z wielu budynków, w tym opisywanego tutaj, zdemontowano godło Polski. Wizerunków orła białego zniszczono więcej, m.in. w fasadzie pobliskiego Sądu Okręgowego, jak również na budynku dzisiejszego Starostwa Powiatowego. Godło państwowe z budynku Banku Polskiego było jednak wyjątkowe. Otoczone dwoma rogami obfitości i wieńcem laurowym wyrażało dumne nastroje z odzyskania niepodległości i stanowiło przesłankę o bogactwie gospodarza gmachu, czyli Skarbu Państwa.
Wizerunek
I bez orła białego, budynek po byłym Banku Polskim jest symbolem niepodległości. Jego architekt, Marian Lalewicz, był jednym z tych którym przyszło w obowiązku „budować Polskę” i nadać wznoszonej architekturze swojski klimat. Adekwatnie do sentymentu, jakim gros z nas darzy II RP, tak społeczeństwo żyjące przed stu laty, odnosiło się do Rzeczypospolitej doby stanisławowskiej. Z tego powodu tak chętnie przed 1939. wznoszono budynki, które nie tylko nawiązywały do rdzennie polskiej architektury, ale posiadały także uniwersalny, europejski a do tego nowoczesny wygląd. Oczekujemy więc jak najprędzej rozpoczęcia kompleksowego remontu gmachu i zapalenia w nim kaganka oświaty.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie