Reklama

Wozili w bagażniku, bili, wrzucili do rzeki

22/11/2017 13:29

Przez kilka godzin wozili go w bagażniku samochodu. Potem pobili pałką teleskopową i wepchnęli do Prosny. Wszystko dlatego, że jednemu z nich nie oddał pieniędzy za kupione wcześniej narkotyki. Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu toczyła się sprawa przeciwko trzem młodym mężczyznom z powiatu wieruszowskiego. Wyrok zapadł w poniedziałek.

1 maja 2017 r. Jedna z wiosek w okolicach Wieruszowa. Pod dom Jakuba R. podjeżdża volkswagen passat. W środku są Jarosław P. i Marcin S. Za kierownicą siedzi Piotr N. Jarosław, któremu R. winny jest pieniądze, każe mu wsiadać do samochodu, dokładnie do bagażnika. „Jedziemy się przejechać” – mówi. W czasie drogi mężczyźni rozmawiają. Wtedy P. dowiaduje się,  że „Cycu” kasy za narkotyki, które ten mu sprzedał, nie odda, bo dzień wcześniej stracił je na automatach. Zdenerwowany zaczyna na Jakuba R. krzyczeć. Wtedy też postanawia, że za niespłacenie długów trzeba jednak odpowiedzieć. Jadą do znajomego. Jest długi weekend, więc biorą ze sobą piwa. – Przyjechali, mieli trzy piwa, ja też miałem trzy, to postaliśmy przy wiacie z 10-15 minut, wypiliśmy po dwa piwa i pojechali. Nie widziałem nikogo oprócz nich trzech, żeby był w samochodzie, ale było ciemno, a ja byłem w weekendowym stanie – zeznał Cezary C. Przyznał, że policjanci już podczas przesłuchania pokazali mu pałkę, którą jeden z oskarżonych podobno wtedy właśnie zabrał z jego posesji. – Nie wiem, czy ona była moja, na moim podwórku było wiele takich rzeczy, mogli to wziąć, ja tego nie widziałem ani im tej pałki sam nie dałem – tłumaczył. Potem mieli zawieźć R. do lasu, grozić mu, pobić go pałką i znalezioną gałęzią, a na końcu kazać mu się „umyć w rzece”, spychając go ze skarpy prosto do Prosny.

Pozbawienie wolności?
– W mojej ocenie wożenie kogoś przez obszar dwóch powiatów, kilkadziesiąt kilometrów, nie jest konieczne do tego, żeby wykonać czyn zabroniony, jakim jest wymuszenie zwrotu długu czy pobicia. Jeśli oni chcieli go pobić, mogli to zrobić tam, w tym lesie, w okolicy zamieszkania Jakuba R. Nie musieli go ciągnąć nad rzekę –  mówiła podczas mowy końcowej prokurator Prokuratury Rejonowej w Kępnie Bogumiła Polak. Podkreśliła, że biorąc pod uwagę, w jaki sposób to pozbawienie wolności wyglądało, czyli że R. był bity, wożony, ostatecznie doprowadzono do tego, że chłopak wpadł czy też został wepchnięty do rzeki, to kwalifikacja pozbawienia wolności powinna zostać rozszerzona o szczególne okrucieństwo. Dodatkowo Jarosław P. został oskarżony o posiadanie fałszywych dowodów osobistych i praw jazdy. Ponadto działał w recydywie.

Więcej w Życiu Kalisza
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do