
O przeregulowaniu polskiego prawa, finansowaniu partii politycznych, warszawskiej manifestacji stoczniowców i projekcie ustawy o IPN mówili w Kaliszu minister Rafał Grupiński (na zdj.)i senator Mariusz S. Witczak
– Okazało się, że aby znieść obowiązek meldunkowy, co wydawać by się mogło sprawą prostą, trzeba zmienić ponad 200 ustaw, tak jest przeregulowane polskie prawo – poskarżył się Rafał Grupiński, wyjaśniając przyczyny opóźnień w realizacji niektórych zapowiedzi i wyborczych obietnic PO. Platforma przed swoimi wyborcami musi tłumaczyć się również z parlamentarnych kompromisów, do których zaliczyć trzeba ustawę o finansowaniu partii politycznych. Jak wiemy, nie udało się przeforsować pomysłu likwidacji budżetowych dotacji dla nich, a więc sięgania do kieszeni podatnika po to, aby rozdawać miliony największym ugrupowaniom. Akceptacji parlamentarnej większości doczekało się jedynie ograniczenie tych dotacji. W przypadku PSL i LiD jest ono minimalne (o 7–10 procent), w przypadku PO i PiS większe (o 40–45 procent). Być może istotniejszy jest tu zakaz wydawania budżetowych pieniędzy na spoty reklamowe.
– Dziś, gdy wszyscy chcemy oszczędzać, PiS trwoni pieniądze Polaków na bzdurne spoty. Spodziewamy się, że prezydent będzie bronił finansów PiS i nie podpisze tej ustawy, tak by jego brat mógł nadal produkować takie bzdurne filmy. A szkoda, bo mielibyśmy oszczędności rzędu budżetu dużego miasta – mówi M.S. Witczak. Kontrowersje wywołuje także forsowany obecnie przez PO projekt ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Projekt przewiduje, że kandydatów do IPN będą proponowały uczelnie dysponujące prawem do nadawania habilitacji, Polska Akademia Nauk i sądy. Większe uprawnienia ma też mieć kolegium Instytutu, które w pewnych sytuacjach będzie mogło zakwestionować decyzje prezesa. Platforma nie myśli natomiast – jak zapewnia minister Grupiński – o skróceniu kadencji obecnego prezesa, Janusza Kurtyki, która kończy się za rok. Odnosząc się do krytyki, z jaką spotkała się niedawna akcja policji przeciwko demonstrującym w Warszawie pracownikom likwidowanych stoczni, R. Grupiński i M.S. Witczak zasugerowali, że manifestujący związkowcy byli inspirowani przez PiS. Zdaniem obu polityków, chodziło m.in. o zakłócenie trwających właśnie w Warszawie obrad Europejskiej Partii Ludowej (największej frakcji w Parlamencie Europejskim, zrzeszającej m.in. PO i PSL). – Może nawet sami związkowcy nie wpadliby na to, żeby zrobić demonstrację akurat w tym dniu. To jasny przykład współpracy między Solidarnością i PiS – uważa senator Witczak. – W tym samym dniu demonstrowała w Warszawie o wiele liczniejsza reprezentacja kolejarzy i obyło się bez jakichkolwiek problemów – dodaje R. Grupiński. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zniesienie obowiązku maldunkowego, to jest raczej korzystne dla wszelkiej maści przestępców ! Będzie lepiej, jeżeli do końca kadencji Platforma do niczego się nie dotknie! Już "naprawili służbę zdrowia, oświatę, telewizję publiczną, armię! Tym panom już dziękujemy !