Reklama

Włamania to nie tylko straty materialne

17/01/2018 14:08

Wykrywalność włamań do domów jednorodzinnych i mieszkań jest jedną z najniższych w grupie tzw. przestępstw podstawowych. Mogłaby być wyższa, gdyby policja informowała o zagrożeniach, w szczególności o seryjnych kradzieżach. Mieszkańcy narażonych osiedli mogliby podjąć szereg działań zapobiegawczych. Dla okradzionych problem nie kończy się na złożeniu zeznań i uczestnictwie w rozprawie sądowej. To również życie w strachu, czy nie dojdzie do kolejnego włamania, który wzmacnia obawa o to, jak zachowa się przestępca, gdy zostanie przyłapany przez domownika?

Wśród najważniejszych siedmiu przestępstw uznawanych przez polską policję znaczące miejsce zajmują kradzieże z włamaniem. Znajduje to potwierdzenie w danych statystycznych dla Kalisza i powiatu kaliskiego. Co prawda liczba kradzieży z włamaniem systematycznie maleje, ale nie tak znacząco, jak można by oczekiwać. Jest to o tyle istotne, że ich wykrywalność w porównaniu do innych przestępstw jest stosunkowo niska. W 2011 roku na terenie Kalisza i powiatu stwierdzono 187 tego typu przestępstw, a w roku 2016 było ich 137. Wykrywalność w 2016 roku wyniosła tylko ok. 48 proc., choć i tak była wyższa od średniej krajowej i województwa wielkopolskiego. Niewiele mniej kradzieży z włamaniem popełniono w ubiegłym roku. Policyjne statystyki nie rozdzielają tego typu przestępstw na kradzieże dokonane np. w sklepach, firmach, mieszkaniach czy domach jednorodzinnych.

Domy jednorodzinne w szczególnym zainteresowaniu włamywaczy
A właśnie włamania do mieszkań, a w szczególności do domów jednorodzinnych są postrzegane przez osoby poszkodowane w sposób szczególny. – Miałem tego pecha, że w przeszłości zostałem okradziony. Złodzieje dostali się do domu w nocy, działając metodą na tzw. śpiocha. Z żoną i dziećmi spaliśmy na piętrze, a złodzieje, podważając okno, weszli do domu i buszowali po pomieszczeniach na parterze. Zabrali sprzęt RTV, biżuterię i gotówkę. Nie ukrywam, że przez długi czas wszyscy czuliśmy się niepewnie, kiedy kładliśmy się spać. W głowach kołatała się jedna myśl: czy w nocy znowu nas nie okradną. Takie myśli potęgowały kolejne kradzieże, do jakich jeszcze przez dłuższy czas dochodziło na naszym osiedlu, wówczas położonym na peryferiach miasta. Mimo różnych zabezpieczeń wcale nie czuliśmy się pewniej. Wyobraźnia podpowiadała różne scenariusze. A co będzie, jak się obudzę i włamywacz będzie uzbrojony? Jak zareaguję w emocjach? Jaka będzie jego reakcja? Niepokój towarzyszył nam jeszcze długo i wcale nie skończył się z chwilą, kiedy złodzieje trafili za kraty. Podobnie reagowali sąsiedzi, których również okradziono – opowiada Edward Z., mieszkaniec Kalisza. – Fatalnie czuję się, kiedy tylko przypomnę sobie, że w moim mieszkaniu ktoś chodził, grzebał w moich rzeczach. Dla mnie jest to duży dyskomfort i po prostu to siedzi w głowie – to z kolei wypowiedź znajomej, której okradziono mieszkanie, gdy była w pracy. Z danych uzyskanych od mł. asp. Anny Jaworskiej-Wojnicz, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu, wynika, że w 2017 roku na terenie miasta i powiatu kaliskiego doszło do 51 włamań i usiłowań kradzieży z włamaniem. Dane dotyczą domów, domów w budowie, mieszkań i niezamieszkałych nieruchomości.

Więcej w Życiu Kalisza
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do