
Tak jak woda szeroką i wysoka falą zalała wsie i miasta, tak też ruszyła wielka lawina współczucia z ludzkich serc. Wśród tysięcy wolontariuszy pomagających powodzianom bardzo aktywnie działa pochodząca z naszego powiatu Marzena Raczyk. Ponieważ obecnie mieszka we Wrocławiu, to właśnie tam ruszona współczuciem już w pierwszych godzinach tragedii zorganizowała prywatną zbiórkę artykułów dla powodzian, jeżdżąc po swym osiedlu i ogłaszając to wśród znajomych na facebooku. W ciągu kilku godzin zebrała cały samochód darów i zawiozła je powodzianom do Kłodzka i Lądku. Niedawno wróciła i w telefonicznej rozmowie z redakcją relacjonuje jak tam jest
- Wiem, że w Kaliszu przeprowadzane są już zbiórki, ale pomyślałam, że gdyby ktoś z Kalisza chciał osobiście pomóc, a taka pomoc jest tam obecnie bardzo potrzebna, to mógłby się ze mną skontaktować, a ja pokieruję, podpowiem gdzie, załatwię transport, mogę też pomóc połączyć z jakąś grupą pomocową na facebooku.
- mówi pani Marzena
Na podstawie osobistego kontaktu z powodzianami informuje również, co w tej chwili jest najbardziej potrzebne na zalanych terenach:
Na pierwszym miejscu jest benzyna, gdyż nie działają tam stacje benzynowe. Następnie butle gazowe i kuchenki turystyczne, agregaty prądotwórcze, łopaty, wiadra, miski, piły spalinowe, gumowe rękawice, kalosze, środki do dezynfekcji i czyszczenia, worki na śmieci, koce, śpiwory, poduszki, latarki zakładane na głowę, pieluchy dla dzieci, a także suchy prowiant. Bardzo potrzeby jest ciężki sprzęt.
- dodaje pani Marzena
Jak bardzo potrzebne są to produkty niech świadczy sytuacja we wrocławskich sklepach, gdzie wiele z tych towarów jest już wykupione.
Na przykład w Dekathlonie, już 20 minut po otwarciu zabrakło kaloszy. W całym Wrocławiu nigdzie nie można już kupić łopat, czy kuchenek turystycznych. Dobrze, że jeden pan z Warszawy wysłał nam kurierem 40 par kaloszy. Przyszły na mój domowy adres, gdzie z konieczności zrobiłam tymczasowy magazyn. Na marginesie powiem, że każdy z tych darów dokumentuje fotograficznie i dokumentuje gdzie trafiają. Nadal potrzebni są wolontariusze. Serce rośnie jak się patrzy na takich ludzi, którzy przyjechali tu aż z Warszawy, czy nawet z odległego Płocka.
- kontynuuje wolontariuszka
W sprawie pomocy powodzianom można się kontaktować z panią Marzeną pod numerem jej telefonu: 573 676-193. Jej profil na facebooku: Marzi Erer, https://www.facebook.com/marzena.raczyk
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie