
W tym roku obchodziliśmy 80 rocznicę Rzezi Wołyńskiej – ludobójstwa Ukraińców na m o i c h rodakach. Okazuje się, że nie wszystkim zależy na pamięci o tych makabrycznych zdarzeniach
W roku ubiegłym podczas obchodów tej tragedii prezydent Andrzej Duda nakazał księdzu Tadeuszowi Zaleskiemu „ważyć słowa”. Nie wolno mówić prawdy, bo jeszcze Ukraińcy się obrażą i powiedzą: „Nie chcemy waszej pomocy, waszego sprzętu wojskowego, waszej dobroci (przygarnęliśmy setki tysięcy uchodźców) i waszych pieniędzy (miliardy polskich złotych)”.
Doszło już do tego, że w obronę musi nas brać obcy prezydent! Prezydent Czech Milosz Zeman w ostrych słowach odpowiedział Ukraińcom, którzy wysłali do niego list „w obronie Stepana Bandery”. Odpisał im między innymi: „Czy znacie rozkaz Bandery – „Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia” – jeżeli nie znacie to nie jesteście Ukraińcami. A jeżeli znacie i się z nim zgadzacie to tu kończy się nasza dyskusja”. I jeszcze udzielił im krótkiej lekcji historii: „Dla Waszej wiedzy chciałbym stwierdzić, że Stepan Bandera miał zamiar stworzyć wasalne wobec Niemiec państwo ukraińskie. Miał poparcie Alfreda Rosenberga, ale dlatego, że Hitler zdecydował, iż po wygranej wojnie zasiedli Ukrainę niemieckimi rolnikami, projekt został anulowany a Bandera został wysłany do obozu koncentracyjnego. Prezydent Juszczenko ogłosił Banderę bohaterem narodowym a teraz jest w przygotowaniu podobna deklaracja w sprawie pana Szuchewycza, znanego z tego, że w 1941 roku we Lwowie rozstrzelał tysiące Żydów. Nie mogę gratulować Ukrainie takich bohaterów!”.
Życzył bym sobie, żeby polscy politycy tak bronili naszej godności narodowej jak Prezydent Zeman, ale tu trzeba być odważnym, posiadać odrobinę honoru i mieć „cojones”!
A kto rządzi dziś Polskim (?) Ministerstwem Spraw Zagranicznych? Niedawno rzecznik MSZ pan Jasina (tak, ten sam, który kazał nam wszystkim być sługami narodu ukraińskiego), nieopatrznie powiedział, że prezydent Ukrainy jednak powinien przeprosić za ukraińskie zbrodnie na Wołyniu i został za to błyskawicznie zdymisjonowany! Ponawiam pytanie do polityków – kto tam teraz rządzi. Banderowcy?
My prości ludzie nie zapomnimy o naszych rodakach bestialsko zamęczonych na kresach. Zwykły (NIEZWYKŁY) ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski znany jest ze swoich publikacji ujawniających współpracowników SB w Kościele; próbował w ten sposób oczyścić Nasz Dom z szatana. O sobie mówi, że jest wielkim przeciwnikiem politycznej poprawności, zwłaszcza w dziedzinie badań historycznych. Książka, którą dzisiaj anonsuję jest napisana w bardzo przystępny sposób, tak żeby jak najwięcej ludzi zapoznało się z tamtymi wydarzeniami.
Ksiądz Isakowicz przypomina, że pierwsze mordy na kresach na polskiej ludności rozpoczęły się we wrześniu 1939 roku. Przypomina również jakie towarzyszyły im hasła: „Śmierć Lachom, sława Ukrainie”, „Lachów wyrżniem, Żydów wydusim a Ukrainę stworzyć musim”. Jakie to niepodobne do błogosławieństwa polskich żołnierzy idących do walki: „Niech Was prowadzi Bóg, honor i Ojczyzna”.
Dzisiejsza narracja Ukraińców jest taka, że banderowcy byli „romantycznymi terrorystami”. Na czym polegał „romantyzm” banderowców przypomniał ksiądz Zaleski w opowieści o męczeństwie Zygmunta Jana Rumla. Był on polskim oficerem i świetnie zapowiadającym się poetą. Mieszkał w Krzemieńcu w tym samym dworku, w którym mieszkał nasz wieszcz Juliusz Słowacki. Napisał między innymi wiersz „Dwie matki”, w którym opowiadał o swojej miłości do dwóch Ojczyzn – Polski i Ukrainy. Polskie władze podziemne dowiedziały się o planowanych na niebywałą skalę mordach na Polakach i chcąc temu zapobiec wysłały Rumla, który znał Ukraińców bo się z nimi wychował. Jak to się skończyło? Został uwięziony przez „przyjaciół”, ciężko skatowany i następnie rozerwany końmi na strzępy.
Nie chcę tu epatować nikogo okrucieństwem ale to bestialstwo na Zygmuncie Rumlu było „łagodniejszą” formą mordowania naszych rodaków. Książkę tę trzeba koniecznie przeczytać i proszę nie dać sobie wmówić, że teraz nie wolno o tym mówić bo Ukraina prowadzi wojnę z Rosją. No to kiedy będzie wolno?
PS. Szef Ukraińskiego IPN powiedział, że dopóki Polacy nie odbudują na polskiej ziemi pomników UPA to nie zgodzi się ekshumację pomordowanych Polaków.
No to co ja tu chciałem powiedzieć… „Herojam sława!” (był to ostatni okrzyk jaki słyszało tysiące pomordowanych Polaków).
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: „Przemilczane ludobójstwo na kresach”
Poleca:
Sławomir Gralka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Należy podać każdą prawdę, również tą niewygodną dla naszych rodaków. Wołyń był pokłosiem od lat traktowania ukraińskich chłopów, jako tanią i nędzną siłę roboczą dla Polskich włości. Zresztą to tej pory można zobaczyć, jak chcemy by ich traktowano, na stadionach gdy gramy z nacjami z naszego wschodu, możemy przeczytać "klęknij chamie przed Polskim panem". Ten sam efekt zresztą uwidocznił się przy wojnie Palestyńsko - Izraelskiej. Tam dopóty nie będą szanować Żydzi na równi z sobą Arabów, zawsze będzie tak jak jest do tej pory, czyli źle. Tak na marginesie, skoro my przeprosiliśmy się z Niemcami, to możemy również uczynić to z innymi, oczywiście pozostając w prawdzie. Na nacjonalistyczne poczynania przez Polskę przyzwolił prezes dziadzio, który ma swój wąski tunelowy świat!
O Katyniu już można o Wołyniu jeszcze nie.